Po roku spędzonym na obczyźnie, Radosław Matusiak zdecydował się wrócić do Polski. Miał ponownie grać w barwach GKS Bełchatów, ale przez głupotę bełchatowskich działaczy, Matugol ostatecznie trafił do Wisły Kraków. Cel na najbliższe miesiące ma jasny- dojść do formy, która sprawi, że pojedzie na EURO 2008.
Z jakim nastawieniem wraca pan do Polski? Z radością, bo będzie miał pan okazje częsciej grać czy z poczuciem niedosytu, bo zagranicą jednak nie wyszło?
Na pewno z radością, bo będę miał okazje do regularnych występów. Natomiast co do mojej przygody zagranicą, to zbytnio się nie martwię, bo z SC Heerenveen mam jeszcze kontrakt ważny przez 2 lata, więc prawdopodobnie za pół roku wrócę do Holandii.
Gdyby tak cofnąć czas do początku 2007 r., to ponownie podjąłby pan decyzję o wyjeździe zagranicę?
Trzeba się rozwijać, dlatego z pewnością po raz drugi bym wyjechał.
Za panem pierwsze zgrupowanie z zespołem Wisły Kraków w Hiszpanii. Jak przyjęli pana nowi koledzy?
Nowi koledzy przyjęli mnie bardzo dobrze. Zresztą z aklimatyzacją nie mogło być problemów, bo z większością graczy znam się z reprezentacji, natomiast z resztą z meczów ligowych.
Jak pan ocenia swoich rywali do miejsca w ataku Wisły Kraków- Andrzeja Niedzielana i Pawła Brożka?
Andrzej Niedzielan wciąż leczy kontuzje, więc o jego dyspozycji trudno mi na razie cokolwiek powiedzieć. Natomiast Paweł Brożek to od lat uznana marka w Polsce i napastnik, który na pewno będzie się liczył w walce o wyjazd na EURO 2008.
A jak pan ocenia swoje szanse na wyjazd na ME?
Na pewno nie czuję się pewniakiem, natomiast jestem jednym z tych piłkarzy, którzy walczą o wyjazd na tą imprezę.