Dyrektor techniczny AC Milan Leonardo zaprosił na kolację Adriano Gallianiego i Carlo Ancelottiego. Galliani był zadowolony, bo to Leonardo zapłacił za drogi posiłek, ale nie był to jedyny powód do zadowolenia dla vice-prezydenta włoskiego klubu...
Po pierwsze, kolacja miała pokazać mediom i piłkarskiemu światu, że w Milanie nie ma podziałów, że wszyscy są solidarni i zjednoczeni w walce o wspólne cele. Wiele mówiło się ostatnio o kryzysie w klubie, o domniemanych dymisjach i zmianach w sztabie szkoleniowym.
Podobno tematem rozmów była w dużej mierze przyszłość trenera mediolańczyków – Carlo Ancelottiego. Włoch jest od pewnego czasu łączony z Chelsea i Realem Madryt. Media donoszą, że Ancelotti odejdzie latem i znajdzie zatrudnienie w jednym ze wspomnianych klubów.
W Mediolanie od dawna jednak mówi się, że trener wypełni kontrakt, który obowiązuje go do 2010 roku. Jeśli Milan zdoła zająć drugie miejsce w lidze, a jest to bardzo prawdopodobne, to niewykluczone, iż Ancelotti zostanie na stanowisku. Adriano Galliani odebrał ponoć zaproszenie na kolację bardzo pozytywnie zarówno w kontekście trenerskiej przyszłości Ancelottiego, jak i losów klubu.
– Będzie jeszcze wiele takich wspólnych kolacji, także z Carlo Ancelottim. Ta na pewno nie była ostatnia. – powiedział Galliani.
– Leonardo uparł się, że to on zapłaci rachunek, choć zaoferowałem, że ja to zrobię. – dodał z uśmiechem.
Galliani został na koniec zapytany czy trzej panowie wznieśli toast za wspólną przyszłość w klubie. Vice-prezydent Milanu odpowiedział tylko wymownym uśmiechem.