Dziś odbyło się siedem spotkań 5. kolejki Ligue 1. W najważniejszych dwóch Olympique Lyon pokonał Niceę, a Bordeaux zremisowało na własnym stadionie z Marsylią. W pozostałych spotkaniach Le Mans przegrało u siebie niespodziewanie z Toulouse, Monaco pewnie wygrało z Lorient, a w trzech innych meczach padł remis.
Olympique Lyon – OGC Nice 3:2
Przedmeczowe zapowiedzi się sprawdziły. Ten mecz miał być fenomenalny, i był. Kibice na stadionie się nie zawiedli. Już w trzeciej minucie spotkania padł pierwszy gol. Hugo Llorisa pokonał napastnik gości, Habib Bamogo. Po dwudziestu minutach gry Nicea podwyższyła prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Loic Remy. Nic nie zapowiadało, aby Lyon się przebudził. Przed przerwą Nicea lekko „przysnęła”, a Juninho strzelił kontaktową bramkę. Po przerwie Karim Benzema zastąpił Kima Kallstroma. Jak się później okazało, była to decydująca zmiana. Bramka zdobyta, wejście Benzemy – to pomogło gospodarzom, którzy drugą połowę rozegrali po swojej myśli. Lecz początek nie był prosty. Nicea znów się starała grać ofensywnie. Lyon grał bardzo uważnie w obronie i nie dopuszczał do groźnych sytuacji, miał także świetnie tego dnia dysponowanego Juninho, który rozgrywał znakomite zawody. Przyniosło to skutek w 73. minucie, kiedy to strzelił swojego drugiego gola w tym spotkaniu dla Lyonu.W tym momencie stały się dwie ważne rzeczy. Lyon po bramce zaatakował gości, Nicea niestety „załamała” się. Mimo ataków zdawało się, że mecz zakończy się remisem. W doliczonym czasie gry rezerwowy Benzema dał trzy punkty Lyonowi i awans na pozycję lidera.
Girondins Bordeaux – Olympique Marsylia 1:1
Ten mecz zakończył się jak poprzedni, zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami. Obie drużyny są silne, lecz żadnej nie udało się sięgnąć po trzy punkty. Od początku tego spotkania bliżsi osiągnięcia tego celu byli goście. W drugiej minucie trenera Erica Geretsa uradował Bakary Kone. Po tej bramce dobrej miny nie mógł mieć Laurent Blanc… do czasu. W 25. minucie nastąpiło wyrównanie. Tym razem Chamakh wpisał się do protokołu meczowego. Do przerwy wynik się nie zmienił. Po przerwie gra obu zespołów miała ulec zmianie. Uległa, ale nie na tyle, aby zmieniło to wynik meczu. Po dobrym meczu Girondins Bordeaux zremisowało z niepokonaną jak do tej pory Marsylią 1:1.
Aj Auxerre – Nancy 1:1
Ten mecz nie przyniósł wielkich emocji. Auxerre liczyło na Ireneusza Jelenia, ten jednak nie zdołał zdobyć żadnego gola. Za to swoje zadanie spełnił drugi napastnik gospodarzy, Kevin Lejeune, który pokonał Gennara Bracigliano i wyprowadził ich na prowadzenie. Po dziesięciu minutach był już remis. Monsef Zerka nie dał szans Riou. Więcej goli w tym meczu nie padło i Auxerre zdobył jeden punkt z Nancy.
Le Mans – Toulouse 1:2
Le Mans miało odnieść czwarte zwycięstwo w tym sezonie. Rywal miał w tym meczu nic nie grać. W kilku fragmentach gry tak było, lecz tylko w kilku. Od początku goście nie zamierzali się bronić. Pokazali, że najlepszą obroną jest atak. W pierwszych dwudziestu minutach goście strzelili dwa gole. Mansare i Braaten ucieszyli trenera Casanovę. Po tych dwóch bramkach Toulouse troszkę spuścili z tonu. Wykorzystało to Le Man, zdobywając kontaktowego gola. Anthony Le Tallec pokazał, że posiada instynkt strzelecki. Mimo licznych prób nie oglądaliśmy już bramek w tym meczu. Le Mans niespodziewanie przegrało z niżej notowanymi rywalami.
As Monaco – Fc Lorient 2:0
Nie było niespodzianki w meczu Monaco z Lorient. Gospodarze wygrali 2:0 po bramkach Parka i Nimaniego. Mecz był bardzo „czysty”. Zawodnicy popełniali bardzo mało przewinień, gra cieszyła oko. Jednak poziom meczu nie był zachwycający z tego względu, że był to mecz do jednej bramki.
Stade Rennes – Le Havre 1:1
Tu jednak doszło do małej niespodzianki. Przed meczem było prawie oczywiste, że zwycięstwo odniosą gospodarze. Jednak sport jest właśnie dlatego piękny, że nie zawsze faworyci wygrywają. Mecz Stade Rennes – Le Havre zakończył się wynikiem 1:1.
Valenciennes – Grenoble Foot 38 1:1
Tu nie było zdecydowanego faworyta. W poprzednich meczach obie drużyny spisywały się bardzo dobrze. W tej konfrontacji nikt nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Wydawało się, że bramek w tym meczu nie będzie. W 85. minucie Valenciennes prowadziło po golu Pujola. Pięć minut później Grenoble wyrównało za sprawą Laurenta Courtoisa.