Legia – Cracovia – poszukajmy punktów wspólnych


Przed meczem Legia – Cracovia warto poszukać cech łączących oba zespoły

29 lutego 2020 Legia – Cracovia – poszukajmy punktów wspólnych

Bez cienia wątpliwości dzisiejsze starcie pomiędzy prowadzącą w tabeli Legią a drugą Cracovią będzie kluczowe w kontekście walki o tytuł mistrzowski. Dzięki wygranej drużyna ze stolicy będzie mogła odskoczyć „Pasom” na sześć punktów, zaś Cracovia w przypadku wygranej zniweluje swoją stratę do lidera. Naturalnie, oba zespoły uchodzą za faworytów walki o końcowy triumf. Przed dzisiejszym meczem Legia – Cracovia przyjrzyjmy się elementom, które łączą zespoły Aleksandara Vukovicia i Michała Probierza.


Udostępnij na Udostępnij na

W przypadku Legii i Cracovii można pokusić się o stwierdzenie, że jeżeli coś je łączy, to ewentualnie to, że coś je dzieli. Moglibyśmy tutaj wymienić chociażby aspekty kibicowskie czy wyniki w ostatnich latach. Mimo to przed spotkaniem Legia – Cracovia, a zatem meczem szalenie ważnym dla ligowej tabeli, postanowiliśmy wskazać kilka aspektów, które można uznać za wspólne. Jak się okazuje, nie są nimi tylko ambicje sięgające mistrzostwa Polski i gry w europejskich pucharach. 

 1. Twierdze przy Łazienkowskiej i Kałuży

Zarówno Legia, jak i Cracovia w tym sezonie bardzo dobrze spisują się przed własną publicznością. „Wojskowi” na swoim obiekcie rozegrali 16 spotkań i przegrali zaledwie dwa. Ostatnią porażkę przy Łazienkowskiej podopieczni Aleksandara Vukovicia ponieśli w spotkaniu z Lechią Gdańsk pod koniec września 2019 roku. Do tego dołożyli trzy remisy (aczkolwiek tylko jeden w lidze, ponadto legioniści podzieli się punktami z Atromitosem i Glasgow Rangers w meczach Ligi Europy) i aż 11 zwycięstw. 

Taką samą liczbą porażek i zwycięstw u siebie legitymują się „Pasy”. Wicelider PKO Ekstraklasa na swoim boisku rywalizował 15-krotnie. Oprócz dwóch przegranych zawodnicy trenera Probierza zanotowali dwa remisy i 11 wygranych. Oba zespoły miałyby identyczny bilans, gdyby nie fakt, że Legia rozegrała więcej spotkań w kwalifikacjach do europejskich pucharów. 

W tym przypadku liczby wyraźnie przemawiają za Legią. Jeszcze gorzej dla „Pasów” wygląda bilans spotkań wyjazdowych. Wystarczy przytoczyć ostatnie dziesięć gier – pięć porażek, cztery zwycięstwa i jeden remis. Oczywiście to tylko liczby, a mecze o takim ciężarze gatunkowym jak ten dzisiejszy rządzą się swoimi prawami. 

2. Dużo strzelają, mało tracą

Nadmieniamy, że podane statystyki mogą ulec zmianie przed rozpoczęciem spotkania Legia – Cracovia. Niemniej jednak widzimy, że oba zespoły zaliczają się do ścisłej czołówki zarówno w kwestii goli strzelonych, jak i straconych. Jeśli chodzi o trafienia, Legia zdystansowała resztę stawki. Natomiast zgodnie z podanymi liczbami Cracovia ex aequo z Pogonią dysponuje najszczelniejszą ligową defensywą. 

Czy to jednak jest przesłanka, by sądzić, że czeka nas mecz, w którym gospodarze będą atakować, a goście się bronić? Wątpliwe. Obie ekipy mają duże atuty w ofensywie i w defensywie. Bardzo mało prawdopodobne, aby to spotkanie zakończyło się bez bramek.

3. Mało remisów

No właśnie, kolejnym argumentem przemawiającym za tym, że w tym meczu obejrzymy gole, jest liczba remisów obu drużyn w tym sezonie. Legia i Cracovia dzieliły się punktami trzykrotnie. Jedynie rywal „Pasów” zza miedzy, czyli Wisła Kraków, remisował rzadziej, bo tylko w dwóch spotkaniach. Warto jednak dodać, że „Biała Gwiazda” w tym sezonie przegrała aż 13 meczów i zajmuje miejsce w dolnej części stawki.

Natomiast Legia i Cracovia niechętnie dzielą się zdobyczą punktową i plasują się w ścisłej czołówce stawki. Co ciekawe, trzecia w tabeli Pogoń ma aż siedem remisów, a czwarty Śląsk aż dziewięć. Statystycznie rzecz biorąc, dziś przy Łazienkowskiej możemy spodziewać się rozstrzygnięcia na korzyść jednej z drużyn. Również szanse na to, że nie padnie żaden gol, są znikome. Niemniej jednak pamiętajmy, że to jest futbol, a do tego w wydaniu ekstraklasowym. Wszystko może się zdarzyć. 

4. Prezesi 

Odpocznijmy na chwilę od liczb i zajmijmy się ludźmi. Trudno o bardziej rozpoznawalnych prezesów niż szefowie Legii i Cracovii. Dariusza Mioduskiego i Janusza Filipiaka łączy to, że zanim na dobre weszli do świata futbolu, zdobyli sobie dużą renomę i uznanie na płaszczyźnie biznesowej. Zatem naturalnie ich poczynania branży piłkarskiej od początku były obiektem szczególnej uwagi mediów oraz kibiców. 

Obaj panowie mieli swoje wzloty i upadki. Zdarzały im się pomyłki w doborze trenerów oraz zarzucano im brak długofalowej wizji w kwestii budowy swoich klubów. Można jednak pokusić się o stwierdzenie, że w chwili obecnej oba kluby przeżywają dobry okres. 

Legia i Cracovia budują swoje centra treningowe, przewodzą w ligowej tabeli, a ruchy kadrowe dokonywane przez kluby wydają się znacznie bardziej rozsądne, niż to bywało w przeszłości. Ponadto obaj prezesi są doceniani przez ekspertów. Panowie Mioduski i Filipiak znaleźli się w prestiżowym rankingu 50 najbardziej wpływowych ludzi w polskim sporcie wg „Forbesa”. Do obu prezesów można mieć zastrzeżenia. Fakty jednak są takie, że ich drużyny powalczą o mistrzostwo Polski, a kluby robią istotne ruchy w kierunku rozwoju. Czas pokaże, czy podjęte kroki okażą się skuteczne. 

50 Najbardziej Wpływowych Ludzi w Polskim Sporcie – Zbigniew Boniek ponownie triumfuje

5. Janusz Gol

Numer 5 mógł być tu tylko jeden. Kapitan Cracovii od lutego 2011 do lipca 2013 roku występował w barwach Legii. Przez 2,5 roku w stolicy Golowi udało się zaskarbić dużą sympatię kibiców. W znacznej mierze przyczyniła się do tego bramka strzelona w historycznym już spotkaniu na moskiewskich Łużnikach.

Przypomnijmy: Legia Warszawa walczyła o awans do fazy grupowej Ligi Europy. Jej rywalem w dwumeczu barażowym był Spartak Moskwa. Pierwsze spotkanie przy Łazienkowskiej skończyło się wynikiem 2:2. Był to rezultat bardzo korzystny dla gości, którzy przed rewanżem u siebie mieli zapas dwóch bramek strzelonych w delegacji. 

Spotkanie w stolicy Rosji nie zaczęło się dobrze dla piłkarzy Macieja Skorży. Szybko stracone dwie bramki utwierdziły kibiców w przekonaniu, że jest po meczu. Jednak Legia dokonała wtedy cudu. Kucharczyk i Rybus doprowadzili do wyrównania, a w doliczonym czasie gry celnym strzałem głową popisał się Janusz Gol. Piłka zatrzepotała w siatce, a Legia awansowała do fazy grupowej Ligi Europy. 27-letni wówczas Gol stał się bohaterem warszawskiej publiczności. 

Niespełna osiem lat później Gol przyjeżdża na Łazienkowską jako kapitan „Pasów” – największego rywala Legii w walce o mistrzostwo. Do tego wychowanek Polonii Świdnica jest aktualnie jednym z najlepszych pomocników w lidze. Mimo to wielu kibiców wciąż z pewnością darzy go sentymentem. Nie bez powodu spotkanie Legii ze Spartakiem uznawane jest za jeden z najlepszych meczów w najnowszej historii stołecznego klubu. 

6. Młodość na lewej stronie

Lewa obrona od dawna jest newralgiczną pozycją w reprezentacji Polski. Od lat trwają dyskusje, kto w danym momencie powinien grać jako lewy defensor. Często słyszymy również o młodych i perspektywicznych zawodnikach, którzy mają wreszcie rozwiązać wieloletni problem z obsadą tej pozycji. 

W gronie kandydatów do tej roli znajdują się Michał Karbownik i Kamil Pestka. Co prawda dzielą ich aż trzy wiosny, ale obaj wciąż spełniają warunek młodzieżowca. Pestka już wcześniej dotarł do świadomości kibiców. Otrzymywał pojedyncze szanse w poprzednich sezonach, ale dopiero w tym na stałe zagościł w pierwszej jedenastce „Pasów”. Warto pamiętać, że obecną kampanię 22-latek poprzedził udanym występem na młodzieżowym Euro we Włoszech. Niestety, w dzisiejszym spotkaniu Pestka nie zagra. Wszystko przez nadmiar żółtych kartek. Tak czy inaczej warto śledzić jego postępy w następnych meczach. 

Natomiast Karbownik to niekwestionowane objawienie bieżącego sezonu. 18-latek bez kompleksów wszedł do ligowej piłki i zyskał sobie uznanie kibiców nie tylko Legii. Warto dodać, że jako junior częściej występował w środku pola. Nowa pozycja nie przeraziła go i pokazał się na niej ze znakomitej strony. 

7. Legia – Cracovia = mocne skrzydła

W spotkaniu Legia – Cracovia liczą na mnóstwo emocji. Nie od dziś wiadomo, że większość najbardziej ekscytujących akcji w ciągu meczu odbywa się przez skrzydła. A ten element oba zespoły mają na bardzo dobrym poziomie. 

Jeśli chodzi o „Pasy”, to wystarczy wymienić jedno nazwisko – Sergiu Hanca. Rumun bardzo dobrze sobie radzi w trwającej rundzie i jest motorem napędowym Cracovii. Bardzo możliwe, że w dzisiejszym meczu kolejną szansę otrzyma Ivan Fiolić. Chorwat wypożyczony z Gentu ma spory potencjał i nie pozostaje nic innego, jak czekać, aż zacznie go wykorzystywać na ekstraklasowych boiskach. 

W Legii kluczową postacią jest Paweł Wszołek. Od początku swojego pobytu przy Łazienkowskiej „Wszoli” daje „Wojskowym” dużo jakości. Można też śmiało stwierdzić, że jest on jednym z najlepszych piłkarzy obecnie grających w ekstraklasie. Swoje trzy grosze mogą dorzucić Arvydas Novikovas i Luquinhas. Wciąż nie wiadomo, który z nich wybiegnie w podstawowym składzie. Być może też Brazylijczyka zobaczymy w środku pola. Wariantów jest kilka. 

Dziś wieczorem przekonamy się, kto da więcej swojej drużynie: Sergiu Hanca czy Paweł Wszołek? 

8. Inwestycje w przyszłość

Na koniec warto wrócić do kwestii budowania bazy treningowej. Nieopodal Warszawy, w Książenicach, powstaje Legia Training Center. Innowacyjne centrum treningowe ma stanowić nową bazę pierwszego zespołu i drużyn z Akademii. Projekt jest ogromną inwestycją i wielką szansą na duży krok w przód dla Legii (więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ). 

W tym aspekcie Cracovia nie odstaje. „Pasy” budują swoją bazę w Rącznej pod Krakowem. Podobnie jak w przypadku LTC trenować tam będą pierwsza drużyna oraz juniorzy. Otwarcie nowego centrum treningowego może rozpocząć absolutnie nowy rozdział w historii klubu. Od tego momentu Cracovia będzie miała ogromne możliwości treningowe, co naturalnie wiąże się z dużymi szansami rozwoju. 

***

Jak widać, udało się znaleźć kilka cech wspólnych dla lidera i wicelidera PKO Ekstraklasa. Jednak zdecydowanie najważniejsze będzie to, co wydarzy się na boisku. Zapowiada się pasjonujące widowisko.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze