Czy to już czas, żeby Michał Rakoczy został kapitanem Cracovii?


Cracovia nie ma jednego silnego lidera, co powoduje problemy z wyborem kapitana

2 kwietnia 2023 Czy to już czas, żeby Michał Rakoczy został kapitanem Cracovii?
Krzysztof Porębski / PressFocus

Jacek Zieliński ma problem z wyborem kapitana. Tylko w ostatnich czterech ligowych spotkaniach trzech różnych zawodników „Pasów” rozpoczynało mecz w opasce kapitańskiej. Do miana lidera aspiruje Michał Rakoczy, który w spotkaniu młodzieżowej reprezentacji Polski przeciwko młodzieżówce Albanii wystąpił w roli kapitana, zaliczył asystę i zagrał bardzo dobre 60 minut. Czy Cracovii brakuje lidera? Czy Michał Rakoczy sprawdziłby się w roli kapitana?


Udostępnij na Udostępnij na

Michał Rakoczy jest czołowym strzelcem „Pasów” w obecnym sezonie. W 22 ligowych występach zdobył sześć bramek. Aż pięć z nich przeciwko Rakowowi oraz Legii. Na boisku błyszczy głównie w starciach z czołowymi rywalami. Kiedy przychodzą mecze z zespołami z dołu tabeli, Rakoczy zazwyczaj spisuje się gorzej. Jak istotnym piłkarzem jest zatem dla zespołu Jacka Zielińskiego?

– Michał Rakoczy jest ważnym piłkarzem. Po pierwsze dlatego, że przez większość sezonu raczej utrzymuje miejsce w podstawowym składzie. Jako jeden z nielicznych daje momenty kreatywności z przodu, czegoś nieprzewidywalnego. Ale też ważnym w perspektywie długofalowej, bo jest pewnie jednym z takich, na których można zarobić, jeśli się go dobrze sprzeda – mówi nam dziennikarz Canal+ Sport, Michał Trela.

Cracovia nie ma jednego lidera

Problemy Jacka Zielińskiego z wyborem kapitana spowodowane są przede wszystkim brakiem postaci, która swoim charakterem wybijałaby się w zespole. W ostatnich czterech spotkaniach Cracovii opaskę kapitańską nosiło aż trzech różnych piłkarzy: Michal Sipľak, Cornel Râpă oraz David Jablonský. Czy zespół Jacka Zielińskiego ma w ogóle jakichś liderów?

– Myślę, że można takich szukać w linii defensywnej. Na pewno Matej Rodin sprawiał na mnie wrażenie lidera, ale dzisiaj w Cracovii go już nie ma. Wydaje mi się, że szefowie linii defensywnej, zwłaszcza David Jablonský, kiedy gra, przynajmniej dyrygują swoim poletkiem, czyli całą formacją i można by takiego kogoś określić liderem. Natomiast lidera całej drużyny, który pociągnąłby cały zespół, nie ma.

Ta drużyna jest zbudowana inaczej,  również charakterologicznie. To znaczy, że to wszystko nie opiera się na jakimś jednym zawodniku. Trener Zieliński nie czerpie z dużej liczby zawodników, ale w obrębie 14-15 grających regularnie, są jakieś rotacje. Wielu jest piłkarzy, o których można powiedzieć, że są ważni dla grupy. To Cornel Râpă, Michal Sipľak, myślę, że Karol Niemczycki ma coś do powiedzenia. Czasem była taka sytuacja, że był jeden Janusz Gol czy Miroslav Čovilo, ale dzisiaj tak nie ma – uważa Trela.

Brakuje łącznika, nie lidera

W braku zawodnika o bardzo silnym charakterze można doszukiwać się również jednej z przyczyn tego, że Cracovia tylko raz w obecnym sezonie wygrała mecz po tym, jak przeciwnik pierwszy strzelił gola. Zazwyczaj kiedy „Pasy” pierwsze stracą bramkę, nie zdobywają punktów. Czy zatem krakowianom brakuje lidera?

– Nie wiem, czy brakuje konkretnie lidera. Myślę, że brakuje środkowego pomocnika, który tak jak Janusz Gol, tak jak Miroslav Čovilo, jak Damian Dąbrowski dawałby spokój, stabilizację, który niekoniecznie krzyczałby najgłośniej, niekoniecznie miałby opaskę kapitańską, ale na którym po prostu można by było polegać. Dla mnie drużyna Cracovii zbyt często w tym sezonie jest rozrzucona na dwie części: część defensywną i część ofensywną, a nie ma tego spoiwa.

Zanosiło się na początku sezonu i na początku sezonu takim spoiwem był Mathias Hebo Rasmussen. Gdy on doznał kontuzji, żaden z piłkarzy, którzy grają: Jani Atanasov, Takuto Oshima, Karol Knap, wcześniej Florian Loshaj, nie potrafił czegoś takiego wnieść. Mam wrażenie, że zbyt często powstawała wyrwa w drugiej linii Cracovii i kogoś takiego mi bardziej brakuje niż stricte samca alfa, lidera stada – komentuje Trela.

Cracovia rzadko odrabia straty

Brak pomocnika, który łączyłby formację defensywną z ofensywną, częściowo tłumaczy problem Cracovii z odrabianiem strat. „Pasy” mają duży kłopot z grą w ataku pozycyjnym. Większość bramek zdobywają po kontratakach lub stałych fragmentach gry. Taka taktyka sprawdza się, kiedy utrzymuje się wynik remisowy, a obie drużyny próbują znaleźć drogę do siatki przeciwnika. Jednak kiedy przychodzi odrabiać straty, a przeciwnik cofa się na własną połowę, „Pasy” często pozostają bezradne.

Mają problem z dostarczeniem piłki z obrony do ataku, dlatego stoperzy posyłają często długie piłki na skrzydła lub do środkowego napastnika, pomijając środek pola. Gdyby jednak Cracovia miała w swoich szeregach piłkarza łączącego obie formacje, potrafiącego rozegrać piłkę w środkowej strefie boiska i zainicjować z niej akcję zespołu, jej możliwości gry w ataku pozycyjnym znacznie by się poprawiły.

To jeszcze nie czas, żeby Michał Rakoczy założył opaskę kapitańską

Przechodzimy do odpowiedzi na tytułowe pytanie. Michał Rakoczy na pewno aspiruje do miana boiskowego lidera Cracovii. Tak jak pisaliśmy, jest jej czołowym strzelcem oraz miewa świetne występy z mocnymi rywalami. Niestety jest też chimeryczny, więc bardzo dobre spotkania przeplata słabymi, dlatego wciąż nie pełni w zespole kluczowej roli.

Skoro jednak w meczach z czołowymi rywalami jest wyróżniającą się postacią, może zasługuje na opaskę kapitańską? Michał Probierz z pewnością dostrzegł w nim materiał na lidera reprezentacji Polski U-21, ponieważ dał mu szansę gry w roli kapitana, więc w Cracovii może również na taką szansę zasługuje. Czy na ten moment sprawdziłby się w tej roli?

– Z całą pewnością trudno mi powiedzieć tak albo nie, bo nie ma mnie w środku. Natomiast z tego, co wiem, i z tego, co obserwuję, kompletnie nie miałbym takiego pomysłu, nie teraz, nie dzisiaj. Są oczywiście bardzo rzadkie sytuacje, że młody zawodnik zostaje kapitanem drużyny. Sebastian Kowalczyk w młodym wieku był kapitanem Pogoni Szczecin, Matthijs de Ligt w młodym wieku był kapitanem Ajaksu Amsterdam. Zdarza się, ale to muszą być specyficzne cechy osobowościowe, których ja na razie nie dostrzegam w Rakoczym. Myślę, że on po prostu powinien być ważnym piłkarzem tej drużyny, a niekoniecznie kapitanem – uważa Michał Trela.

My również zgadzamy się w tej kwestii z dziennikarzem Canal+ Sport. Michał Rakoczy to piłkarz wciąż młody, bo ma tylko 21 lat, któremu również zdarzają się głupie zachowania, jak faul na Fábio Nunesie, który wykluczył Portugalczyka z gry na kilka miesięcy. Na razie nie wydaje się być piłkarzem, który pociągnie drużynę w trudnym momencie. Niemniej jednak kiedy Michał Rakoczy nabierze jeszcze więcej doświadczenia, może być kandydatem do takiej roli.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze