Liga Mistrzów – mecz potencjalnych rywali Legii odwołany


Z powodu zakażenia koronawirusem nie odbędzie się finał rundy wstępnej Ligi Mistrzów

11 sierpnia 2020 Liga Mistrzów – mecz potencjalnych rywali Legii odwołany
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

Liga Mistrzów nie jest już taka sama. Niestety żyjemy w takich czasach, kiedy jej królem strzelców może zostać nie Lewandowski, nie Messi, nie Ronaldo, a COVID-19. I to bynajmniej nie z powodu liczby goli. Wirusowi już na absolutnym wstępie tych rozgrywek udało się bowiem "ustrzelić" całą drużynę. Padło na mistrza Kosowa i jednego z potencjalnych rywali Legii – Dritę.


Udostępnij na Udostępnij na


11 sierpnia o 18:00 miał zostać rozegrany finał rundy wstępnej Ligi Mistrzów. Mówiąc najprościej, runda wstępna to coś w rodzaju eliminacji do właściwych eliminacji. Na tym etapie grają reprezentanci czterech najsłabszych według UEFA europejskich lig. W tym roku byli to przedstawiciele Andory, Kosowa, San Marino i Irlandii Północnej. To właśnie ekipy z Bałkanów i Wysp Brytyjskich miały się zmierzyć w finale. „Miały” jest tu słowem niestety kluczowym.

Co stracono

Zwycięzca finału otrzymałby prawo do udziału w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Biorąc pod uwagę, że uczestnicy rundy wstępnej nie należą do piłkarskich potęg, każdy, nawet tak mały krok w stronę pucharów może być tym na wagę złota.

Udowodnił to rok temu Linfield FC. Drużyna z Irlandii Północnej co prawda od razu przegrała w 1. rundzie z Rosenborgiem, ale sam fakt uczestniczenia we „właściwych” eliminacjach pozwolił im kontynuować grę w eliminacjach Ligi Europy. Tam z kolei doszli aż do baraży, gdzie bezpośrednio o fazę grupową zagrali z Karabachem Agdam. Azerowie ten dwumecz wygrali tylko lepszym bilansem bramek wyjazdowych. Linfield FC był zatem o krok od awansu do Ligi Europy.

Widać zatem, że stawka finału rundy wstępnej jest dla wszystkich jej uczestników bardzo wysoka. W tym roku zmierzyć się w nim miało wspomniane Linfield FC z KF Dritą Gnjilane. Za faworyta można było uznać tych drugich, jednak obaj trenerzy podkreślali, że z całą pewnością o zwycięstwo nie będzie łatwo. Jak się okazało – nie tylko o zwycięstwo nie było łatwo. Łatwo też nie było o samo wybiegnięcie na boisko, a nawet powiem więcej – okazało się to po prostu niemożliwe.

Co się stało – Liga Mistrzów w cieniu problemów

Dzisiaj, gdy w świecie sportu dzieje się coś niespodziewanego, możemy z łatwością wskazać potencjalnego winowajcę. Mowa tu oczywiście o koronawirusie i o wywołanej przez niego światowej pandemii. Nie inaczej jest również w tym przypadku.

Tuż po godzinie 15:00, a więc na mniej niż 3 godziny przed meczem, UEFA wydała komunikat – finał się nie odbędzie. Dziś bowiem drugi piłkarz z zespołu mistrza Kosowa otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa.

W tym momencie do gry weszła zarówno sama europejska federacja, jak i szwajcarskie ministerstwo zdrowia (całą rundę wstępną rozgrywano właśnie w tym kraju). Oba organy zadecydowały o objęciu całej drużyny KF Drita kwarantanną. W związku z tym meczu nie można rozegrać w obecnym terminie.

Kto w takim razie pojedzie na Łazienkowską?

Zupełnie zasadne jest postawienie teraz pytania – co dalej? Jaki plan ma UEFA wobec tak niespodziewanej sytuacji? Cóż – wachlarz opcji rozwiązujących ten problem nie jest szeroki.

Zarówno Linfield, jak i Drita muszą się pogodzić z tym, że najpewniej finał po prostu się już nie odbędzie. Nowe przepisy UEFA mówią bowiem, że aby mecz eliminacyjny mógł się odbyć, potrzeba przynajmniej 13 (w tym 1 bramkarz) dostępnych zawodników w jednym zespole. Słowo „dostępnych” jest tu absolutnie kluczowe, bowiem w tym momencie mistrz Kosowa ma do dyspozycji okrągłe 0 piłkarzy. Wszyscy są przecież objęci kwarantanną przez szwajcarskie służby.

Mecz zatem w świetle przepisów odbyć się nie może. Ale co dalej? UEFA daje możliwość przełożenia takiego spotkania. Jest jednak jeden, dość istotny warunek. Musi być na niego miejsce w terminarzu. A o to będzie niezwykle trudno – bowiem już za około tydzień zgodnie z planem ma ruszyć 1. runda eliminacji Ligi Mistrzów. Mecz Linfield FC – KF Drita musiałby się zatem odbyć przed 17 sierpnia, a więc w ciągu maksymalnie 4-5 dni. Kwarantanna, jak mogliśmy się już niestety dowiedzieć, tak krótko nie trwa. Zatem te widełki terminowe są dla mistrza Kosowa po prostu nierealne.

Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest zatem przyznanie walkowera na korzyść drużyny z Irlandii Północnej. Legia Warszawa zmierzy się zatem na własnym boisku z Linfield FC… o ile oczywiście ten mecz dojdzie do skutku. Nie trzeba nikomu przypominać, co się stało z tegorocznym Superpucharem Polski. Jeszcze niedawno można było to traktować jako precedens. Ale teraz widzimy niestety, że takich przypadków jest więcej – i bardzo możliwe, że będzie jeszcze więcej.

Liga Mistrzów zagrożona

Jedna z drużyn przez czynniki pozasportowe została wyrzucona z europejskich pucharów. Teraz należy tylko mieć nadzieję, by podobny los nie spotkał żadnej polskiej drużyny. Nie wyobrażam sobie skali zawodu, gdyby nasze kluby prezentując dobrą formę na boisku, odpadłyby z eliminacji przez taką rzecz. Wiele meczów w pucharach będzie jeszcze zagrożonych. Pamiętajmy, że mówimy przecież o spotkaniach, które będą się toczyć w całej Europie, wiele drużyn może mieć w perspektywie kilka wyjazdów za granicę. W takich warunkach niestety nietrudno o zarażenie się. Cała Liga Mistrzów jest zatem realnie zagrożona.

Przykład KF Drity pokazuje, jak bardzo nieprzewidywalny jest obecny piłkarski świat. Jeszcze 7 sierpnia mistrz Kosowa zameldował się zdolny do gry pomimo już jednego wykrytego przypadku zakażenia. Odizolowanie chorego piłkarza z początku było rozwiązaniem skutecznym i drużyna przystąpiła bez większych problemów do wygranego półfinału z mistrzem Andory. Teraz jednak okazało się, że cały ten wysiłek był po prostu daremny i zespołu z Kosowa w tym roku w Warszawie nie zobaczymy. Liga Mistrzów też ich już najpewniej nigdzie nie ugości.

Najnowsze