Angielska herbata: Kopciuszek wyproszony z balu


Zimowy maraton brutalnie weryfikuje szanse Leicester City na mistrzowski tytuł. Tym razem Kopciuszek nie zostanie królową balu

24 grudnia 2019 Angielska herbata: Kopciuszek wyproszony z balu
www.teamtalk.com

Mistrzowski tytuł zdobyty przez Leicester City niemal cztery lata temu był pięknym zwieńczeniem bajki o piłkarskim Kopciuszku. Po świetnym początku obecnej kampanii w wykonaniu „The Foxes” wspomnienia z pamiętnego sezonu znów stały się żywe. Na tyle, że zespół Brendana Rodgersa niektórzy określali nawet mianem czarnego konia rozgrywek. Przedwcześnie, gdyż zimowy maraton brutalnie zweryfikował szanse drużyny z King Power Stadium na mistrzostwo Anglii.


Udostępnij na Udostępnij na

W Premier League tak zdominowanej przez kluby tzw. „Wielkiej Szóstki” każdy zespół burzący dotychczasową hierarchię wywołuje olbrzymie pozytywne emocje. Dodaje także kolorytu angielskiej ekstraklasie i sprawia, że rozgrywki stają się jeszcze bardziej interesujące. Apogeum miało miejsce niemal cztery lata temu. Niespodziewaną walką Leicester City o mistrzowski tytuł żyła nie tylko cała Anglia. „The Foxes” kibicował także prawie cały piłkarski świat. Świat, który uwielbia podobne historie o niedocenianym Kopciuszku, który zostaje królową balu. Drużynie z dalszego planu, która pokonuje hegemonów i spełnia marzenia.

Na King Power Stadium przeżyli wtedy wspaniałe chwile, które przez kolejne dekady miały pozostać jedynie wspomnieniem. Tym bardziej że podobne historie w angielskiej ekstraklasie występują zazwyczaj raz na dwadzieścia lat. Świetny początek bieżącego sezonu Leicester City sprawił jednak, że nadzieje na powtórkę mistrzowskiej kampanii stały się żywe. Do czasu.

Zimowy maraton w Premier League często brutalnie weryfikuje plany wielu zespołów. Podobną, nie mniej bolesną weryfikację niedawno przeszło Leicester City. Strata punktów z Norwich City i porażka z Manchesterem City ostudziły mistrzowskie zapędy ekipy Brendana Rodgersa. Zamiast wciąż liczyć stratę do lidera, „The Foxes” zaczęli nerwowo spoglądać za siebie. Szczególnie że w kolejnym spotkaniu zmierzą się z Liverpoolem. W przypadku przegranej klubu z King Power Stadium definitywnie będzie można postawić tezę, że tym razem bajka nie będzie miała szczęśliwego zakończenia. Nie, tym razem Kopciuszek zostanie wyrzucony z mistrzowskiego balu.

Leicester City schodzi na ziemię

Powrót z krainy marzeń, mimo że bolesny, był jednak tylko kwestią czasu. Układ sił w Premier League w obecnej kampanii znacznie różni się od ostatniego mistrzowskiego sezonu Leicester City. Niczego nie ujmując „The Foxes”, podopieczni Claudio Ranieriego praktycznie wygrali wtedy na loterii. Wykorzystali sezon, który przez dekady zapewne się nie powtórzy. Sezon, w którym praktycznie wszystkie zespoły z „Wielkiej Szóstki” nękały większe lub mniejsze problemy. Najlepiej o tym świadczy liczba punktów zdobytych przez hegemonów Premier League. Najwyżej uplasowany Arsenal zgromadził zaledwie 71 „oczek”. Dla porównania w minionej kampanii Manchester City, inny z przedstawicieli „Wielkiej Szóstki”, 27 więcej.

W trakcie niemal trzech lat od pamiętnego dla Leicester City sezonu Premier League uległa diametralnej zmianie. Angielska ekstraklasa jest obecnie ligą perfekcjonistów. Rozgrywkami, w których trudno o podobną sensację. Bajkowe historie przestały mieć rację bytu. Kandydat do mistrzostwa musi dysponować niesamowicie silną i wyrównaną kadrą oraz menedżerem z najwyższej półki. Chęci i zaangażowanie to za mało. Leicester City próbowało jednak przełamać obecnie panujące kryteria. Sił starczyło prawie do połowy obecnej edycji rozgrywek.

Walka o tytuł okazała się zbyt wielkim wyzwaniem dla podopiecznych Brendana Rodgersa. Jednak nie czas żałować róż, gdy płoną lasy. Samo zajęcie miejsca w czołowej czwórce tabeli będzie olbrzymim sukcesem Leicester City. Sygnałem, że budowa mocnego zespołu na King Power Stadium idzie zgodnie z planem. Podstawą do walki o jeszcze ambitniejsze cele. Na razie atak na mistrzowski tytuł to było za wiele. Mimo niepowodzenia bieżący sezon może napawać „The Foxes” optymizmem. Fundamenty pod dalsze sukcesy są już położone.

Mniej istotne, ale też ciekawe:

  • Po derbach Londynu zamiast o wyniku i zwycięstwie Chelsea więcej mówi się o kolejnym rasistowskim skandalu. Problem przybiera na angielskich stadionach coraz większe rozmiary. Alarmują nawet władze Wielkiej Brytanii i wzywają do ukarania winnych. Mimo że pierwsi sprawcy zostali zatrzymani, to do całkowitego rozwiązania problemu daleka droga. Kolejna rysa na wizerunku Premier League.

  • Dzięki zwycięstwu w klubowych mistrzostwach świata Liverpool oprócz trofeum będzie mógł pochwalić się także specjalną naszywką na koszulkach. Jednak tylko w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W Premier League stroje „The Reds” tak ładnie prezentować się już nie będą. Chyba że zespół z Anfield Road wygra mistrzostwo Anglii. Wtedy w kolejnym sezonie złota na koszulkach podopiecznych Jürgena Kloppa na pewno nie zabraknie również w ligowych rozgrywkach.
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze