Oba kluby miały zagrać w tych samych rozgrywkach już rok temu. Nie chodziło jednak o Ligę Europy, a o starszą, bardziej prestiżową Ligę Mistrzów. Drużyny łączy dużo więcej niż tylko osoba właściciela marki najpopularniejszego napoju energetycznego na świecie.
Sen o Lidze Mistrzów
W 2005 roku doszło do przejęcia 100% akcji Austrii Salzburg i w ten sposób powstał zupełnie nowy twór pod nazwą FC Red Bull Salzburg. Od tamtego momentu niemal pewne było to, że w lidze austriackiej pojawił się klub, który kompletnie zdominuje krajowe rozgrywki. Tak też się stało – ostatnich pięć mistrzostw kraju padło łupem piłkarzy RBS, a łącznie od klubowej transformacji z mistrzostwa kraju cieszono się już ośmiokrotnie.
Kolejnym naturalnym krokiem był awans do Ligi Mistrzów. Pierwsza próba miała miejsce już w 2006 roku. Od tamtej pory Red Bull Salzburg aż jedenastokrotnie próbował dostać się do bram piłkarskiego raju, jednak ani razu ta sztuka im się nie udała.
W poprzednim sezonie coraz głośniej dyskutowało się o udziale drużyn dotowanych przez koncern Red Bulla w Champions League. Chodziło o konflikt interesów i przepis mówiący o tym, że kluby mające tego samego właściciela (w tym wypadku jest to Dietrich Mateschitz) nie mogą występować w tych samych rozgrywkach. Sytuacja została wyjaśniona w sposób następujący – formalnie Red Bull nie jest właścicielem klubu z Lipska. Ma tylko 49% akcji. Większościowym akcjonariuszem jest stowarzyszenie założone przez kilkunastu pracowników Red Bulla, ale jako osoby prywatne. W Bundeslidze obowiązuje zasada „50 + 1” mówiąca o tym, że np. koncern Red Bull nie może (przynajmniej na papierze) być większościowym udziałowcem w klubie. Jeżeli chodzi o austriacką drużynę, UEFA stwierdziła, że Red Bull nie ma „nadmiernego” wpływu na klub, cokolwiek to znaczy.
Jak jedna rodzina
System dystrybucji piłkarzy pomiędzy Red Bull Salzburg a RB Lipsk jest prosty – jeśli jakiś zawodnik mocno wyróżnia się w Austrii, bardzo prawdopodobne jest, że za chwilę zostanie wytransferowany do Bundesligi i trafi do Lipska. W przypadku Kevina Kampla ta droga wyglądała nieco inaczej. Słoweniec po opuszczeniu Salzburga grał w Borussii Dortmund i Bayerze Leverkusen, a dopiero od lata ubiegłego roku jest graczem RB Lipsk.
Przykładem modelowego transferu na linii Salzburg – Lipsk jest Naby Keita. Gwinejczyk po znakomitych występach w Lipsku latem 2017 roku podpisał kontrakt z Liverpoolem, stając się najdroższym piłkarzem w historii klubów spod znaku zderzających się ze sobą byków.
Akademia trenerska
W Salzburgu postanowiono nie tylko szkolić i promować dobrych piłkarzy, ale także trenerów. Kilku z nich po pracy w RBS trafiło do mocniejszych klubów. Peter Zeidler obecnie pracuje w FC St. Gallen, Thomas Letsch trafił do Austrii Wiedeń, Thorsten Fink obecnie jest trenerem Grasshoppers Zurych.
Do Bundesligi przez Salzburg dotarli m.in. Roger Schmidt (od lipca 2014 do marca 2017 trener Bayeru Leverkusen), Adolf Huetter (po przygodzie w Salzburgu zdobył mistrzostwo Szwajcarii z Young Boys Berno, a od tego sezonu jest trenerem Eintrachtu Frankfurt).
Zsolt Loew to ścieżka bycia asystentem związanym z klubami Red Bulla. Były węgierski piłkarz najpierw był asystentem Zeidlera w FC Liefering, następnie asystentem Huettera w Salzburgu, a ostatnio pomagał Hasenhuettlowi w Lipsku. Od tego sezonu zamienił austriacko-niemiecką mieszankę i przeniósł się do stolicy Francji, gdzie ma pomagać Thomasowi Tuchelowi w prowadzeniu PSG.
Modelowym przykładem dobrej pracy w Salzburgu jest Nico Kovać. Chorwat spędził w mieście Mozarta łącznie sześć lat – trzy jako piłkarz, dwa jako trener zespołu młodzieżowego i rok jako asystent szkoleniowca Ricardo Moniza. Po prowadzeniu reprezentacji Chorwacji (U-21 oraz seniorów) przez ponad dwa lata odbudował Eintracht Frankfurt, kończąc przygodę z tym klubem zdobyciem Pucharu Niemiec. Od tego sezonu Kovać jest trenerem Bayernu Monachium.
Kolejnym szkoleniowcem, który już tego lata mógł znaleźć zatrudnienie w Bundeslidze, jest Marco Rose. Urodzony w Lipsku były piłkarz został zatrudniony w Salzburgu latem 2013 roku. Od tamtego czasu wspina się po kolejnych szczeblach w klubowej hierarchii. Był już trenerem drużyn U-16 i U-18, a także Red Bull Salzburg UEFA U-19. W zeszłym sezonie przejął stery pierwszej drużyny i jak na razie współpraca układa się znakomicie. W debiutanckim sezonie Rose zdobył mistrzostwo Austrii oraz dotarł aż do półfinału Ligi Europy (porażka w dwumeczu z Olimpique Marsylia). Przed rozpoczęciem sezonu 2018/2019 Rose przymierzany był do objęcia posady w RB Lipsk oraz Borussii Dortmund. Ostatecznie do przenosin nie doszło, jednak prędzej czy później 42-latek powinien trafić do któregoś z klubów Bundesligi.
Kto faworytem?
Od początku sezonu RB Lipsk zagrał już dziesięć meczów o stawkę i stracił aż 13 goli. Szczególnie bolesna była porażka z BVB aż 1:4 w pierwszej kolejce Bundesligi. W tabeli piłkarze Ralfa Rangnicka zdobyli na razie cztery punkty w trzech meczach. Na plus można zaliczyć dwa gole Timo Wernera w ostatnim spotkaniu ligowym.
Patrząc na rywala RBL, można zauważyć lepszą grę w obronie. Na 12 dotychczas rozegranych spotkań drużyna z Salzburga straciła tylko siedem goli. W lidze są nie do zatrzymania i z kompletem punktów znajdują się na pierwszym miejscu.
Mecz z wieloma podtekstami już w czwartek o godzinie 21:00 na stadionie Red Bull Arena. Energii z pewnością nie zabraknie.