Juventus po raz kolejny okazał się lepszy od Manchesteru City. "Stara Dama" pokonała rywala na własnym stadionie 1:0 dzięki bramce Mario Mandżukicia. Chociaż City przegrało, to podobnie jak "Juve" także może cieszyć się z awansu do kolejnej fazy rozgrywek.
Wydawało się, że Juventus od pierwszych minut będzie głęboko cofnięty na własnej połowie, licząc na grę z kontry. Tak jednak nie było, bo to gospodarze w początkowej fazie tego meczu stworzyli sobie groźniejsze sytuacje. Prostopadłe podania Paula Pogby i Claudio Marchisio zostały jednak zmarnowane przez napastników „Bianconerich”.
Kolejne minuty pierwszej połowy pokazały jednak, że podopieczni Massimiliano Allegriego będą głęboko cofać się na własną połowę i oczekiwać na idealną okazję do skontrowania. „The Citizens” dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz niewiele z tego wynikało. Drużyna Manuela Pellegriniego, poza jedną akcją, w której Yaya Toure i Giorgio Chiellini do spółki upadli w polu karnym, a do wrzuconej w nie piłki dopadł Fernandinho, po czym fatalnie spudłował, nie potrafiła poważnie zagrozić bramce Gianluigiego Buffona. Niemal wszystkie strzały oddane na jego bramkę były niecelne.
W 18. minucie nadal przyczajony Juventus w końcu przeprowadził groźną kontrę, w której świetnie spisał się Paul Pogba, zagrywając na lewe skrzydło do szeroko ustawionego Alexa Sandro. Brazylijczyk wrzucił piłkę w pole karne, gdzie z Nicolasem Otamendim poradził sobie Mario Mandżukić i otworzył wynik spotkania.
Kolejne minuty pierwszej połowy to ponowna dominacja Manchesteru City nad ustawioną na własnej połowie całą jedenastką mistrzów Włoch. Zadowoleni z wyniku „Bianconeri” nadal czekali na okazję do skontrowania rywali, ale również popełniali błędy w środku pola, zagrywając piłkę tuż pod nogi Anglików, co pozwalało im na coraz groźniejsze akcje. Właśnie taki błąd popełniony przez Marchisio doprowadził do groźnej sytuacji w polu karnym Juventusu, gdzie do piłki dopadł Sergio Aguero, co od razu spotkało się z reakcją Buffona. W efekcie goście wywalczyli tylko rzut rożny, z którego nic nie wynikło.
Po zmianie stron przez kilka minut utrzymywał się obraz gry z pierwszej połowy. Juventus cofnął się głęboko i liczył na kolejne groźne kontry. Manchester City nadal miał problemy z zagrożeniem bramce „Starej Damy”, jednak w 52. minucie za sprawą rzutu rożnego zakotłowało się pod bramką Buffona, ale na szczęście dla włoskiego golkipera sędzia odgwizdał faul.
Niemal natychmiast, bo w 55. minucie odpowiedzieli gospodarze, a konkretniej wprowadzony przed momentem w miejsce kontuzjowanego Mandżukicia Alvaro Morata. Hiszpan znalazł się sam na sam z Joe Hartem, ale uderzenie obok angielskiego bramkarza nie znalazło drogi do bramki i trafiło w słupek. Ofiarnie dobić piłkę próbował jeszcze Stefano Sturaro, lecz nie trafił w piłkę.
Na kolejne groźne sytuacje trzeba było czekać do 78. minuty, gdy kolejnej dogodnej sytuacji nie wykorzystał Morata, który minął kilku obrońców, ale ostatecznie na drodze stanął mu Hart. Od razu odpowiedzieli „The Citizens”, przeprowadzając groźną kontrę swoją lewą flanką, z której w pole karne zagrywął Kevin De Bryune, a tam z najbliższej odległości w bramkę nie trafił Raheem Sterling. Natychmiast kontratakiem odpowiedział Juventus, ale podanie Pogby do Moraty przeciął Hart i była to ostatnia groźna akcja w tym spotkaniu. Z przebiegu meczu wynika, że lepszą drużyną okazał się Juventus. Manchester City nie potrafił stworzyć groźnych sytuacji pod bramką Buffona, a „Stara Dama” swe prowadzenie mogła nawet podwyższyć.