Jak szczęście stało się regułą – mentalne potwory z Anfield Road


Dzięki niesamowitej mentalności zwycięzców Liverpool odwraca losy kolejnych spotkań na swoją korzyść, nawet w przypadku słabszej dyspozycji

27 listopada 2019 Jak szczęście stało się regułą – mentalne potwory z Anfield Road
http://americanscouser.com

Od pierwszego dnia pobytu na Anfield Road Jürgen Klopp pracował nie tylko nad aspektami sportowymi, lecz także nad wiarą drużyny w zwycięstwo i własne możliwości. W ciągu czterech lat niemiecki menedżer przeobraził Liverpool z zespołu wątpiącego w ekipę mentalnych potworów. „The Reds” odwracają losy spotkań na swoją korzyść, często w dramatycznych okolicznościach pozbawiając rywali złudzeń. Prezentując mentalność zwycięzców – atut, którego Liverpoolowi przez lata brakowało.


Udostępnij na Udostępnij na

Poprzedni sezon Premier League stał pod znakiem fantastycznego wyścigu o mistrzostwo Anglii między Manchesterem City a Liverpoolem. Ekspertów oraz postronnych obserwatorów zachwycała szczególnie ekipa Jürgena Kloppa. Tym bardziej że przed kampanią wydawało się, iż nikt nie będzie w stanie dotrzymać kroku „The Citizens”. Zespół z Anfield Road sprostał jednak wyzwaniu, porzucając efektowny futbol na rzecz bardziej wyważonego stylu gry.

Progres podopiecznych niemieckiego szkoleniowca potwierdzały nie tylko rezultaty, lecz także okoliczności, w jakich Liverpool często odnosił zwycięstwa. Drużyna z czerwonej części Merseyside nawet mimo straconego gola potrafiła odwrócić losy spotkania na swoją korzyść. W kwietniu, po wygranym meczu z Southampton, w którym „The Reds” przegrywali już na początku rywalizacji, stali się pod tym względem najlepszym zespołem ubiegłej edycji Premier League.

– Muszę powiedzieć, że to było wspaniałe. Myślę, że chłopcy byli – być może będziecie musieli wykropkować to słowo, ale to cholerna banda mentalnych potworów, to niewiarygodne – komentował zdobycie dwóch decydujących bramek w końcówce spotkania Jürgen Klopp.

Szczęście stało się regułą

Nieprzychylni zespołowi z czerwonej części Merseyside zwycięstwa Liverpoolu, w których „The Reds” decydujące bramki zdobywali w końcowych fragmentach meczów, zaczęli określać mianem szczęścia. Ponadto minimalizmem, który niebawem miał obrócić się przeciwko drużynie z Anfield Road. W kolejnych meczach podopieczni Jürgena Kloppa udowodnili jednak, że szczęście stało się regułą.

Po porażce w pierwszym półfinałowym spotkaniu na Camp Nou z Barceloną 0:3 Liverpool czekało kolejne ważne starcie. W wyjazdowym meczu przeciwko Newcastle United „The Reds” dwukrotnie obejmowali prowadzenie, by wypuścić z rąk korzystny rezultat. Dopiero gol Divocka Origiego cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry zdecydował o zwycięstwie zespołu z Anfield Road.

Korzystny rezultat podbudował Liverpool, choć do rewanżu z Barceloną drużyna z czerwonej części Merseyside musiała przystąpić bez Mohameda Salaha oraz Roberto Firmino. „The Reds” powszechnie skazywani na przegranie dwumeczu niespodziewanie jednak z nawiązką odrobili straty. Anfield Road tonęło w łzach. Szczęścia, wszystkich związanych z Liverpoolem oraz rozpaczy, sympatyków i piłkarzy klubu z Camp Nou. W emocjonalnej wypowiedzi zaraz po zakończeniu spotkania Jürgen Klopp ponownie zwrócił uwagę na niezwykłą mentalność podopiecznych.

– Teraz… Jestem tak bardzo wzruszony. Kiedy zobaczyłem łzy w oczach moich graczy, to tak wyjątkowe. Wiem, że zdarzyło się to wcześniej (awans do finału Ligi Mistrzów – przyp. red.), ale nie jestem pewien, czy to się kiedykolwiek powtórzy. Nie dbam o to, czy zostanę ukarany, muszę tylko to powiedzieć – ci zawodnicy to cholerne mentalne potwory – mówił menedżer Liverpoolu.

Po fantastycznym zwycięstwie nad Barceloną w finale rozgrywek „The Reds” pokonali Tottenham Hotspur, triumfując w Lidze Mistrzów . W decydującym o trofeum pojedynku po raz kolejny wygrali wojnę nerwów, potwierdzając tym samym słowa niemieckiego menedżera.

Liverpool – bestia, która niszczy mentalnością

W obecnej kampanii podopieczni Jürgena Kloppa pod względem mentalności zwycięzców wskoczyli na jeszcze wyższy poziom. Liverpool wychodzi na murawę z przekonaniem, że nawet w przypadku komplikacji ostatecznie odniesie zwycięstwo. Dlatego po stracie bramki na początku spotkania, tak jak w meczach przeciwko Newcastle United oraz Tottenhamowi Hotspur, „The Reds” z niezachwianą wiarą w triumf konstruowali kolejne ataki. Cierpliwość graczy z Anfield Road w obu przypadkach przyniosła efekty. Podobnie jak w kolejnych ligowych meczach, w których Liverpool przegrywał lub tracił prowadzenie. Tylko przeciwko Manchesterowi United podopieczni Jürgena Kloppa nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.

Gra zespołu z czerwonej części Merseyside nie przypomina już heavy metalu, lecz walkę doświadczonego boksera. „The Reds” obecnie cierpliwie szukają okazji do zadania skutecznego ciosu rywalom, często nokautującego. W dużej mierze dzięki niezwykłej mentalności zwycięzców odnosząc kolejne zwycięstwa. Ciężka praca Jürgena Kloppa nad świadomością i wiarą zawodników w wygraną dała Liverpoolowi olbrzymią przewagę nad rywalami.

– Możesz być najlepszy pod względem techniki, ale jeśli nie jesteś gotowy, aby ją pokazać, to nie wykorzystasz tych umiejętności najlepiej. W futbolu nie jest inaczej niż w normalnym życiu. Pierwszym krokiem do osiągnięcia tego, co chcesz osiągnąć, jest myślenie, że możesz to zrobić. Chcesz to zrobić, chcesz to osiągnąć, a następnie musisz znaleźć drogę, aby tam dotrzeć. Oczywiście o to chodzi (wskazując na głowę).[…] Musisz coś stworzyć, a my zaczęliśmy dawno temu – mówił w wywiadzie dla portalu Tribuna.com o mentalności zwycięzców zawodników „The Reds” niemiecki menedżer.

***

Występy Liverpoolu w obecnym sezonie tylko potwierdzają, że zespół z Anfield Road oprócz aspektu czysto sportowego dojrzał także mentalnie. Styl gry nie jest już tak widowiskowy, „The Reds” nie szarżują stale na bramkę rywali. Ekipa z czerwonej części Merseyside wygrywa jednak spotkania już w szatni, gdyż przeciwnicy wiedzą, że nie złamią wiary podopiecznych Jürgena Kloppa w zwycięstwo. Mentalne potwory nawet w przypadku komplikacji zdołają odwrócić losy spotkania na swoją korzyść.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze