Luka Zahovic – ten, który miał być kozakiem, a jest mocnym średniakiem


Luka Zahovic od października 2020 roku reprezentuje barwy Pogoni Szczecin. Słoweniec jednak od dłuższego czasu nie zachwyca...

8 sierpnia 2021 Luka Zahovic – ten, który miał być kozakiem, a jest mocnym średniakiem
Foto Szymon Gorski / PressFocus

Ekstraklasowe kluby słyną z tego, że częściej niż dobrych piłkarzy obcokrajowców sprowadzają słabych zawodników, popularnie określanych zagranicznym szrotem. Najmocniej krytykowanym przez to zespołem jest Cracovia, ale na swoistą, niestety negatywną ocenę, zasługują także poszczególni gracze. Na takie właśnie miano zasłużył podstawowy snajper szczecińskiej Pogoni – Luka Zahovic.


Udostępnij na Udostępnij na

Słoweński napastnik jest przez niektórych nawet określany jednym z największych niewypałów transferowych Pogoni na przestrzeni ostatniej dekady. Nikogo nie powinno to dziwić. Może i „Portowcy” są zespołem, który nie strzela wielu bramek i kreuje przy tym dość małą liczbę podbramkowych sytuacji. Natomiast trudno nie pokusić się o dość proste stwierdzenie, że wszystko wyglądałoby lepiej, gdyby nie 25-latek.

Zapowiadało się pięknie!

Wszyscy inaczej patrzyli na tego piłkarza w momencie transferu do ekstraklasy. Był wówczas 24-letnim graczem, który dwukrotnie został królem strzelców słoweńskiej ekstraklasy. Strzelił 81 bramek i zanotował 19 asyst w 196 spotkaniach dla NK Maribor. Dodatkowo miał na swoim koncie trzy spotkania w drużynie narodowej. Smaczku dodawał fakt, że transfer został przeprowadzony za darmo…

– Analizowaliśmy dostępny dla nas rynek, sprawdzaliśmy różne opcje i wybraliśmy Lukę. To dwukrotny król strzelców tamtejszej ligi i zawodnik, który może się jeszcze bardziej rozwinąć – powiedział w październiku 2020 roku na łamach Polsatsport.pl szef pionu sportowego Pogoni Szczecin – Dariusz Adamczuk.

Nazwisko Zahovica również żadnemu sympatykowi piłki nożnej nie było obce. Jest on synem słoweńskiej legendy – Zlatko Zahovica, który grywał swego czasu m.in. w Valencii, a na swoim koncie ma 36 bramek w 82 spotkaniach w reprezentacji. Popularność transferu w związku z tym rosła, a wraz z nią rosła presja, której niestety dla szczecinian, Luka Zahovic nie sprostał.

– Można się przyzwyczaić do porównań z ojcem. Jestem napastnikiem, na mnie zawsze jest presja, bo mam zdobywać bramki. Dla mnie to motywacja. Najlepsza presja, jaka może być, to ta nakładana przez samego siebie, żeby być najlepszym, jak to możliwe. Jeśli pracuje się nad sobą każdego dnia, to pewne rzeczy przychodzą naturalnie – mówił Luka Zahovic dla klubowej telewizji Pogoni lekko ponad dwa tygodnie po podpisaniu kontraktu.

Dzisiaj na wypowiedź zawodnika można popatrzeć z szerokim uśmiechem, jednocześnie pełnym zażenowania, bo jakoś te „pewne rzeczy” do tej pory nie przyszły…

Luka Zahovic  i jego mistrzowskie statystyki…

Jak można się po chwilę wcześniej wypowiedzianych słowach domyślić, Luka Zahovic w ekstraklasie prezentuje się fatalnie. Ostatniego ligowego gola strzelił w grudniu zeszłego roku. Tak, dokładnie, W GRUDNIU ZESZŁEGO ROKU. W tym roku natomiast potrafił się wpisać na listę strzelców w meczu o stawkę tylko raz, w spotkaniu 1/8 finału Pucharu Polski z Piastem Gliwice. Miało to miejsce 10 lutego na stadionie im. Floriana Krygiera.

 

Każdy się zatem dziwi, zwłaszcza gdy zerknie na wyżej zaprezentowaną grafikę, dlaczego po tylu nieudanych spotkaniach niemiecki szkoleniowiec dalej ufa urodzonemu w Guimarães snajperowi. Wszyscy byli pod wrażeniem wiary, jaką Runjaic jeszcze w marcu pokładał w wychowanku Benfiki. W obliczu nadal słabej formy zawodnika podziw ze strony fanów zmienił się więc w rozgoryczenie.

– Luka nie jest zadowolony ze swoich osiągnięć. Widzę na treningach, że nie poddaje się i daje z siebie jak najwięcej. Myślę, że jest na tyle silny mentalnie, żeby przejść przez ten gorszy okres. Dużo rozmawiamy i Luka wie, że może na nas liczyć i z czasem wszystko zaiskrzy – mówił Kosta Runjaic w marcu 2021 roku dla portalu Sportowefakty.wp.pl.

Luka Zahovic i europejskie puchary – wybierz jedno

Szczeciński kibic zaśmiałby się przez łzy, aczkolwiek z pewnością potwierdziłby takową tezę. Owszem, Pogoń przyzwoicie zaprezentowała się podczas dwumeczu z NK Osijek. Nikt nie ma zamiaru tej tezy podważać. Mimo to te starcia obnażyły pewne słabości klubu z województwa zachodniopomorskiego, a najbardziej jedną, czyli pozycję „dziewiątki”, na której wystąpił Luka Zahovic…

Piłkarz z numerem 10 najzwyczajniej miał, i dalej ma, problem z tym, aby się odnaleźć w taktyce Kosty Runjaica. Słoweniec po prostu się gubi w momencie, gdy jego zespół znajduje się na połowie rywala. Nie potrafi wykreować przewagi zarówno pod względem fizycznym, jak i umiejętności czysto piłkarskich. Z tych też faktów mogliśmy wywnioskować, że Pogoń nie ma szans na grę w europejskich pucharach, w momencie gdy jej pierwszym wyborem na pozycji napastnika będzie Słoweniec.

Czy jest nadzieja na poprawę?

Prawdopodobnie nie. Słoweniec od dłuższego czasu nie potrafił zabłysnąć w bordowo-granatowym trykocie. Trudno więc upatrywać jakiejkolwiek nadziei na poprawę jego formy. Jedynym ratunkiem dla kibiców „Dumy Pomorza” jest powoli wprowadzany do zespołu Piotr Parzyszek – nowy nabytek ich ukochanego klubu. Pytanie, czy to nazwisko wystarczy, aby powtórzyć sukces sprzed roku?

Pocieszająca dla Pogoni i jej fanów może być natomiast myśl o ligowej tabeli. Podopieczni Kosty Runjaica zajmują w niej bowiem 3. miejsce z siedmioma punktami po trzech kolejkach. Następnym przeciwnikiem Pogoni będzie Zagłębie Lubin. Czy Luka Zahovic dostanie kolejną szansę? O tym przekonamy się chwilę przed meczem, który odbędzie się 18 sierpnia o godzinie 20:00.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze