Bramkarz, na którym nie poznano się w Madrycie. Bramkarz, który miał dość charyzmy, aby porywać tłumy. Posiadał znakomity refleks, który sprawił, że na przełomie wieków stał się prawdziwą legendą Valencii. Santiago Canizares, czyli jeden z najlepszych golkiperów w historii Primera Division.
Swoją przygodę z piłką rozpoczął w lokalnym zespole Calvo Sotelo de Puertollano. Miał talent, który szybko został dostrzeżony przez hiszpańskiego giganta – Real Madryt. W wieku 16 lat zadebiutował w juniorskiej drużynie „Królewskich”.
Santiago Canizares testowany był na wielu pozycjach, ale najpewniej czuł się pomiędzy słupkami. W 1989 roku został włączony do drużyny Realu Madryt B. W jednym sezonie rozegrał 35 spotkań, ale mimo dobrej postawy w tych meczach nie miał szans na grę w pierwszym zespole.
Seria wypożyczeń
„Królewscy” postanowili wypożyczyć perspektywicznego bramkarza, dlatego od 1990 roku do 1994 roku Santiago Canizares grał w trzech różnych klubach. Sezon 1990/1991 spędził w Elche, dla którego rozegrał tylko siedem spotkań. W następnym roku trafił do Meridy, gdzie stał się podstawowym golkiperem. W barwach nowego klubu zagrał w 38 meczach.
Dobra postawa w bramce Meridy poskutkowała przenosinami do Celty Vigo. W zespole z Galicji spędził dwa lata, które były prawdziwym przełomem w jego karierze. To właśnie w barwach „Celtistas” zadebiutował w Primera Division.
Santiago Canizares stał się prawdziwym filarem drużyny z Vigo. W czasie dwóch lat spędzonych w zespole z Estadio Balaidos wystąpił w 74 meczach, a w sezonie 1992/1993 Hiszpanowi udało się sięgnąć po prestiżową nagrodę – Trofeo Zamora.
Powrót na Santiago Bernabeu
Znakomita postawa Hiszpana zwróciła uwagę władz Realu Madryt. Działacze ze stolicy Hiszpanii z powrotem ściągnęli utalentowanego golkipera do swojego zespołu. Tylko co z tego? Santiago Canizares ponownie nie dostał szansy na regularną grę. Na boisko wychodził sporadycznie. Dużo częściej przebywał na ławce rezerwowych.
Najwięcej występów w barwach „Los Blancos” zaliczył w swoim ostatnim sezonie dla madryckiego klubu – 1997/1998. W sumie zagrał w 34 spotkaniach, w których 13 razy zachował czyste konto. W drugiej części sezonu stracił jednak miejsce między słupkami na rzecz Bodo Illgnera.
Przygoda Hiszpana z Realem Madryt zakończyła się po czterech latach. W tym czasie rozegrał 55 spotkań we wszystkich rozgrywkach, w których 21 razy zachował czyste konto. Czas spędzony w Madrycie był owocny pod względem zdobytych trofeów. Santiago Canizares mógł trzykrotnie cieszyć się z mistrzostwa Hiszpanii, z dwóch Superpucharów Hiszpanii, z jednego Pucharu Króla oraz Ligi Mistrzów.
Lepiej późno niż wcale
W 1998 roku Santiago Canizares odszedł z Madrytu i trafił do Valencii. W zespole „Los Ches” dostał prawdziwą szansę, której nigdy nie otrzymał w drużynie „Królewskich”. W końcu mógł pokazać pełnię swoich umiejętności, a wszystko to za sprawą Claudio Ranierego – ówczesnego trenera „Nietoperzy”.
W pierwszym sezonie w zespole z Estadio Mestalla wystąpił w 54 meczach i odegrał niemałą rolę w zdobyciu przez jego klub Pucharu Króla i Superpucharu Hiszpanii. W następnych latach „Nietoperze” z Hiszpanem w składzie próbowały podbić Europę.
„Los Ches” z przełomu wieków to była jedna z najlepszych ekip w Hiszpanii, ale także w Europie. W sezonie 1999/2000 oraz 2000/2001 grali w finale Ligi Mistrzów, jednak nie udało im się zdobyć tego najbardziej prestiżowego pucharu na Starym Kontynencie. Najpierw przegrali z Realem Madryt, a później z Bayernem Monachium.
Santiago Canizares grał w najmocniejszej ekipie Valencii w historii. I to nie ulega wątpliwości. W 2002 i 2004 roku drużyna z Mestalla została mistrzem Hiszpanii. Ponadto w 2004 roku triumfowali w Pucharze UEFA. Olbrzymie sukcesy, które do dnia dzisiejszego nie zostały powtórzone.
Sam Hiszpan zdobył trzy nagrody dla najlepszego golkipera ligi (2000/2001, 2001/2002, 2003/2004). W sumie w całej karierze aż czterokrotnie sięgał po to wyróżnienie (za czasów gry w Celcie).
Problemy w raju
Posiadający wysokie umiejętności, jak i doświadczenie Santiago Canizares przez lata był ważnym, jak nie najważniejszym zawodnikiem „Nietoperzy”. Jego pozycja w zespole była niepodważalna. Cieszył się sporym szacunkiem wśród trenerów, kolegów z szatni czy nawet kibiców. Oni go kochali.
Wydawało się, że Hiszpan, który regularnie występował między słupkami, utrzyma swoją pozycję do końca kariery. Pojawienie się w klubie Ronalda Koemana (2007/2008) wszystko zmieniło. Holenderski szkoleniowiec przestał wystawiać go w pierwszym składzie, twierdząc, że ma on za małe umiejętności. Bzdura. Totalna bzdura.
Jak takiego bramkarza jak Santiago Canizares można odsunąć od drużyny, mówiąc, że jest on za słaby? Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie postąpiłby tak, jak to zrobił Koeman. Hiszpan wrócił na boisko dopiero po zwolnieniu Holendra.
Nowym trenerem został Voro, który szybko przywrócił legendę Valencii do pierwszej jedenastki. Legendę? Tak, bo jak inaczej można określić zawodnika, który przez dziesięć lat reprezentował barwy jednego klubu. Zawodnika, który w ciągu tej jednej dekady zdobył pięć różnych trofeów.
Spodziewałem się znacznie mniej, aniżeli otrzymałem w tym klubie i muszę przyznać, że czasy, gdy nosiłem koszulkę z nietoperzem na piersi, były najlepszym okresem w moim życiu. Nigdy tego nie zapomnę. Santiago Canizares
Santiago Canizares i reprezentacja Hiszpanii
Santiago Canizares reprezentował barwy Hiszpanii już od najmłodszych lat. Zaczynał od kadry do lat 16, a kończył na pierwszej reprezentacji. Z młodzieżową drużyną do lat 23 zdobył złoty medal na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku (w finale Hiszpanie pokonali Polaków 3:2).
Debiut w pierwszej reprezentacji „La Roja” zaliczył 17 listopada 1993 roku w starciu z Danią (eliminacje do mistrzostw świata). Na placu gry zastąpił Zubizarretę, który został ukarany czerwoną kartką. Santiago Canizaresowi udało się zakończyć mecz z czystym kontem.
Legenda Valencii zawsze była drugim wyborem w bramce Hiszpanii. Na najważniejszych turniejach zagrał tylko pięć meczów. Na mistrzostwach świata w 1994 roku wystąpił w jednym spotkaniu, na Euro 2000 zagrał trzykrotnie, a na mundialu 2006 wystąpił tylko raz. Brał również udział w mistrzostwach Europy 1996, mistrzostwach świata 1998 oraz mistrzostwach Europy 2004.
Wysoka forma w klubie przełożyła się na status w reprezentacji. Santiago Canizares po raz pierwszy podczas ważnego turnieju, jakim był mundial w Korei i Japonii w 2002 roku, miał być pierwszym bramkarzem „La Roja”. Pech jednak pokrzyżował te plany i sprawił, że gra na najważniejszym reprezentacyjnym turnieju była niemożliwa.
Podczas przedmundialowego zgrupowania Santiago Canizares doznał niecodziennej kontuzji. Bramkarz tak niefortunnie upuścił butelkę z wodą kolońską, że odłamek szkła rozciął mu ścięgno jednego z palców u prawej stopy.
Łącznie dla reprezentacji Hiszpanii wystąpił w 46 spotkaniach, w których aż 27-krotnie zachował czyste konto.