Marhaban Qatar: Brazylia przegrywa, koniec fazy grupowej


Co się działo w Katarze?

3 grudnia 2022 Marhaban Qatar: Brazylia przegrywa, koniec fazy grupowej
Danielle Parhizkaran – USA TODAY Sports/SIPA USA/PressFocus

Mamy za sobą ostatni dzień fazy grupowej katarskiego mundialu. Nie zabrakło emocji, pożegnaliśmy parę ciekawych drużyn, a chociażby Brazylia została pokonana przez Kamerun. Od dzisiaj rozgrywane będą już spotkania 1/8 finału, a pierwsze z nich – USA kontra Holandia – już o godzinie 16:00 czasu polskiego. Wróćmy jednak jeszcze do fazy grupowej. Zapraszamy do sobotniego wydania naszego cyklu.


Udostępnij na Udostępnij na

Koniec fazy grupowej to dla wielu również koniec zmagań na całym turnieju. Są reprezentacje, które pomimo odpadnięcia po trzech meczach zostawią po sobie pozytywne wrażenie. Jest jednak też grono takich, które już na tym wczesnym etapie żegnają się z turniejem, przełykając bardzo gorzką pigułkę. Są też drużyny takie jak np. Brazylia, które już po dwóch meczach zagwarantowały sobie pewny awans. Wraz z końcem meczów w grupach wkraczamy również w fazę turnieju, w której codziennie, do 6 grudnia, będziemy mieli już tylko dwa mecze na dzień, a nie cztery, jak miało to miejsce wcześniej.

1. Bardzo wyrównany poziom

Przed 3. kolejką fazy grupowej nie było, porównując z poprzednimi latami, aż tak dużo ekip, które mogłyby poszczycić się pewnym awansem. Jeśli chodzi o punkty, to rywalizacja w grupach była bardzo wyrównana, nikt swojej wyraźnie nie zdominował. Pierwszy raz od 1994 roku zdarzyło się, że żaden z 32 zespołów nie wygrał wszystkich spotkań. Pięć zespołów może poszczycić się tym, że w fazie grupowej nie uległy nikomu. Są to: Holandia, Anglia, Stany Zjednoczone, Maroko i Chorwacja.

Nie ma też drużyny, która nie straciłaby bramki. Przed 3. kolejką zostały takie trzy, czyli Brazylia, Polska i Maroko. Afrykańczycy grali jednak zbyt otwartą piłkę z Kanadą, aby uniknąć straty bramki. Polacy byli fatalni w meczu z Argentyną i wynik 0:2 to najniższy możliwy wymiar kary. Natomiast najbliżej osiągnięcia tego celu była Brazylia, która do 93. minuty remisowała bezbramkowo z Kamerunem. Wtedy to Vincent Aboubakar strzelił nie do obrony i „Canarinhos” po raz pierwszy na turnieju musieli wyciągać piłkę z siatki.

2. Brazylia vs Afryka

Skoro już jesteśmy przy starciu Kamerun – Brazylia, to należy wspomnieć o historii rywalizacji tych ekip i ogólnie zespołów z Czarnego Lądu z Brazylijczykami. Przed spotkaniem dużo mówiło się o jedynym zwycięstwie drużyny z Afryki nad „Canarinhos”, które wywalczyli właśnie Kameruńczycy. W drużynie, która w 2003 pokonała Latynosów, kapitanem był obecny selekcjoner reprezentacji Kamerunu – Rigobert Song. Wówczas bramkę na wagę zwycięstwa w 83. minucie zdobył Samuel Eto. Kamerun po raz drugi pokonał Brazylię, po raz drugi 1:0, po raz drugi bramkę zdobył w końcówce, choć tym razem zdecydowanie bliżej zakończenia meczu. Jednocześnie jest to pierwsza klęska piłkarzy z Ameryki Południowej w starciu z afrykańską drużyną na mundialu.

W spotkaniu Kamerun – Brazylia wystąpił Dani Alves, dzięki czemu stał się najstarszym Brazylijczykiem, który wystąpił na mistrzostwach świata. Niezmordowany prawy obrońca „Canarinhos” dokonał tego, mając 39 lat i 210 dni. Dwóch innych 39-latków również ustanowiło rekord, jeśli chodzi o najstarszego gracza na mundialu w danym kraju. Byli o Pepe i Hutchinson. Natomiast Vincent Aboubakar, ściągając koszulkę po zdobytym golu, dołączył w pewnej kwestii do jednego z lepszych piłkarzy w historii. Po otrzymaniu czerwonej kartki stał się pierwszym graczem od czasu Zinedine’a Zidane’a w 2006 roku, który w jednym meczu zdobył bramkę i został wyrzucony z boiska.

3. Korea Południowa lubi trzymać w napięciu

Małą tradycją reprezentantów Korei Południowej stało się strzelanie bramek w końcówkach meczów. Aż 4 z 7 ostatnich bramek Koreańczyków zdobytych na mundialach to gole zdobyte w 90. minucie lub później. Trafienie zanotowane przez Hwang Hee-Chana na wagę awansu, w meczu z Portugalią, to 91. minuta spotkania. Dzięki tej bramce Koreańczycy zagrają kosztem Urugwaju w 1/8 finału z Brazylią.

