Marsylia zniszczyła PSG w Parku Książąt


To, że Marsylia jest faworytem najbardziej prestiżowego spotkania we Francji, było wiadomo od dawna. Ale tego, że „Fenicjanie” zmiotą z powierzchni ziemi paryżan nie spodziewał się nikt. Po dobrym meczu Marsylia pokonała PSG różnicą trzech bramek. W drugim dzisiejszym meczu Lille uległo na własnym obiekcie Auxerre. Mecz pomiędzy Le Mans a Bordeaux został przełożony z powodu złych warunków atmosferycznych.


Udostępnij na Udostępnij na

Ultrasi PSG znowu się nie popisali
Ultrasi PSG znowu się nie popisali (fot. psg.fr)

Lille OSC – AJ Auxerre 1:2 (1:1)
0:1 Contout 19′
1:1 Hazard 34′
1:2 Contout 74′

Przed meczem Lille i Auxerre krótką rozmowę mogliby sobie przeprowadzić dwaj reprezentanci Polski: grający w Lille Ludovic Obraniak i grający w Auxerre Ireneusz Jelen. Mogliby, gdyby byli w stanie się porozumieć, ale Jeleń nie zna francuskiego, a Obraniak polskiego. Jednak do takiego spotkania (przynajmniej na boisku) nie doszło, ponieważ Jeleń jest kontuzjowany. Na placu gry pojawił się tylko Obraniak (tradycyjnie cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Dariusz Dudka). Reprezentant Polski jednak nie zachwycił w tym spotkaniu i został zmieniony w 64. minucie. Obie drużyny przystąpiły do tego meczu bez swoich największych gwiazd. W Auxerre brakowało wspomnianego już wyżej Jelenia, a w Lille reprezentanta Wybrzeża Kości Słoniowej, Gervinho.
 
Mecz ten był spotkaniem dwóch żywiołów. Naprzeciwko siebie stanęła drużyna z najskuteczniejszym atakiem (48 bramek strzelonych), OSC Lille, i drużyna z najlepszą obroną (zaledwie 20 straconych bramek), Auxerre. Jednak Lille, pozbawione swojego najlepszego napastnika Gervinho, nie potrafiło skutecznie przebić się przez szczelną obronę AJA. W tym meczu goście pokazali, że potrafią strzelać bramki także bez Jelenia. Dwa razy do bramki gospodarzy trafił Roy Contout, dla którego były to trafienia numer dwa i trzy w obecnym sezonie. „Les Dogues” odpowiedzieli tylko bramką strzeloną przez Belga Edena Hazarda. Z powodu ulewnego deszczu mecz rozpoczął się z dwugodzinnym opóźnieniem.

Paris Saint Germain – Olympique Marsylia 0:3 (0:1)
0:1 Ben Arfa 15′
0:2 L. Gonzalez 53′
0:3 Cheyrou 70′

Tradycyjnie ten mecz zaczął się na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Klub z Paryża przeznaczył dla kibiców z Marsylii tylko 1500 biletów, co dla fanów „Fenicjan” było opcją nie do przyjęcia. Dlatego też do Parku Książąt nie dotarli kibice znad Morza Śródziemnego oraz prezes Marsylii Jean-Claude Dassier, który w geście solidarności  postanowił mecz obejrzeć w tym pięknym portowym mieście. Przed stadionem czekające w ulewnym deszczu, zwaśnione grupy kibiców zaczęły walczyć między sobą oraz z policją. W ruch poszły butelki, kamienie, policyjne pałki i gaz łzawiący. Po kilkunastu minutach policji i służbom porządkowym udało się opanować sytuację. Paryżanie przed meczem odgrażali się, że chcą wziąć rewanż za porażkę na stadionie Velodrome 1:0. Marsylczycy w przedmeczowych wypowiedziach nie pozostawali dłużni.

Mecz rozpoczął się przy padającym deszczu tak, jakby niebo nad Paryżem przewidywało klęskę PSG i już płakało. Nie przeszkodziło to kibicom gospodarzy zrobić fantastyczną atmosferę (przynajmniej na początku spotkania) na stadionie. Szczególnie „gorąco” przywitany został Gabriel Heinze, który był w przeszłości piłkarzem paryżan, a obecnie występuje w barwach Marsylii. Po początkowym badaniu się przez oba zespoły (swojego szczęścia próbowali Clement z PSG i Cheyrou z OM), Hatem Ben Arfa (dla którego było to pierwsze w karierze Un Clasico) zadał pierwszy cios. Po dośrodkowaniu piłki z rzutu wolnego przez Valbuene najwyżej do piłki wyskoczył Benoit Cheyrou i zgrał ją do niepilnowanego Ben Arfy, który nie miał problemu z pokonaniem Edela. To jego pierwszy gol w obecnym sezonie. Po stracie bramki piłkarze gospodarzy ruszyli do ataku. Aktywni byli zwłaszcza Hoarau, Erding i Guly. Niestety, boisko z każdą upływającą minutą zamieniało się coraz bardziej w grzęzawisko i błotne pole.

Po zmianie stron inicjatywę odzyskała Marsylia. Paryżanom nie pomogło gromkie: Allez Paris, Paris est magique (naprzód Paryż, Paryż jest magiczny) śpiewane przez cały stadion (piosenki śpiewane przez całe Parc de Princes zdarzają się niezwykle rzadko, dlatego że kibice PSG należą do najbardziej podzielonych na świecie i regularnie ze sobą walczą). W 53. minucie  „Les Phoceens” zadali drugi cios. Po dośrodkowaniu Heinze błąd popełnił bramkarz Edel i piłkę do siatki z bliskiej odległości wpakował Lucho Gonzalez. Po stracie bramki PSG już się nie otrząsnęło. Paryżanie pomimo tego, że się starali, nie potrafili odmienić losów tego spotkania. W 70. minucie było już po meczu. Bonnart popisał się długim podaniem do Nianga, który odegrał piłkę do nadbiegającego Cheyrou, a ten pięknym strzałem pod poprzeczkę ustalił wynik spotkania.

Po utracie bramki dali o sobie znać ultrasi PSG. Najpierw z trybuny Auteuil (najprawdopodobniej członkowie grup Supras Auteuil lub Lutece Falco) na murawę oraz trybunę Boulogne (także zajmowaną przez sympatyków PSG) posypały się race. W odwecie kibice z grupy Boulogne Boys wdarli się na murawę. Na boisku do gwizdka nie działo się już nic ciekawego. Tylko niebo nad Paryżem nadal płakało.

Komentarze
~fanatyk (gość) - 15 lat temu

kibicowsko dobre widowisko:) szkoda tylko, że nie
było kibiców z Lazurowego Wybrzeża...

Odpowiedz
~fanatyk (gość) - 15 lat temu

kibicowsko dobre widowisko:) szkoda tylko, że nie
było kibiców z Lazurowego Wybrzeża...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze