Lider zwycięża nawet grając przeciętnie…


W ostatnim spotkaniu niedzielnej serii rozgrywek włoskiej Serie A, Inter Mediolan zdobył komplet punktów w meczu wyjazdowym z Catanią. Nerazzurri utrzymali ośmio punktową przewagę nad drugą w tabeli Romą.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed spotkaniem zdecydowanym faworytem byli podopieczni Roberto Manciniego, którzy w tym sezonie są poza zasięgiem, jak dotychczas nie przegrali ani jednego spotkania i pewnym było, że po dzisiejszej konfrontacji na Stadio Angelo Massimino to miano utrzymają. Nerazzurri nie prezentują ostatnimi czasy wysokiej formy, aczkolwiek systematycznie dopisują do swojego dorobku punktowego 3 oczka.

Drużyna gospodarzy przed tym meczem zajmowała 13 miejsce w tabeli, jednak ilość zgromadzonych punktów nie była zbyt przekonująca. Piłkarze Rossazzurrich posiadali ich zaledwie 23 po 22 kolejkach, co daje niską średnią jednego punktu na mecz. Catanie od strefy spadkowej dzieliły tylko cztery oczka, więc  chcąc pozostać w szeragach najlepszych musiała szukać punktów już w każdym spotkaniu, tym bardziej grając na własnym terenie.

Początek spotkania należał do Interu, który grał bardzo składnie, dłużej utrzymywał się przy piłce i kontrolował przebieg gry. Świetnie spisywała się obrona gospodarzy, która nie pozwoliła na oddanie choćby jednego strzału na bramkę Ciro Polito. Catania ograniczała się wyłącznie do kontrataków, po jednym z nich w opałach był Julio Cesar, jednak piłka po mocnym uderzeniu z dystansu przez Mariano Izco przeszła obok bramki. Do przerwy 20 tys. zgromadzonych kibiców bramek nie oglądało.

Druga część meczu to już zdecydowane ataki Interu i coraz większe zagrożenie pod polem karnym gospodarzy. Trener Mancini chciał koniecznie odnieść zwycięstwo, dlatego wprowadził na boisko trzeciego napastnika w postaci Dawida Suazo, który jako pierwszy popisał się celnym uderzeniem tego wieczoru.

Przełomowym momentem spotkania był drugi kwadrans po przerwie, kiedy to piłkarze mistrza włoch zdobyli dwie bramki. Najpierw Cambiasso, choć sam zawodnik znajdował się na pozycji spalonej w momencie kiedy Javier Zanetti obsłużył go podaniem, otworzył wynik. Arbiter spotkania Stefano Farina jednak nie dopatrzył się przewinienia i uznał gola. Zawodnicy Catatani załamani niefrasobliwością  sędziego  wkrótce  stracili  drugą  bramkę,  po tym jak przebojowym rajdem popisał się  Dawid Suazo, wpadł w pole karne, wyminął bramkarza i skierował futbolówkę do pustej bramki.

Podopieczni Silvio Baldiniego byli bezradni i musieli przełknąć gorycz porażki. Inter zbliżył się do obrony mistrzowskiego trofeum, a drużyna Catani do miejsca, które wiąże się z przyszłoroczną grą w niższej klasie rozgrywkowej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze