Liga Mistrzów w cieniu epidemii, czyli europejski kocioł


O rozgrywkach (nie)wracających do gry...

4 maja 2020 Liga Mistrzów w cieniu epidemii, czyli europejski kocioł
ilverogladiatoredellescommesse.it

Pierwsze ligi w Europie zdecydowały się zakończyć sezon. PSG, Olympique Marsylia czy Ajax Amsterdam wybiegną na boisko dopiero wraz z początkiem kolejnego. W międzyczasie na Białorusi życie piłkarskie toczy się niemalże tak jak przed epidemią. Liga nie zatrzymuje się ani na moment. Podczas gdy polscy piłkarze szykują się do wznowienia rozgrywek, w Anglii oraz Hiszpanii działacze powoli rezygnują z tego pomysłu.


Udostępnij na Udostępnij na

Europa wschodnia, łącznie z Polską, nie odczuła kryzysu związanego z koronawirusem tak bardzo jak chociażby Włosi i Hiszpanie. W tych dwóch państwach liczba zarażonych już dawno przekroczyła sto tysięcy, a ofiar przybywa z dnia na dzień. Sytuacja wciąż nie wygląda najlepiej w Anglii czy właśnie we Francji, gdzie już zakończono rozgrywki.

Z drugiej zaś strony w Niemczech, Polsce oraz Portugalii bliżej jest do wznowienia sezonu niż do jego przedwczesnego zakończenia. Nasi wschodni sąsiedzi nie przejęli się nawet zbytnio epidemią, a liga funkcjonuje normalnie. UEFA – bardzo zresztą w tym czasie krytykowana – nie podjęła żadnych kroków, aby unormować piłkę w Europie.

W związku z tym nasuwa się mnóstwo pytań o futbol europejski – dziś właśnie o tym.

Grać czy nie grać? Oto jest pytanie…

O zakończeniu sezonu w Holandii pisaliśmy już jakiś czas temu. Holenderska federacja stała się pierwszą w Europie, która zdecydowała się na taki krok. Anulowanie sezonu, bez spadków, awansów oraz mistrza, wzbudziło spore kontrowersje. Inną drogę obrali Francuzi – z ligi spadły trzy zespoły, a mistrzem Francji zostało PSG, które i tak pewnie szło po tytuł mistrzowski. Obie federacje wybrały także przedstawicieli lig w europejskich pucharach na następny sezon. Wszystko według kolejności drużyn w końcowej tabeli.

Kluby, które musiały przełknąć gorycz spadku z Ligue 1, zapowiedziały, że tak sprawy nie zostawią, ponieważ zostały potraktowane niesprawiedliwie. I tutaj dochodzimy do czegoś, czego (w większości przypadków) nie będzie dało się uniknąć. Niesprawiedliwość, trudniejszy terminarz tuż przed przerwaniem sezonu, brak upragnionego awansu. Każda kolejna federacja, która zdecyduje się zakończyć sezon, będzie musiała zmierzyć się z niezadowolonymi klubami.

Czy da się takiej niesprawiedliwości uniknąć? Nie. Nieważne, jaką drogę obiorą poszczególne związki, zawsze ktoś będzie poszkodowany, ktoś będzie musiał pogodzić się ze spadkiem, brakiem mistrzostwa, awansu czy gry w europejskich pucharach. Piłka nożna to jednak dla większości europejskich klubów nie zabawa, ale biznes. Dlatego nie można się spodziewać, aby w którymkolwiek państwie wszystkie kluby solidarnie zgodziły się na pewne rozwiązanie. Nikt nie lubi godzić się na kompromisy, kiedy w grę wchodzi utrata pieniędzy, pewnych przywilejów.

Sprawy wewnątrz poszczególnych państw to sprawy krajowych związków. Ale co z piłką europejską? Co z Ligą Mistrzów, Ligą Europy? Jak na razie UEFA podjęła jedynie decyzję o przesunięciu Euro oraz termin, w którym związki powinny mieć gotowy plan na dokończenie rozgrywek. Mowa o 25 maja – do tego dnia federacje mają czas na organizację lig.