Korea Południowa na awans do fazy pucharowej mundialu czekała od 2006 roku. Teraz przed nimi trudne wyzwanie, rywalem będzie Brazylia. Mamy też po raz pierwszy w historii sytuację, w której aż trzy ekipy ze strefy azjatyckiej przeszły przez fazę grupową. Oprócz Korei Południowej dokonały tego jeszcze Japonia i Australia. Co warto zauważyć, w 1/8 finału zagra więcej drużyn z Azji niż z Ameryki Południowej, z której przez grupę przeszły tylko Argentyna i Brazylia.

4. Portugalia

Cristiano Ronaldo stał się pierwszym piłkarzem w historii mistrzostw świata, który oddał 100 uderzeń na bramkę. Jak podaje Opta, strzały Portugalczyka przełożyły się łącznie na XG wynoszące 10,1, czyli średnio 0,1 na uderzenie. Tych 100 prób pozwoliło 5-krotnemu zdobywcy Złotej Piłki na strzelenie 8 goli, choć niektórzy bardzo by chcieli, aby było ich 9.

Nieoceniony w Portugalii powinien być też wkład w grę Diogo Dalota, który w swoich ostatnich trzech meczach w barwach narodowych miał udział w czterech bramkach – dwa gole i dwie asysty. O Cristiano Ronaldo mówiło się ostatnio w kontekście zdobycia minimum jednego gola na pięciu mundialach z rzędu. Jeśli weźmiemy pod uwagę Euro, to Portugalczyk może również pochwalić się zdobyciem jednego minimum gola na ostatnich pięciu turniejach rangi mistrzowskiej. Oprócz niego takim osiągnięciem może popisać się Xherdan Shaqiri.

5. Widowisko w starciu Serbia – Szwajcaria

Te dwie drużyny w bezpośredniej rywalizacji walczyły o to, kto zajmie drugie miejsce w grupie G, bo pierwsze było już raczej zarezerwowane dla Brazylii (nikt nie kalkulował porażki z Kamerunem, w obliczu której narodziła się szansa na strącenie jej z pierwszego miejsca). A jeśli mamy rywalizację, w której po pierwsze jedna z drużyn jest z Bałkanów, po drugie w drużynie rywali są piłkarze, którzy politycznie chcieliby zagrać na nosie przeciwnikowi, a po trzecie grają z rywalem do awansu – to będzie co oglądać nie tylko na boisku. Arbiter tego spotkania pokazał aż jedenaście żółtych kartoników, z czego siedem dla Serbów i cztery dla Helwetów. Jest to najwyższy wynik od meczu finałowego pomiędzy Holandią a Hiszpanią z 2010 roku. Pamiętajmy jednak, że tamten mecz toczył się przez 120 minut.

Również po raz pierwszy od 1998 roku i starcia Argentyny z Anglią w meczu mistrzostw świata dwie ekipy zdobyły po dwie bramki w pierwszej części meczu. Strzelając w tym spotkaniu gola, Xherdan Shaqiri stał się trzecim zawodnikiem, obok Messiego i Ronaldo, który wpisał się do protokołu na każdym mundialu od 2014 roku.

6. Urugwaj z najgorszym wynikiem od lat

Po Urugwajczykach oczekiwano zamieszania na turnieju, zresztą jak zawsze gdy rozgrywany jest mundial. Piłkarze z Ameryki Południowej tym razem jednak nie podołali zadaniu i żegnają się z rywalizacją po trzech spotkaniach, po raz pierwszy od 2002 roku. Na pocieszenie mają fakt, że Ghana jest jedynym zespołem, który nie wykorzystał od 1966 roku dwóch rzutów karnych z jednym rywalem, nie wliczając w to konkursu jedenastek. Tym rywalem jest właśnie reprezentacja Urugwaju. Jedynym piłkarzem, który wystąpił od pierwszej minuty w obu meczach z Ghaną, w 2010 i 2022 roku, jest Luis Suarez. Piłkarz 12 lat temu pokrzyżował Afrykańczykom plany, by stać się pierwszym zespołem z Czarnego Lądu w półfinale mistrzostw świata.

Giorgian de Arrascaeta został trzecim w historii Urugwajczykiem, który zdobył dwa gole w pierwszej połowie meczu na mundialu. Oprócz niego taki wyczyn w dorobku ma jeden gracz z 1930 roku i jeden zawodnik reprezentujący Urugwaj w 1950 roku. W obu tych przypadkach kadra „La Celeste” odniosła końcowy triumf. Teraz wiemy, że tak się już na pewno nie stanie, choć mało kto widział w tej reprezentacji kandydata do złota.

7. Pierwsze starcia 1/8 finału

Już 3 grudnia czekają nas dwa spotkania. Pierwsze z nich, bardziej wyrównane, będzie się rozgrywać pomiędzy Holandią a Stanami Zjednoczonymi. Niby faworytem są Holendrzy, ale drużyna „Oranje” nie potrafi zagrać meczu, w którym zdominowałaby rywala. Zwyczajnie nie przekonuje tak, jak miała to robić. Za to Stany Zjednoczone nie są regularne i mają wahania formy nawet na przestrzeni jednego spotkania. Ciężko będzie więc przewidzieć wynik tego starcia.

Drugim meczem będzie spotkanie pomiędzy Australią a Argentyną. W tej rywalizacji faworyt może być tylko jeden i jest nim Argentyna, chociaż z przebiegu tego turnieju, nawet na przykładzie „Albicelestes”, wiemy, że nie można nikomu dopisać zwycięstwa przed meczem.

16:00 Holandia – USA

20:00 Argentyna – Australia

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze