LM: Piłkarskie święto – dzień drugi


Niemal wszyscy miłośnicy piłki nożnej z utęsknieniem całą zimę czekali na powrót rozgrywek elitarnej Ligi Mistrzów. W środę, 25 lutego, ich głód piłkarskich emocji powinien zostać wypełniony. Na Santiago Bernabeum Real podejmować będzie bowiem Liverpool, a w Chelsea miejscowi zmierzą się z Juventusem. Czego więcej może sobie życzyć koneser piłkarskiej sztuki?


Udostępnij na Udostępnij na

Wspomniane wcześniej mecze to jednak nie wszystko, co czeka kibiców. Oprócz tych dwóch prestiżowych pojedynków odbędą się również mecze Sportingu Lizbona z Bayernem Monachium i Villarreal z Panathinaikosem. Szczególnie to drugie spotkanie powinno zainteresować polskich kibiców. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w pierwszym składzie klubu z Aten wybiegnie Jakub Wawrzyniak! Będzie to prawdopodobnie jedyny Polak, którego będziemy mogli oglądać w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dwaj polscy bramkarze – Jerzy Dudek (Real Madryt) i Łukasz Fabiański (Arsenal Londyn) mają bardzo małe szanse na grę w składzie swoich drużyn.

Real Madryt – Liverpool FC

Villareal jest faworytem w meczu z Panathinaikosem
Villareal jest faworytem w meczu z Panathinaikosem (fot. lasprovincias.es)

Ten pojedynek to prawdopodobnie najbardziej interesujące wydarzenie 1/8 finału Ligi Mistrzów. Obie drużyny mają na swoich kontach niezliczone ilości trofeów i na każdej imprezie, na której się pojawią, są stawiani w roli faworyta. Nie inaczej jest z tegorocznym Pucharem Mistrzów. Którykolwiek zespół z tej pary odpadnie, będzie to porażka faworyta.

Wyznaczenie lepszej drużyny można by oprzeć na aktualnej formie, ale jest to… praktycznie niemożliwe. Tak jedna, jak i druga ekipa zajmuje w swojej lidze drugie miejsce. Oba zespoły zgromadziły także prawie identyczną liczbę ligowych punktów. Forma w ostatnich meczach nie pozostawia wiele do życzenia, więc o zwycięstwie może zadecydować przygotowanie taktyczne. Tutaj również pojawia się ciekawy wątek…

Na ławce trenerskiej Liverpoolu zasiada… hiszpański szkoleniowiec – Rafael Benitez. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że Hiszpan będzie chciał udowodnić swoje umiejętności trenerskie w meczu z Realem. Benitez ma do dyspozycji sześciu piłkarzy swojej narodowości, którzy z pewnością dadzą z siebie wszystko na „domowym” stadionie w Madrycie. Pod szczególną opieką obrońców „Królewskich” znajdzie się na pewno Fernando Torres, który zamierza wbić przynajmniej jednego gola na Santiago Bernabeum.

Real Madryt w ostatnim czasie nabiera wiatru w żagle, ale z tym samym wiatrem płyną zawodnicy Liverpoolu. Jednak jeśli „Królewscy” chcą myśleć o awansie, powinni do maksimum wykorzystać atut własnego boiska i wygrać mecz. Zapowiadają się wielkie emocje!

Chelsea Londyn – Juventus Turyn

Aż trudno w to uwierzyć, ale te dwie piłkarskie potęgi jeszcze nigdy w historii nie zmierzyły się ze sobą. Brak historycznego podparcia w wyznaczaniu faworyta jeszcze bardziej dodaje temu meczowi atrakcyjności. Aktualna forma obu drużyn każe wskazywać na gospodarzy jako na faworytów, ale kto choć trochę interesujący się piłką nożną postawi na straconej pozycji Juventus Turyn? „Stara Dama” powraca w tym roku na europejskie salony i nie ulega wątpliwości, że zamierza powalczyć o zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

Wynik meczu w dużej mierze może zależeć od formy liderów obu ekip – Francka Lamparda – w przypadku gospodarzy i Alessandro Del Piero – w drużynie gości. To właśnie bramki i asysty tychże asów decydują często o zwycięstwie lub porażce drużyny. Nie ulega jednak wątpliwości, że ta dwójka zawodników znajdzie się pod czułą opieką obrońców. W tym duża rola trenerów, aby zapewnić ciągły pressing na Lampardzie i Del Piero.

W tym spotkaniu także nie zabraknie małej wojny na ławce trenerskiej. Obecny menadżer Juventusu – Claudio Ranieri, został wyrzucony z Chelsea w 2004 roku, kiedy to zastąpił go Jose Mourinho. Włoch bez wątpienia będzie chciał pokazać Romanowi Abramowiczowi, że mylił się, nie zatrzymując go w Anglii. W Chelsea Mourinhego już jednak nie ma, a na ławce zasiada nowy trener – Guus Hiddink. Holender świetnie zaczął swoją pracę w Anglii i wygrana z Juventusem byłaby potwierdzeniem dobrego wyboru Abramowicza co do obsady ławki trenerskiej.

Faworytami meczu na Stamford Bridge wydają się podopieczni Guusa Hiddinka. Trudno jednak tak samo oceniać szanse Anglików w całym dwumeczu, bo we Włoszech o korzystny wynik może być niezwykle trudno. 

Sporting Lizbona – Bayern Monachium

Spotkanie rozgrywane w cieniu wielkich szlagierów może przynieść więcej emocji niż one same. W odróżnieniu od meczów pomiędzy wielkimi klubami, tutaj znamy faworyta – jest nim niemiecka drużyna. Portugalczycy nie padną jednak na kolana przed podopiecznymi Jurgena Klinsmanna. W Sportingu o sile zespołu stanowią młodzi zawodnicy, którymi interesują się największe europejskie zespoły i będą chcieli pokazać, na co ich stać w pojedynkach z najlepszymi.

Bayern ma w swoim zespołu wykreowane już gwiazdy światowego formatu. Franck Ribery czy Luca Toni to gracze umiejący niemal w pojedynkę wygrać mecz. To właśnie na ich akcje będą liczyć niemieccy kibice. W tym sezonie Bayern nie spisuje się jednak najlepiej i zajmuje dopiero czwartą pozycję w tabeli. Bawarczycy przegrali także dwa ostatnie spotkania w lidze i pomału zaczyna się mówić o kryzysie w drużynie. Trudno więc powiedzieć, czy uda się im przełamać złą passę w Lidze Mistrzów.

Mimo faworyzowania Bayernu tak naprawdę wszystko może się w tym meczu zdarzyć. Sporting stać bowiem na wzniesienie się na wyżyny swoich umiejętności i postraszenie obrony niemieckiego zespołu. Klinsmann musi się także uporać ze słabym morale w zespole. Czy mu się uda? Dowiemy się w środę wieczorem.

Villarreal – Panathinaikos Ateny

Jedyny mecz z mocnym polskim akcentem. W pierwszym składzie gości wystąpi prawdopodobnie Jakub Wawrzyniak. Będzie on musiał stawić, tak jak i wszyscy jego koledzy, czoła klasowym graczom z Hiszpanii. To właśnie gospodarze są w tym pojedynku faworytem. Panathinaikos dość niespodziewanie awansował do tej fazy Ligi Mistrzów i nikt nie wróży tej drużynie długiej przygody z elitarnymi rozgrywkami. Nie należy zapominać, że podobnie było podczas fazy grupowej, a jednak grecki klub awansował do 1/8 finału.

Villarreal jest obecnie w małym dołku. Wprawdzie wygrywa kolejne mecze, ale przychodzi im to z trudnością i gdyby nie dobra gra defensywy to trudno byłoby o sukcesy. Doświadczenie przemawia jednak za gospodarzami i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to „Żółta łódź podwodna” powinna znaleźć się z 1/4 finału Ligi Mistrzów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze