Manchester City – Real: Emocje takie, że aż spodnie pękają!


26 kwietnia 2016 Manchester City – Real: Emocje takie, że aż spodnie pękają!

Za nami pierwszy półfinał Ligi Mistrzów, w którym zmierzyły się ze sobą Manchester City i Real Madryt. Na City of Manchester Stadium największymi bohaterami były efektowna oprawa i spodnie Zinedine'a Zidane'a, które pękły po raz kolejny.


Udostępnij na Udostępnij na

Do niespodzianki doszło już przed spotkaniem. Cristiano Ronaldo cierpiał ostatnio z powodu urazu, jednak wszyscy byli przekonani, że gwiazdor wróci na półfinał Ligi Mistrzów. Podobno wszyscy lubią zaskoczenia – nie tym razem. Fani „Obywateli” mieli podwójny powód do radości, bo na boisku nie mógł pojawić się również Yaya Toure, który zanotował ostatnio występ, który nie był dla niego powodem do dumy.

W Manchesterze było dziś ciekawie. Padał deszcz, padał śnieg, świeciło słońce. Czy taki sam rollercoaster tylko związany z emocjami przejechał dziś przez City of Manchester Stadium?

Kolejny szok? Angielscy kibice potrafią przygotować świetnie wyglądającą oprawę – dziesiątki tysięcy chorągiewek, które ułożyły napis „CITY”, wyglądało genialnie. Do tego spadające serpentyny i niesamowity hałas, który zrobili fani gospodarzy. Ciarki na plecach gwarantowane! Szkoda, że podczas meczu przeszły po naszych plecach dokładnie… jeden raz.

Mimo że Manchester City nie był uznawany za faworyta, to podopieczni Manuela Pellegriniego naciskali od pierwszych minut, spychając „Królewskich” wysokim pressingiem i agresywną grą na ich połowę boiska. Z minuty na minutę energia – zarówno w kibicach, jak i piłkarzach – przygasała, co próbował wykorzystać Real Madryt.

W pierwszej połowie brakowało konkretów. Piłkarzom City przede wszystkim w ataku, bo obrona „Los Blancos” wyglądała znów bardzo słabo. Real i Manchester „napisali” interesujący wstęp do spotkania, który zachęcił do oglądania. Zawodnicy nie poszli za ciosem i nie dodali do tego interesującego rozwinięcia. Świadczy o tym chociażby fakt, że największy aplauz na stadionie otrzymali David Silva i Kelechi Iheanacho – Hiszpan musiał… przedwcześnie opuścić boisko, a gromkimi brawami powitany został „wonderkid” z gry FIFA 16.

„Dużo” ciekawiej było w drugiej odsłonie spotkania. Realizator mógł skupiać się między innymi na rozerwanych spodniach Zidane’a. Ciekawe, czy Francuz zdecyduje się zmienić swojego „dostawcę” ubrań, bo to już kolejny raz, gdy pęka mu odzież.

Pod koniec meczu piłkarze znowu wzięli się do roboty – sytuację przed rewanżem próbowało poprawić kilku zawodników, w tym Pepe, który z kilku metrów sypnął prosto w Joe Harta. Anglik w ten sposób najprawdopodobniej zdobył nagrodę za interwencję sezonu w Champions League.

https://vine.co/v/iU3rDlwqgaE

Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem 0:0, jednak nie ma się czemu dziwić, skoro żadna ze stron nie stworzyła sobie ani jednej stuprocentowej sytuacji, a w trakcie 90 minut oddano tylko dwa celne strzały! Dla Realu bezbramkowy remis nie jest najgorszym wynikiem, ale jedna stracona bramka na własnym obiekcie może znacząco skomplikować sytuację w dwumeczu. Pozostaje nam liczyć, że za tydzień będzie ciekawiej.

Jak oceniamy szanse obu drużyn na awans do mediolańskiego finału? Po pierwsze musimy pamiętać, że Cristiano Ronaldo najprawdopodobniej zagra w rewanżu i najprawdopodobniej cały Real zagra na sto procent swoich możliwości. Dzisiaj, mimo braku gwiazdy, „Królewscy” pokazali na boisku, kto rządzi. Po drugie Joe Hart dzisiaj jeszcze dał radę uratować swoich kolegów. Czy da radę zrobić to po raz kolejny?

Real po części musi też ratować swój sezon. Szansę na wpadki Atletico i Barcelony są dość niewielkie. Ostatnią deską ratunku może być właśnie Champions League – największy rywal z Camp Nou musi obejść się smakiem, pokazanie, kto rządzi, rywalom zza miedzy w finale w Mediolanie byłoby sporym sukcesem. Naszym zdaniem szanse oscylują w granicach 70% dla Realu i 30% dla Manchesteru City. Ale dopóki piłka w grze…

Najnowsze