Mateusz Bogusz – nowa jakość młodzieżówki


Osiemnastolatek błyszczy w reprezentacji

16 października 2019 Mateusz Bogusz – nowa jakość młodzieżówki
Adam Starszyński / PressFocus

Rzadko zdarza się, by najmłodszy w kadrze zawodnik z marszu dawał wszystkim do zrozumienia, że nie ma zamiaru siedzieć i czekać na swoją kolej. Takich zadziornych, znających swoją wartość zawodników lubimy chyba najbardziej. Nic więc dziwnego, że w ostatnich dniach bardzo głośno zaczęło się mówić o Mateuszu Boguszu. Grający na co dzień w Leeds nastolatek szaleje w kadrze U-21 Czesława Michniewicza.


Udostępnij na Udostępnij na

Nikt nie spodziewał się, że w środku pola młodzieżowej reprezentacji tak szybko pojawi się nowy generał. Szymon Żurkowski wkroczył w wiek piłkarskiej dojrzałości i zostawił w drużynie U-21 dziurę do zapełnienia. Rozwiązanie przyszło szybciej, niż komukolwiek mogłoby się wydawać, przybierając postać osiemnastoletniego zawodnika, jeszcze rok temu grającego w polskiej drugiej lidze.

Wyciągnięty z nicości

Wraz z przyjętymi zasadami ojczystej myśli szkoleniowej, wielu wydawało się, że Bogusz ma jeszcze mnóstwo czasu. W Chorzowie pojawił się jednak trener nieznający ogólnie przyjętych standardów i dał szansę szesnastoletniemu wówczas zawodnikowi.

Juan Ramón Rocha, bo o nim mowa, na Górnym Śląsku pracował krótko. Ściągnięty przez Krzysztofa Warzychę z Grecji Argentyńczyk nie odmienił szarej rzeczywistości chorzowskiego klubu. Można jednak przypisać mu wyciągnięcie młodziutkiego Bogusza z Centralnej Ligi Juniorów.

Mateusz zadebiutował w dorosłej piłce czwartego kwietnia 2018. roku. Chwilę później Rocha przestał być trenerem Ruchu, ale jego następcy podzielali zafascynowanie nastoletnim pomocnikiem. Dariusz Fornalak regularnie wystawiał Bogusza w pierwszym składzie, a ten przewodził zespołowi w środku pola. Dzięki temu w kierunku Chorzowa zaczęły napływać zapytania o utalentowanego chłopaka.

Tym, który musiał na nie odpowiadać, został nowy trener Ruchu, Marek Wleciałowski. Zimowe okienko transferowe sezonu 2018/2019 okazało się być ostatnimi chwilami Bogusza na polskiej ziemi. Nie zdążył minąć rok od debiutu w pierwszej lidze, a młody pomocnik szykował się do przeprowadzki na Wyspy.

Angielskie lekcje

W Chorzowie do dziś panuje przekonanie, że z Boguszem w składzie „Niebiescy” nie musieliby zaliczać kolejnego spadku. Na szczęście nikt nie robił mu problemów, gdy pojawiła się konkretna oferta z zagranicy. Podobno mógł odejść jeszcze wcześniej, lecz zdrowy rozsądek wygrał z chęciami podboju Europy.

W pierwszej drużynie Leeds United nie dane było jeszcze Boguszowi zaistnieć, choć wszyscy doskonale wiedzą, że to jedynie kwestia czasu. Regularnie grający w drużynie rezerw Bogusz we wrześniu tego roku zadebiutował w meczu pierwszej drużyny. Rozegrany cały mecz ligowego pucharu to jasny sygnał od trenera Bielsy, że również dostrzegł w polskim pomocniku nie lada talent. Wystąpił też w kilku meczach przedsezonowych, w jednym z nich zdobywając niemałej urody bramkę. Podobnego zdania, co menadżer „Pawi” jest Michał Zachody, którego poprosiliśmy o kilka słów na temat Bogusza:

Pierwsze pół roku w Anglii na pewno nie było dla niego łatwe, ale on ma taki charakter, że potrafi się dostosować i po prostu grać swój futbol: szybki, dynamiczny, techniczny i agresywny. W Leeds dbają o jego talent, sporo przykładają uwagi do każdego detalu, czy to w pierwszej drużynie, czy tej U-23. Wiadomo, że przed zawodnikiem w tym wieku jeszcze sporo zagrożeń, ale jakoś przy Mateuszu nie mam wątpliwości, że on sobie znakomicie poradzi.

Rozsądnie prowadzona kariera klubowa poskutkowała powołaniami do kadry Czesława Michniewicza. Po utracie Szymona Żurkowskiego, drużyna narodowa do lat 21 potrzebowała nowego generała w środku pola. Trener Michniewicz postawił na wyróżniającego się w niższych kategoriach wiekowych Bogusza i we wrześniu tego roku dał mu możliwość debiutu.

Kolejne drzwi wyważone

Szybkie odhaczanie kolejnych celów na liście jest u Bogusza normalnością. Niewiele czasu zajął mu debiut w dorosłej piłce, wyjazd na Zachód, czy debiut w angielskim klubie. Na płaszczyźnie reprezentacyjnej jest podobnie. Jeszcze w te wakacje był zawodnikiem kadry U-20 prowadzonej przez Jacka Magierę. Już chwilę później debiutował w drużynie U-21, choć w sierpniu skończył dopiero osiemnaście lat.

Były trener Legii Warszawa podobno wcale nie jest tym faktem zaskoczony. Widując Bogusza na treningach szybko zdał sobie sprawę, że przed młodym pomocnikiem kariera stoi otworem. Podobnie musiał pomyśleć trener Michniewicz, gdy w pierwszym meczu pod jego wodzą były zawodnik Ruchu zanotował dwie asysty.

Kolejne mecze tylko utwierdziły wszystkich w przekonaniu, że Bogusz kolejny raz poradzi sobie z grą przeciwko starszym zawodnikom. W starciu z Rosją zaliczył świetną asystę przy bramce Patryka Klimali, pozwalając „Biało-Czerwonym” na objęcie prowadzenia.

We wtorkowym spotkaniu przeciwko Serbii znów współpraca tych dwóch zawodników przyniosła Polsce dużo korzyści. Tym razem w rolę asystującego wszedł zawodnik Jagiellonii, a pomocnik Leeds mógł świętować swoją pierwszą bramkę w kadrze Czesława Michniewicza.

Zdaje się być pewnym, że to jedynie kolejne osiągnięcie odhaczone przez najmłodszego w kadrze zawodnika. Płynność, z jaką przebiega kariera Bogusza, pozwala sądzić, że jego wpływ na grę drużyn, w których występuje będzie tylko rósł. Nie będzie zaskoczeniem, gdy urodzony w Rudzie Śląskiej pomocnik będzie robił wokół siebie coraz większy szum. A końcowy przystanek jest jeden – dorosła reprezentacja Polski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze