Legia vs. Górnik, dlaczego zabrzanie wygrywają to starcie przed zakończeniem ligi?


28 stycznia 2018 Legia vs. Górnik, dlaczego zabrzanie wygrywają to starcie przed zakończeniem ligi?
Grzegorz Rutkowski

Cofnijmy się do sezonu 2016/2017, gdy wreszcie polski klub awansował do elitarnej i tak bardzo upragnionej Ligi Mistrzów. Po 20 latach serii niepowodzeń w końcu udało się przerwać złą passę i skorzystać ze szczęśliwego losowania. Legia Warszawa po wyeliminowaniu niezbyt wymagającego Dundalk FC otworzyła furtkę do zarobienia pieniędzy i awansu sportowego. Ponad 110 milionów złotych wpłynęło na konto mistrzów Polski i mogło się wydawać, że pozwoli to na zostawienie w tyle pozostałych polskich drużyn w lidze. Jednak jak zdradza obecny właściciel zespołu, Dariusz Mioduski, Liga Mistrzów uratowała klub od milionowego zadłużenia.


Udostępnij na Udostępnij na

2 listopada 2016 roku Legia zremisowała 3:3 z triumfatorem Ligi Mistrzów Realem Madryt. Spotkanie odbyło się bez udziału publiczności, a w składzie hiszpańskiej drużyny można było zobaczyć takie nazwiska jak Ronaldo, Bale, Varane, Kroos, Morata, Benzema, Carvajal czy Nacho. Gdzie wtedy był Górnik? Właśnie przygotowywał się do spotkania z Podbeskidziem w ramach 16. kolejki zaplecza polskiej ekstraklasy.

Obecny sezon zainaugurował mecz właśnie Górnika z Legią. Powrót do ekstraklasy zabrzan został odnotowany jako ważne wydarzenie dla ludzi związanych z tym klubem. Spora frekwencja i wysoka mobilizacja nie mogły dziwić, a wracający do ekstraklasy klasyk przyciągnął wielu fanów. Górnik po koncertowej grze pokonał mistrza Polski 3:1, a dorobkiem strzeleckim podzielili się występujący w barwach beniaminka Hiszpanie (Igor Angulo i Daniel Suarez). To jedyni obcokrajowcy, którzy odgrywają ważniejsze role w drużynie trenera Marcina Brosza.

Górnik zaskakiwał dalej i obecnie zajmuje trzecią lokatę w tabeli ekstraklasy, zaraz za Legią Warszawa i Lechem Poznań. Niezależnie od tego, na jakim miejscu zabrzanie skończą rozgrywki, to skorzystają z tego sezonu. Co sprawia, że Górnikowi chce się kibicować? To, że stawiają na młodzież, a przede wszystkim na polskich młodych zawodników. Ambrosiewicz, Żurkowski, Wieteska, Loska, Wolsztyński, żaden z nich nie skończył jeszcze 24 lat, a stanowią jeden z elementów układanki Marcina Brosza. Do tego można dołączyć nieco starszego Kurzawę czy Kądziora, którzy zasłużyli już na powołanie do reprezentacji Adama Nawałki. Nie wiadomo, jak długo ci piłkarze zostaną w Zabrzu, jednak jeśli już odejdą, Górnik zyska na promocji swojej marki, a do kasy klubu wpłyną na pewno potrzebne pieniądze.

Podczas przygotowań do rundy wiosennej widać dwa inne kierunki, jeśli chodzi o transfery. Górnik inwestuje konsekwentnie w młodych zawodników i ściąga Daniela Smugę z Victorii Sulejówek i wypożycza z Udinese Calcio Pawła Bochniewicza. Pierwszy to na pewno inwestycja w przyszłość, bo przychodzi z trzecioligowej drużyny do Górnika. Drugi z nich natomiast to kojarzony z występów w młodzieżowej reprezentacji Polski środkowy obrońca, na pewno dobrze znany Mateuszowi Wietesce, z którym tworzy duet stoperów. W Warszawie wrażenie może robić Eduardo da Silva, który wzmocnił Legię w tym okienku transferowym. Były piłkarz między innymi Arsenalu czy Szachtara jest na pewno ciekawą postacią. Nie wiadomo jednak, jak spisze się w polskiej ekstraklasie. Nadzieję może budzić powrót do nazwiska Danijela Ljuboji, który przychodząc do Legii, tak samo jak Eduardo, uważany był za piłkarza wiekowego, ale ze sporym jak na polskie warunki doświadczeniem. W tym przypadku transfer takiego typu zawodnika można zaliczyć jak najbardziej na plus.

Ljuboja strzelił w naszej ekstraklasie 23 bramki i można pamiętać go z dobrych występów w Lidze Europy. Razem z Radoviciem stworzyli wtedy dobry duet strzelecki. Oprócz transferu Eduardo Legia wzmocniła się jeszcze, pozyskując Domagoja Antolicia, Williama Remy’ego, Marko Vesovicia oraz Mikołaja Kwietniewskiego. Ostatni z nich to osiemnastolatek występujący ostatnio w Fulham. Jest to na pewno dobra droga do odmłodzenia drużyny, o czym była mowa, kiedy Legię objął Romeo Jozak. Reszta transferów niestety nieco odbiega od tej filozofii.

Czym Górnik wygrywa z Legią już przed końcem sezonu? Zespołem złożonym z ludzi, dla których Zabrze jest ważnym przystankiem w karierze i umożliwiło im grę na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Górnik już teraz, stawiając na młodszych zawodników, wygrywa pojedynek z resztą ligi. To sprawia, że piłkarze utożsamiają się z klubem, a do tego są na szczycie ekstraklasy. Być może dla niektórych właśnie ten fakt będzie sporym argumentem dla pozostawienia w zespole Marcina Brosza. Kibiców w Zabrzu nie brakuje, a bogata historia drużyny i tradycje z nią związane są kolejnym bodźcem do walki o najwyższe cele. Po drugiej stronie barykady mamy projekt Romeo Jozaka, który być może wypali, ale musi się on zmierzyć ze sporymi problemami klubu. Na Legii ciąży większa presja, drużyna musi zostać odświeżona, a polityka klubu na pewno powinna zostać zmieniona. Konsekwencją złych decyzji jest między innymi Daniel Chima Chukwu.

Piłkarz, który zagrał w dziewięciu meczach w ciągu dwunastu miesięcy, a zarabiający 500 tys. euro rocznie. Na pewno takie nieporozumienie transferowe wiele mówi o tym, jaką drogą podąża Legia.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze