Liga Europy, kto nie powinien olewać tych rozgrywek?


Komu potrzebna jest Liga Europy?

5 lutego 2018 Liga Europy, kto nie powinien olewać tych rozgrywek?

Drugi najbardziej prestiżowy europejski puchar, lecz pozostający w cieniu elitarnej Ligi Mistrzów. Właśnie tak można przedstawić Ligę Europy, która dla największych klubów nie jest szczytem marzeń i sprawia wrażenie niższej rangi dla samych piłkarzy, trenerów i działaczy. Nagroda pocieszenia dla tych, którzy nie byli w stanie odnieść sukcesu w drugiej, lepszej rzeczywistości. Miejsce, gdzie stykają się ze sobą aspiracje mniejszych drużyn z niezadowolonymi gigantami. Jednak od 2015 roku, kiedy to Sevilla wzniosła puchar Ligi Europy i zapewniła sobie tym samym miejsce promujące do gry w Lidze Mistrzów, właśnie ta przepustka sprawia, że powstaje szansa na podniesienie prestiżu tych rozgrywek.


Udostępnij na Udostępnij na

Rok temu szansę na zamazanie szóstego miejsca w rodzimej lidze wykorzystał Manchester United, którego potencjał na pewno sięgał zagrzania miejsca w chociażby fazie grupowej Ligi Mistrzów. A kto w tym sezonie powinien podążyć tą samą drogą?

Szansa na pierwszy sukces Arsenalu

Arsene Wenger powinien poważnie przemyśleć walkę o triumf w Lidze Europy. Tym bardziej, że jest to dla niego szansa na pierwsze międzynarodowe trofeum w ciągu całej swojej kariery w Arsenalu. Co więcej, zdobycie owego pucharu może nie wymagać dużego nakładu sił ze strony zespołu z Londynu. Głębia składu powinna wystarczyć na przejście szwedzkiego Östersunds FK, które swoją drogą ma szansę na promocję piłkarzy na arenie międzynarodowej, ale o tym nieco później. Pierwsza ekipa nie wydaje się być mocnym konkurentem, jednak w grze dalej pozostają takie firmy jak Borussia Dortmund, Napoli czy Atletico Madryt. Ta trójca wydaje się, że powinna machnąć ręką na dalsze pucharowe zmagania. Napoli zajęte jest walką o upragnione mistrzostwo Włoch, Borussia powinna wygrać rywalizację o topowe miejsca w Bundeslidze, a Atletico? Zdążyli już przyzwyczaić do grzania miejsca w Lidze Mistrzów, a zesłanie ich do Ligi Europy jest oczywiście niespodzianką. Przeglądając jeszcze kilka innych zespołów w zestawieniu, uwagę przykuwa AC Milan.

Powrót Gattuso do elity?

Gdy podziwialiśmy Gattuso na boisku zamiast na ławce trenerskiej, sprawą oczywistą zdawał się również byt Milanu w Lidze Mistrzów. Role się zmieniły, Gattuso zamiast drygować drużyną na murawie, przywdział garnitur i przyjął posadę szkoleniowca, a sam utytułowany klub stracił swoją pozycję w Europie. Obiecujące transfery w tym sezonie nie przynoszą oczekiwanych rezultatów, lecz swoją pomocną dłoń wyciąga Liga Europy. Być może to jest właśnie miejsce, gdzie zobaczymy wracający na szczyt Milan. Gattuso w Serie A musi łatać błędy po poprzednim szkoleniowcu, a w rozgrywkach Ligi Europy dostaje szansę na napisanie własnej historii. Na pierwsze danie podano bułgarski Łudogorec Razgrad, który pomimo tego, że pochodzi z niewątpliwie słabszej ligi, może sprawić problemy włoskiej drużynie.

Liga Europy dzięki obecności zespołów z mniej cenionych państw jest pewną trampoliną do mocniejszych lig. Tutaj powstaje szansa na pokazanie się w Europie, a dla większych klubów jest to okazja do poszerzenia swojego monitoringu, jeśli chodzi o potencjalnych kandydatów do transferu. Nie bez przypadku w 1/16 finału pojawiła się Viktoria Pilzno, która w ostatnim sparingu rozbiła Legię Warszawa 5:1. Obecny lider czeskiej ekstraklasy powinien zwrócić uwagę europejskich skautów. Podczas sparingu z mistrzem Polski Viktoria prowadziła grę, była zespołem zdecydowanie lepszym i niestety, ale daje to do myślenia, jeśli chodzi o polską klubową piłkę. Ich rywalem będzie Partizan Belgrad, czyli obok Crveny Zvezdy drugi reprezentant Serbii w Lidze Europy. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na pojedynek innego pogromcy Legii Warszawa, czyli FK Astana, która podejmie Sporting Lizbona.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze