Czy maszyna Kloppa może być jeszcze lepsza? Kogo powinien sprowadzić Liverpool


Analizujemy i zastanawiamy się nad potencjalnymi transferami Liverpoolu

20 lipca 2019 Czy maszyna Kloppa może być jeszcze lepsza? Kogo powinien sprowadzić Liverpool
Szymon Górski / PressFocus

Liverpool rozpoczął okienko transferowe bardzo spokojnie. Kiedy inne kluby toczą na zażarte boje na rynku transferowym, Jürgen Klopp wydaje się być kompletnie niezainteresowany wydawaniem pieniędzy na kolejnych zawodników. Niemiec stworzył hegemona, który nie wymaga już zmian?


Udostępnij na Udostępnij na

Ekipa z Anfield Road zdobyła wygrała w zeszłym sezonie Champions League i jako jedyna drużyna w Premier League była w stanie rzucić rękawice potężnemu Manchesterowi City. Liverpoolowi nie udało się jednak zdobyć mistrzostwa Anglii. Kibice z miasta Beatlesów czekają na to trofeum od 1990 roku i właśnie rozgrywki ligowe wydają się być dla Liverpoolu priorytetem na nadchodzący sezon.

 Zakupowe szaleństwo Kloppa

Zeszłe dwa lata wiązały się dla Liverpoolu z niemałymi wydatkami. Klub potrzebował gruntownej przebudowy, która pociągnęła za sobą koszty. Od 2017 roku do klubu trafiali zawodnicy tacy jak Mohamed Salah, Virgil Van Dijk, Andrew Robertson, Alisson Becker, Naby Keita, Fabinho czy Xherdan Shaqiri. Czyli osobowości, które obecnie tworzą trzon zespołu, a bez nich nie potrafimy sobie wyobrazić składu „The Reds”.

Środki finansowe klubu nie są jednak nieskończone, a pieniądze uzyskane za transfer Philippe’a Coutinha do Barcelony zostały dawno wydane. Transferowemu szaleństwu trzeba było na Anfield powiedzieć stop.

– To nie będzie największe okienko transferowe Liverpoolu. Zainwestowaliśmy wiele pieniędzy w poprzednich dwóch latach. Nie możemy pozwolić sobie na coroczne wydawanie tak dużych kwot. – Jürgen Klopp.

Diabeł tkwi w szczegółach

Udanie wydane pieniądze sprawiają, że Jürgena Kloppa można obecnie wyobrazić sobie jako malarza, kończącego swoje dzieło. Jako artystę, który nie wykonuje już zamaszystych ruchów pędzlem, a jedynie delikatnymi dotknięciami płótna poprawia konieczne do udoskonalenia detale.

Jeżeli więc mielibyśmy szukać w drużynie Kloppa wad, to znaleźlibyśmy ich kilka. Największej ilości mankamentów możemy doszukać się patrząc na ławkę rezerwowych „The Reds”. Błędne okazuje się przekonanie, że nie jest to tak istotny aspekt budowy drużyny.

W nowoczesnym futbolu kluczowe okazuje się posiadanie szerokiej i zbalansowanej kadry. Sezon jest długi, a najlepsze drużyny zmuszone są grać na wielu frontach jednocześnie. Premier League i Liga Mistrzów są oczywiście priorytetami, ale w Anglii bój toczony jest także o FA Cup, EFL Cup czy Carabao Cup.

Rozgrywanie tak dużej ilości spotkań łączy się z nieprawdopodobnym zmęczeniem, w przypadku którego rotacja składem okazuje się konieczna. Pamiętać należy również o licznych kontuzjach, na które zawodnicy angielskich drużyn narażeni są szczególnie.

– Łańcuch jest tak mocny jak jego najsłabsze ogniwo… – William James.

Pierwsza jedenastka Liverpoolu przedstawia się znakomicie. Nawet skreślany początkowo Joel Matip zasłużył sobie świetnymi występami na kolejne szanse w pierwszym składzie „The Reds”. Patrząc jednak na potencjalnych zmienników, sytuacja nie prezentuje się już tak optymistycznie. Gdzie więc możemy doszukiwać się potencjalnych zmian?

 „Poprawa wymaga zmian”

  • Bramkarz – Allison Becker jest jednym z najlepszych bramkarzy świata, gwarantującym Liverpoolowi to, czego nie zapewniali jego poprzednicy. Ewentualnej zmiany moglibyśmy doszukiwać się w zmienniku Brazylijczyka. Klub zamierza opuścić Simon Mignolet, a następnymi zmiennikami golkipera Canarinhos okazuje się być 20-letni Caoimhin Kelleher. Ciekawym transferem mogłoby okazać się zakontraktowanie Neila Etheridge’a – bramkarza Cardiff City, który w zeszłym sezonie niejednokrotnie ratował spadkowicza z Premier League. Biorąc pod uwagę fakt, że Cardiff opuściło angielską elitę, a sam golkiper ma już 29 lat, transfer ten mógłby nie należeć do najdroższych.
  • Lewy obrońca – po tym jak Liverpool na Villareal zamienił Alberto Moreno, zmiennikami Andrew Robertsona zostali James Milner i Joe Gomez. Klopp ufa wymienionej dwójce, mimo że pozycja lewego obrońcy nie jest naturalną dla żadnego z nich. Zmiany w tym miejscu powinniśmy doszukiwać się także z myślą o przyszłości. Milner skończył w styczniu 33 lata i nadchodzące sezony będą najprawdopodobniej jednymi z ostatnich na najwyższym poziomie.

 

  • Środkowy pomocnik – kibice Liverpoolu od dłuższego czasu domagają się odejścia Adama Lallany. 31-letni Anglik spędził w zeszłym sezonie na boiskach Premier League jedynie 464 minuty, nie zdobył bramki ani nie asystował. Co więcej Liverpool potrzebuje kreatywnego zawodnika, który byłby w stanie stwarzać więcej sytuacji niż sam Naby Keita. Rozwiązaniem tego problemu mógłby okazać się gracz pokroju Brunona Fernandesa, którym poważnie zainteresowany jest jednak Manchester United. Portugalczyk zdobył w zeszłym sezonie Primeira Liga 20 bramek i 13 razy asystował.
  • Skrzydłowy – jedynym nominalnym zastępcą Salaha i Mane jest Xherdan Shaqiri. Na skrzydle może w razie potrzeby zagrać również Alex Oxlade-Chamberlain, który nie gwarantuje jednak na tej pozycji stabilizacji. Receptą w tym przypadku mógłby okazać się transfer Nicolasa Pépé. 24-letni Iworyjczyk ma zasobą wspaniały sezon w barwach Lille, dla którego zdobył 22 bramki i zaliczył 11 asyst. Pépé może występować zarówno na pozycji skrzydłowego, jak i napastnika, dając Kloppowi komfort w ustawianiu formacji ofensywnej. Barierą, która zmniejsza szanse pozyskania Pépé, okazuje się kwota jaką życzą sobie za zawodnika władze Lille. Mowa bowiem o 80 milionach euro, których Klopp może nie zdecydować się wyłożyć w obecnej sytuacji.

Transfery transferami, wyniki wynikami

Na Jürgenie Kloppie nie ciąży transferowa presja. Nawet jeżeli „The Reds” nie przeprowadziłby żadnego większego transferu, ciągle uważani będą za jedną z nielicznych drużyn, która zagrozić może Manchesterowi City. Dobrym przykładem na to, że sukces nie zawsze wiąże się z corocznymi wydatkami, jest przykład Tottenhamu. Mauricio Pochettino nie wydał w zeszłym sezonie ani grosza, a wcześniej zbudowana i dobrze zgrana przez Argentyńczyka drużyna była w stanie dotrzeć do finału Ligi Mistrzów.

Biorąc pod uwagę triumf w Champions League, wiele wskazuje na to, że Liverpool nie potrzebuje wzmocnień indywidualnych w pierwszej jedenastce. Tego lata powinniśmy skupić się na zwiększeniu jakości głębi zespołu na poszczególnych pozycjach. @TheAnfieldTalk

Niezależnie od tego jak Liverpool przepracuje obecne okienko transferowe, na pewno liczyć się będzie w walce o krajowy tytuł. Ze względu na politykę transferową klubu w obecnym okienku, niemożliwe wydaje się być sprowadzenie wszystkich wyżej wymienionych zawodników. „Step by step” zwykli jednak mówić Anglicy. Wzmocnienie choćby jednej pozycji przynieść może już zauważalne efekty i wzmocnić rywalizację o pierwszą jedenastkę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze