Legia Warszawa w hicie 26. kolejki PKO Ekstraklasy pewnie rozprawiła się z Rakowem Częstochowa. Było to zwycięstwo o tyle ważne, że w ten sposób warszawiacy skracają dystans do ekipy Marka Papszuna. W tym momencie strata punktowa wynosi sześć oczek. Owszem, to wciąż spora różnica, jednak do odrobienia. Legia nie traci nadziei.
Rozwój projektu Runjaica
Gdy Kosta Runjaic po wypracowaniu sobie marki w Szczecinie zastępował na stanowisku szkoleniowca warszawskiej Legii Aleksandara Vukovicia, studzono nastroje. Od początku przekaz był taki, że wybór Niemca to postawienie na długofalowy projekt, który nie musi przynieść wyników od zaraz. Było to też logicznym następstwem sytuacji na rynku transferowym, gdzie Legia Warszawa miała lekko związane ręce. Stawiała głównie na piłkarzy tanich i sprawdzonych w Polsce. Stąd też nie można było mieć wygórowanych oczekiwań, zwłaszcza patrząc na wcześniejszy sezon.
Z początku Legia Runjaica była daleka od stylu, który chciał wprowadzić w stolicy były trener Pogoni. Z czasem było jednak coraz lepiej, małymi kroczkami, jednak wciąż było daleko do celu, chociaż wyniki zaczęły się zgadzać. Na pewnym etapie sezonu Legia była nawet liderem. Później zaliczyła kilka słabszych spotkań, co wykorzystał Raków. Legia nie potrafiła rozegrać równo dwóch połów – jeśli pierwsze 45 minut zagrała dobrze, kolejne były słabsze i odwrotnie. Sprawiało to, że „Wojskowi” tracili punkty.
Jednak drużyna Runjaica zaczęła grać coraz lepiej, a idealnym dowodem na to jest spotkanie ze świetnym w tym sezonie Rakowem. W końcu jesienią Legia dostała od „Medalików” 0:4. Tamten mecz idealnie obnażył niedociągnięcia w zespole z Warszawy. Natomiast Kosta Runjaic w spotkaniu rewanżowym pokazał, jakim jest fachowcem i jak ciężko pracuje z tą ekipą. Tym razem to on obnażył wady Rakowa.
Kawał pierwszej połowy w Warszawie. Godna miana hitu. Legia pokazuje, jaką drogę przeszła w tym sezonie, bo mało kto w Polsce, nawet w tych teoretycznie trudnych meczach, zmuszał Raków do takiego wysiłku.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) April 1, 2023
– 52 punkty to świetny wynik. Jestem zadowolony, ale cały czas – krok po kroku – musimy ciężko pracować. Cały czas zakładaliśmy sobie rozwój drużyny, a nie dokładną liczbę punktów. Wiedzieliśmy, jak chcemy grać. Ten proces nadal trwa. Wciąż mamy przestrzeń do rozwoju. Jesteśmy Legią Warszawa i chcemy być lepsi, niż jesteśmy – Kosta Runjaic po wygranym 2:0 meczu z Radomiakiem.
Słaby Raków
Chociaż Legię trzeba chwalić za to spotkanie i nie wolno deprecjonować występu drużyny ze stolicy, to można też zganić Raków za niektóre rzeczy. Przede wszystkim ekipa z Częstochowy była fatalna w obronie. Rundić, Svarnas i Arsenić zagrali bardzo złe spotkanie. Często mylili się nawet w bardzo prostych sprawach, niecelnie podawali. Prawdopodobnie nie zdarzy się już tak słaby występ defensywy lidera PKO Ekstraklasy.
Bardzo złe spotkanie zaliczyli również Sebastian Musiolik i Patryk Kun. Napastnik „Medalików” nie zrobił w zasadzie nic dobrego w tym meczu. Nie umiał przytrzymać piłki, koledzy nie mogli na niego liczyć, podanie futbolówki do niego nie wiązało się na ogół z jej utrzymaniem, często wcale do piłki nie dochodził. Za to Kun, którego jakiś czas temu widziano jeszcze w reprezentacji, był non stop blokowany, nie miał okazji rozpędzić się na skrzydle i zagrywał wyłącznie do boku lub do tyłu. Już przed meczem można było się dziwić, dlaczego spotkania nie rozpoczął Jean Carlos, a występ Kuna tylko utwierdził w tym sceptyków.
Raków również nie potrafił skutecznie założyć pressingu na Legii, przynajmniej w pierwszej połowie, w drugiej już było z tym trochę lepiej. „Wojskowi” jednak bez problemu omijali zawodników Rakowa choćby i jednym podaniem. Zagrywali z pierwszej piłki, z powietrza, piętą, ale bezproblemowo wychodzili z tego pressingu. Zespół Marka Papszuna miał, wracając do gry w defensywie, ogromne problemy w środku boiska. Pomocnicy – Papanikolaou i Kochergin, pozostawiali Legii wiele miejsca w środku pola, z czego warszawiacy korzystali w atakach. Bardzo łatwo transportowali piłkę środkiem boiska w okolice pola karnego.
Jeśli Raków chce coś ugrać dzisiaj to musi się poważnie poprawić.
Legia o klasę lepsza do tej pory.#Ekstraklasa #Legia #LEGRCZ
— Antoni Obrębski (@AntoniObrebski) April 1, 2023
Jaka czeka nas końcówka?
Wobec zwycięstwa Legii czekają nas jeszcze emocje w tych rozgrywkach. Bardzo prawdopodobne, że Raków nie straci przewagi, może jednak do końca sezonu czuć oddech legionistów na plecach. Na ten moment jego przewaga wynosi sześć punktów.
Legia Warszawa do końca sezonu zagra z Miedzią Legica, Lechem Poznań, Wartą Poznań, Wisłą Płock, Pogonią Szczecin, Jagiellonią Białystok, Lechią Gdańsk i Śląskiem Wrocław. Na możliwe 24 punkty naszym zdaniem Legia realnie może osiągnąć 20 oczek. Oznaczałoby to, że skończyłaby z 75 punktami, czyli większą liczbą niż mistrzowski Lech Poznań sprzed roku, o którym mówiliśmy, że jest najlepszym mistrzem od lat.
Natomiast na Raków czeka jeszcze Radomiak, Korona, Miedź, Widzew, Lechia, Lech, Wisła oraz Zagłębie. W tym przypadku plan minimum to pewnie również 20 oczek, chociaż wiadomo, że chciałoby się wygrywać każde spotkanie. Wkalkulowane problemy z Lechem oraz w jeszcze jednym meczu. Jeżeli więc częstochowianie graliby tak, jak się tego od nich oczekuje, powinni bez problemu zdobyć mistrzostwo. Legia Warszawa jednak pokazała, że nie mogą spocząć na laurach i da się ich pokonać, bo też mają słabe strony. Kosta Runjaic perfekcyjnie je obnażył.
Pojmując mecz jako sumę pojedynków zwycięstwo Legii w pełni logiczne i uzasadnione. Niemal na każdej pozycji mieli dziś lepszego piłkarza niż Raków.
Pekhart>Gutek/Musiolik
Josue>Ivi
Wszołek>Tudor
Mladen>Kun
Slisz>Papanikolau
I tak pozycja po pozycji.— Krzysztof Marciniak (@Marciniak_k) April 1, 2023
– Różnica w tabeli jest cały czas duża. Z pewnością statystyki Rakowa w kolejnych meczach będą równie dobre. My wykorzystaliśmy swoją małą szansę. Patrzymy jednak tylko w przyszłość. Dziękujemy za niesamowitą atmosferę. Przy takim dopingu gra się o wiele łatwiej. Teraz przed nami kolejne bardzo ważne spotkanie. To tylko jeden mecz, więc musimy być do niego w pełni przygotowani – Kosta Runjaic po spotkaniu z Rakowem.
– Ekstraklasa jest nieprzewidywalną ligą. Zobaczymy, jak Raków zachowa się teraz pod ciśnieniem. Życzę im wszystkiego najlepszego, ale gdy utrzymamy ten poziom, będziemy na bardzo dobrej drodze. Zagraliśmy jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. Kontrolowaliśmy spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty. Oczywiście straciliśmy gola, ale nie zostawiliśmy im miejsca, by na poważnie nam zagrozili – Filip Mladenović po spotkaniu z Rakowem.