Marcin Cabaj: Kluczowe zwycięstwo


26 września 2010 Marcin Cabaj: Kluczowe zwycięstwo

Cracovia przełamała passę sześciu porażek i zwycięstwem zainaugurowała nowy etap w historii klubu. Swoimi opiniami po tym spotkaniu podzielili się Marcin Cabaj oraz Joseph Mawaye.


Udostępnij na Udostępnij na

Na pomeczowej konferencji prasowej Rafał Ulatowski podkreślał, jak trudny był dla niego wybór pomiędzy Marcinem Cabajem i Łukaszem Merdą. Porównał go nawet do dylematu między Borucem a Fabiańskim. Tym razem szkoleniowiec „Pasów” dokonał właściwego wyboru, gdyż Cracovia skończyła spotkanie z czystym kontem. Po meczu Marcin Cabaj odpowiadał na pytania iGola.

Czy grając z bagażem sześciu porażek z rzędu, nie baliście się dyktować warunków gry?

Marcin Cabaj w spotkaniu z Arką był pewnym punktem swojego zespołu
Marcin Cabaj w spotkaniu z Arką był pewnym punktem swojego zespołu (fot. Hanna Urbaniak / iGol.pl)

Nie, myślę, że nikt się nie bał, natomiast byliśmy na tyle zdeterminowani przed tym meczem, żeby przełamać tę passę. Udało się to nam już w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie wygraliśmy skromnie 1:0, jednak tu kluczowe było to, że odnieśliśmy zwycięstwo. Dzisiaj potwierdziliśmy, że idzie coś dobrego i mam nadzieję, że tak będzie.

Jako jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Cracovii grałeś w jej barwach na kilku stadionach. Dziś wróciłeś do domu. Jak Ci się podobała inauguracja nowego obiektu?

Na pewno było widać, jak wielki wpływ miała na naszą dzisiejszą postawę atmosfera nowego obiektu. Cieszymy się, że kibice wytrwale dopingowali nas przez całe spotkanie, a także, że na trybunach stadionu zasiadło aż tylu sympatyków z Gdyni. Życzyłbym sobie jak najwięcej takich spektakli. Może nasza gra nie była jeszcze ani olśniewająca, ani porywająca, niemniej jednak podchodzimy do tego spokojnie. Dla nas najważniejszy dzisiaj był wynik i ten cel osiągnęliśmy.

Arka tydzień temu pokonała lidera, a dzisiaj wydaje mi się, że zwycięstwo przyszło Wam stosunkowo łatwo…

Nie powiedziałbym, że było tak łatwo – wprawdzie szybko strzeliliśmy pierwszą bramkę, jednak w pierwszej połowie przez 25 minut mieliśmy problemy, dlatego nie powiedziałbym, że to był łatwy mecz.

Smutek nie opuszczał za to twarzy Josepha Mawaye. 24-letni napastnik obserwował poczynania swoich kolegów z ławki rezerwowych i nie dostał szansy wejścia na plac gry. Po meczu Kameruńczyk podkreślał, że piłkarze Arki nie zlekceważyli przeciwnika świadomi układu sił polskiej ligi, w której każdy z każdym jest w stanie wygrać. – Mamy dobrą drużynę i w każdym meczu chcemy walczyć o zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że w Ekstraklasie trzeba walczyć w każdym spotkaniu. Dzisiaj przegraliśmy, jednak myślami jesteśmy już przy następnym meczu ligowym – dodał sprowadzony przed rundą wiosenną poprzedniego sezonu Mawaye.
 

Rozmawiał Marek Pytka
 

Najnowsze