Dzisiaj do informacji publicznej przebiła się wiadomość o odejściu Michała Żewłakowa z Zagłębia Lubin. Jak czytamy w oświadczeniu na stronie "Miedziowych", obie strony porozumiały się w sprawie rozwiązania kontraktu, które wejdzie w życie 31 grudnia bieżącego roku.
Były reprezentant Polski pracę w Lubinie rozpoczął w czerwcu 2018 roku. Przez ten czas odpowiadał za organizację pionu sportowego, a także zarządzał skautingiem Zagłębia. Przychodził do Lubina z misją, którą nie do końca udało się wykonać. Przed przyjściem do Zagłębia Lubin Michał Żewłakow pełnił funkcję dyrektora sportowego Legii Warszawa. To za jego czasów w Warszawie pojawiło się kilka bardzo ciekawych nazwisk. W Lubinie miał wznieść klub na wyższy poziom.
?Dyrektor sportowy Michał Żewłakow z dniem 31 grudnia kończy pracę w Lubinie. Decyzję o skróceniu terminu obowiązywania umowy Klub i były reprezentant Polski podjęli wspólnie.https://t.co/nD4UYipOt3
— Zagłębie Lubin (@ZaglebieLubin) December 30, 2019
W trakcie minionego roku, w którym „Żewłak” pełnił funkcję dyrektora sportowego Zagłębia Lubin, do klubu trafili m.in. Patryk Szysz, a także obecny trener pierwszego zespołu, Martin Sevela. Jako jego (chyba) największy sukces należy zaliczyć sprzedanie Filipa Jagiełły do włoskiej Genoi. Kolejnym plusikiem, choć nieco mniejszym, jest wytransferowanie Bartłomieja Pawłowskiego do tureckiego Gaziantepu.
Wstępnie kontrakt, którym był związany Żewłakow, miał obowiązywać do czerwca 2020. Z przyczyn nikomu (jak na razie) nieznanych były reprezentant Polski pożegna się z klubem jeszcze przed rozpoczęciem nowego, 2020 roku. Być może w grze jest ktoś inny, a może po prostu coś nie zagrało na linii Żewłakow – gabinet prezesa. Słychać głosy, jakoby bliższa prawdy miała być opcja numer dwa, a nowy prezes po prostu chce mieć „swoich” zaufanych ludzi na kluczowych stanowiskach.
Żewłakow zostawia Zagłębie Lubin na 10. lokacie w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Były piłkarz, jak i działacze „Miedziowych” liczyli z pewnością na bardziej owocną w sukcesy współpracę.