UEFA olewa sprawę

Europejska federacja tak naprawdę nie zrobiła nic konkretnego, aby wesprzeć zrzeszone federacje krajowe. W europejskiej piłce panuje totalny chaos. Jednym z jego powodów jest oczywiście to, że w każdym państwie sytuacja wygląda nieco inaczej, inaczej reagują ludzie, rządy. Większość federacji chce jednak wznowienia rozgrywek i choć nie ma jeszcze dokładnych planów, te powoli zaczynają się kreować.

Spójrzmy w stronę najmocniejszych europejskich lig: Anglicy chcą wrócić do trenowania jeszcze w maju, tak aby w czerwcu móc powrócić z ligą angielska. Piłkarze hiszpańskiej La Liga treningi mają rozpocząć już 4 maja, kiedy to – podobnie jak w Polsce – rozpocznie się pierwsza faza odblokowywania kraju. Włosi do treningów będą mogli wrócić dopiero 18 maja, ale wciąż czekają na decyzje władz państwa. Dopiero wtedy zapadnie decyzja o zakończeniu bądź też wznowieniu sezonu. W Niemczech zawodnicy wrócili na boiska wraz z rozpoczęciem maja, ale wznowienie rozgrywek Bundesligi także zależy od decyzji władz kraju. Nieoficjalnie mówi się o powrocie już 16 maja.

A gdzieś pośrodku tego wszystkiego znajduje się niedokończony sezon Ligi Mistrzów. Czy powinien zostać wznowiony? Definitywnie nie, bo granice wielu państw wciąż pozostają zamknięte. Niewykluczone jednak, że kiedy ligi wrócą do gry, UEFA będzie chciała na siłę dokończyć rozgrywki Champions League 2019/2020.

Ciekawe tylko, jak zareagują na to kluby. W grze pozostają jeszcze dwa zespoły francuskie – PSG oraz Olympique Lyon. Jak na razie końca kwarantanny we Francji nie widać, zawodnicy z pewnością nie wrócą do treningów w najbliższym czasie. Nawet jeśli będą mogli wziąć udział w spotkaniu poza granicami kraju, nie będą na te mecze przygotowani. A na pewno nie lepiej niż zespoły, które rozpoczną treningi w maju.

Poza tym niektóre kluby będą mogły rozpocząć treningi wcześniej od swoich rywali, a w tych warunkach nawet kilka dni dodatkowego treningu jest olbrzymią przewagą nad przeciwnikiem. Może się przecież okazać, że kiedy Anglicy wrócą do treningów, piłkarze zespołów Bundesligi będą już znajdować się w rytmie meczowym.

Kto pierwszy wznowi rozgrywki?

Pierwsze konkretne plany dotyczące powrotu piłki nożnej potwierdziły jak na razie tylko federacje portugalska oraz polska. Primeira Liga (czyli portugalska ekstraklasa) powróci do gry pod koniec maja, dokładnie 30 dnia miesiąca. Portugalczycy rozegrają ostatnie dziesięć kolejek przy pustych trybunach. Obecnym liderem ligi jest FC Porto (60 punktów), któremu po piętach depcze Benfica (59 „oczek”). To pomiędzy tymi ekipami rozstrzygnie się walka o mistrzostwo.

W Polsce zawodnicy 4 maja wrócą do treningów, chociaż do internetu wyciekły fotografie ukazujące piłkarzy Arki Gdynia podczas treningu, który zdecydowanie nie powinien się odbyć. Polski związek nie zareagował, chociaż – powiedzmy sobie szczerze – Arka nie powinna być dopuszczona do gry, ponieważ złamała przepisy. Mówi się jednak, że różnica pomiędzy Arką a resztą ekip polega na tym, że… gdynianie dali się złapać na gorącym uczynku. Polska piłka…

Także Niemcy przedstawili już pierwotne plany powrotu do gry. Wpierw Bundesliga miała wrócić do gry 9 maja, jednak ostatnie słowo należy do niemieckiego rządu. Data wznowienia rozgrywek przesunięta została o tydzień i to prawdopodobnie w tym dniu Lewandowski i spółka wrócą do gry, a Bundesliga stanie się pierwszą europejską ligą, która wróci do gry po wcześniejszym zawieszeniu sezonu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze