Cristiano Ronaldo i łzy. Temat rzeka, powód drwin i podłoże do tworzenia milionów memów. Dziś niestety dla widowiska płacz nie był udawany, nie wynikał z przerośniętego ego gwiazdy drużyny Portugalii, nie miał też na celu wymuszenia rzutu karnego, ani kartki dla rywala. Niegroźne, jakby się mogło wydawać, zderzenie nogami z odbierającym piłkę Dimitrim Payetem okazało się fatalne w skutkach.
Zdjęcia, na których przelatująca ćma ląduje na powiece Cristiano Ronaldo, spijając jego łzy niczym koliber nektar z rajskich kwiatów, będzie jutro na czołówkach gazet całego świata. Ten mecz mógł być ukoronowaniem kariery „CR7”. Na niwie klubowej zdobył wszystko. W reprezentacji grał wprawdzie nieźle, ale pozostał niedosyt. Feralny turniej w 2004 roku, gdzie Portugalia będąc tak blisko mistrzostwa Europy na własnym terenie, pozwoliła odebrać sobie zwycięstwo niesamowitej Grecji, mocno rzutuje na ocenę Ronaldo.
Pomógł doprowadzić Portugalię do finału tegorocznego Euro. To ogromny sukces tej drużyny, bo wynik jest zdecydowanie lepszy niż gra. W finale już nie pomógł drużynie, choć złośliwi powiedzą, że jego zejście pozwoliło innym na rozwinięcie skrzydeł. Widzieliśmy, że próbował pozostać na boisku. Byli tacy, którzy twierdzili, że nawet z połamanymi nogami nie będzie chciał zejść. Jednak nie dał rady. Stało się to, czego Cristiano Ronaldo nienawidzi chyba najbardziej – przegrał z własnym ciałem.
Stade de France jest miejscem, gdzie w finałach wielkich imprez słowa dramat i Ronaldo wiążą się już nie po raz pierwszy. Wprawdzie wbrew temu, co próbował przekazać Dariusz Szpakowski, nie jest to powtórny dramat gwiazdy Realu Madryt, ale 18 lat temu mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której Ronaldo, na którego liczył cały kraj, w finale mistrzostw przeżył tragedię.
Sprawa dotyczyła zawodnika Brazylii, wielkiej gwiazdy tamtego mundialu. Wystąpił wprawdzie w finale, mimo że od samego początku było widać, iż jest cieniem samego siebie. Do dziś nie wiadomo dokładnie, co się stało. Powstało mnóstwo teorii spiskowych, logicznych wytłumaczeń, sensownych powodów. Niewątpliwie był to jednak dramat Ronaldo oraz jego reprezentacji. Bez swej największej gwiazdy (mimo że przebywała na boisku) została rozbita przez Francję 3:0. Czy dziś podobny los czeka Portugalię po tym, jak zobaczyliśmy prawdziwe łzy Ronaldo?