Piłkarze Miedzi Legnica za cel obrali awans do pierwszej ligi. Dziś kolejnym dobrym meczem przybliżyli się do jego realizacji.
Podopieczni Janusza Kudyby rundę wiosenną rozpoczęli bardzo dobrze, pewnie wygrywając 3:0 z Turem Turek. Później przyszedł gorszy mecz, gdzie legniczanie musieli zadowolić się jednym punktem.
W sobotę 19 marca na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy, przed własną publicznością piłkarze Miedzi Legnica chcieli pokazać, że są w świetnej formie i że będą walczyć o awans. Dziś naprzeciwko piłkarzy Janusza Kudyby stanęli zawodnicy Górnika Wałbrzych. Od pierwszego gwizdka gospodarze mocno naciskali rywala, który wielokrotnie gubił się pod własną bramką.
W 20. minucie bardzo ładną akcję przeprowadzili zawodnicy Miedzi, a w polu karnym faulowany był Marcin Orłowski. Rzut karny na bramkę zamienił Jakub Grzegorzewski. W 44. minucie gospodarze mieli jeszcze okazję na podwyższenie wyniku, jednak minimalnie obok bramki Jaroszewskiego strzelał Orłowski.
Po zmianie stron do odrabiania strat ruszyli goście. Dobrze grająca defensywa Miedzi pewnie rozbijała ataki rywala. Brak sposobu na zdobycie wyrównującej bramki doprowadzał piłkarzy Górnika do szału, czego efektem były żółte kartki za nieprzepisową grę. W 90. minucie po czerwonym kartoniku otrzymali Paszliński z Miedzi i Maciejka z Górnika.
Miedź Legnica zaliczyła kolejny dobry występ. Za tydzień w Legnicy wielki szlagier z Zawiszą Bydgoszcz. Zwycięstwo w tym spotkaniu znacznie przybliży piłkarzy Janusza Kudyby do awansu.
Składy:
Miedź Legnica: Syamin – Paszliński, Garuch, Pilarski, Kucharzak, Gawlik, Kajca, Jarzębowski, Bulatowić, Grzegorzewski, Orłowski
Rezerwa: Laskowski – Kowal, Zieliński, Bzdęga, Cisse, Hempek, Spaczyński
Trener: Janusz Kudyba
Górnik Wałbrzych: Jaroszewski – Michalak, Łaski, Wojnarowicz, Zawadzki, Michalak, Wepa, Morawski, Zinke, Duś, Maciejak
Rezerwa: Jarosiński – Sawicki, Fojn
Hey Miedź!
jeśli miedź zaliczyła kolejny dobry występ, to
chyba inny mecz oglądaliśmy. w pierwszej połowie
legniczanie zagrali całkiem poprawnie, zdobyli
bramkę, mieli szanse na dwie kolejne. ale w drugiej
to była tragedia. od 70 minuty to wręcz obrona
częstochowy. z taką grą nie ma co marzyć o
zwycięstwie z zawiszą i o jakimkolwiek awansie.