Skrzydłowy FC Liverpool, Albert Riera, skierował ostre zarzuty pod adresem swojego rodaka i managera – Rafy Beniteza. Zarzuca on hiszpańskiemu szkoleniowcowi między innymi brak kontaktu z zawodnikami.
– W przeciągu dwóch lat, które tu spędziłem, nigdy nie widziałem sytuacji, w której on [Benitez – dop. mr] rozmawiałby z jakimś piłkarzem. On uważa, że jest szefem, a reszta jest głucha.
Ostatnimi czasy Riera jest pomijany w składzie drużyny i martwi się brakiem uzasadnienia, dlaczego wciąż utrzymuje się taki stan rzeczy:
– Kiedy przestajesz grać w takich okolicznościach, to musi być coś osobistego – wyznaje. – Jeżeli robię coś źle, a ty jesteś moim szefem i liczysz na mnie, to dlaczego nie przyjdziesz i nie powiesz mi, co mam zrobić, żeby grać. To naprawdę boli – dodaje.
Riera zagrał w zaledwie 15 spotkaniach w tym sezonie, a od pojawienia się na Anfield Road Maxi Rodrigueza, Hiszpan gra coraz rzadziej.