Czy przed sezonem 2017/2018 można było się spodziewać detronizacji PFK Ludogoretsa Razgrad? Tak, ale chyba nikt o zdrowych zmysłach tego nie zakładał. Drużyna, w której grają dwaj Polacy, była faworytem i nie zawiodła. Zdobyła siódmy z rzędu tytuł, a przecież nie tak dawno dopiero co zadebiutowała w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak wyglądał ten sezon w liczbach?
Od początku
PFK Ludogorets Razgrad założony został w 2001 roku. Inicjatorem powstania klubu był dzisiejszy prezes – Aleksander Aleksandrow. Momentem przełomowym dla drużyny z Razgradu było pojawienie się bogatych przemysłowców, którzy zainwestowali w zespół.
Dzięki nim drużyna szybko rosła w siłę i pewnie zmierzała do Parva Ligi, czyli najwyższej klasy rozgrywkowej w Bułgarii. W 2011 roku PFK Ludogorets Razgrad zadebiutował w niej. I wtedy nikt się chyba nie spodziewał, że do gry o bułgarski tron wchodzi nowy gracz.
W swoim debiutanckim sezonie „Orlęta” zdobyły mistrzostwo kraju. Zespół z Ragradu dokonał tego jako pierwszy w historii (jako beniaminek i całkowity debiutant wygrał Parva Ligę). Wówczas wydawało się, że jest to tylko wypadek przy pracy i kwestią czasu jest, kiedy na mistrzowski tron powróci któraś z sofijskich drużyn. Kto by wtedy przypuszczał, że właśnie narodził się hegemon?
(jeśli chcesz wiedzieć więcej o powstaniu PFK Ludogorets Razgrad, zajrzyj tutaj)
W drodze po następne tytuły
Pierwszy, drugi, trzeci… szósty tytuł mistrzowski. Szybko poszło. PFK Ludogorets Razgrad w mgnieniu oka stał się hegemonem na własnym podwórku. Do tego w miarę regularnie gra w europejskich pucharach.
Seria, jaką zanotowała drużyna „Orląt”, nie zdarza się zbyt często. Siedem mistrzostw z rzędu (licząc razem z tym sezonem) – to musi robić wrażenie. Nawet jeśli liga ta nie należy do najmocniejszych w Europie. Obecnie Celtic Glasgow również zdobył siódmy z rzędu tytuł mistrzowski, a Bayern Monachium szósty.
W Bułgarii tylko raz zdarzyła się podobna seria. W latach 1954-1962 CSKA Sofia (wtedy CDNA Sofia) dziewięć razy z rzędu triumfował w bułgarskiej ekstraklasie. PFK Ludogorets Razgrad musi zdobyć jeszcze dwa tytuły mistrzowskie, aby wyrównać tę serię. Czy mu się to uda? A może pobije ten wieloletni rekord?
PFK Ludogorets Razgrad w obecnym sezonie
Przed tym sezonem PFK Ludogorets Razgrad był faworytem. „Orlęta” na cztery kolejki przed końcem sezonu zapewniły sobie tytuł mistrzowski – siódmy w historii klubu i siódmy z rzędu. Fantastyczna seria, której końca nie widać.
Jak wygląda ten sezon w liczbach? W tej chwili zawodnicy z Razgradu zgromadzili już więcej punktów niż w ubiegłorocznych rozgrywkach, a jeszcze zostało kilka meczów do końca. Nad wiceliderem – CSKA Sofia – mają 13 punktów przewagi (oczywiście może to jeszcze ulec zmianie), co po zakończeniu sezonu zasadniczego nie było tak oczywiste do przewidzenia, ponieważ po 26 kolejkach mieli tylko trzy punkty przewagi.
Kolejny tytuł mistrzowski to głównie zasługa zwycięskiej serii. Czternaście z rzędu wygranych meczów w Parva Lidze, a w sumie 27 zwycięstw – to musi robić wrażenie. Po raz ostatni w lidze przegrali 30 listopada 2017 roku. Wtedy to mieli tylko punkt przewagi nad CSKA Sofia, który swój ostatni tytuł zdobył równe dziesięć lat temu. Dla najbardziej utytułowanego klubu w Bułgarii (31) jest to najdłuższa posucha w historii.
Obecnie PFK Ludogorets Razgrad ma najlepszą defensywę i ofensywę w tym sezonie (stan na 30 kwietnia 2018 roku), do czego swoją cegiełkę dorzucili dwaj reprezentanci Polski – Jacek Góralski i Jakub Świerczok. Obaj dołączyli do siedmiokrotnego już mistrza Bułgarii w tym sezonie, ale w dwóch różnych okienkach transferowych.
Latem do „Orląt” trafił były piłkarz Jagiellonii Białystok – Jacek Góralski. Jak dotychczas defensywny pomocnik wystąpił w 33 spotkaniach. Na boisku spędził 1833 minuty, co daje w przybliżeniu 55,5 minuty na jeden mecz (stan na 30 kwietnia 2018 roku). Niezły wynik, ale oby w przyszłym sezonie był on jeszcze lepszy.
Jakub Świerczok świetnie spisywał się na polskim podwórku, gdzie w 21 meczach LOTTO Ekstraklasy strzelił 16 bramek. Wyśmienita forma poskutkowała transferem do zespołu z Razgradu. Były napastnik Zagłębia Lubin zagrał już w dziesięciu spotkaniach, w których strzelił sześć goli i zaliczył jedną asystę. Na boisku przebywał przez 425 minut, a do bramki rywala trafia co 71 minut (stan na 30 kwietnia 2018 roku).