Męczarnie Legii w Płocku


Tegoroczne rozgrywki Pucharu Polski rozpoczynają się, lecz nawet w 1/16 finału na brak emocji nie mamy prawa narzekać. W ostatnim wtorkowym meczu obrońca tytułu – Legia Warszawa po dogrywce wyeliminowała na jej terenie pierwszoligową Wisłę Płock.


Udostępnij na Udostępnij na

Podopieczni Jana Urbana dość przeciętnie rozpoczęli pucharowe starcie, pozwalając gospodarzom na przejęcie inicjatywy. Efektem tego była bramka Bartosza Wiśniewskiego. 23-latek skorzystał z dośrodkowania Łukasza Grzeszczyka i wpakował futbolówkę do siatki.

Po stracie gola goście przebudzili się. Już kilka chwil później doskonałą sytuację na odrobienie strat miał Piotr Giza, który znany jest z niedokładności w takich akcjach. Nie inaczej było i tym razem. Aż do przerwy Legia atakowała, naciskała podopiecznych Mirosława Jabłońskiego, lecz zmiany rezultatu nie doświadczyliśmy.

Fani „Nafciarzy” narażeni byli na wielki, wielki stres, gdyż po przerwie nic się nie zmieniło. Kluczowa dla losów meczu okazała się 72. minuta, kiedy to Martins Ekwueme ustąpił miejsca na placu gry Maciejowi Iwańskiemu. Cztery minuty „Ajwen” wpisał się do protokołu sędziego, wykorzystując swoją najgroźniejszą broń – oczywiście rzuty wolne. Na próbę z około 20 metrów Artur Melon nawet nie zareagował.

Gdyby sześć minut potem (znowu) Piotr Giza popisał się większą precyzją, to stołeczni mogliby z Płocka wyjeżdżać szybciej, a tak musieli męczyć się w dogrywce. Jak trwoga, to do… rezerwowego Iwańskiego. 108. minuta, ponownie stały fragment gry, tym razem z „11” metrów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze