Las Leyendas de La Liga: królewska era sępa – Emilio Butragueno


Symbol legendarnego kwintetu z Estadio Santiago Bernabeu

5 lipca 2019 Las Leyendas de La Liga: królewska era sępa – Emilio Butragueno

Real Madryt to najbardziej utytułowany klub XX w. Dzięki historii ukrytej pomiędzy murami Estadio Santiago Bernabeu, możemy wywnioskować jak piłka nożna zmieniała się na przestrzeni lat i kto przyczynił się do jej napisania. Dzisiaj przybliżymy sylwetkę piłkarza, który zmienił grę Królewskich na zawsze. Jeden z najbardziej znanych wychowanków Cantery. Poznajcie Emilio Butragueno.


Udostępnij na Udostępnij na

Świat piłki nożnej obfity jest w wiele nazwisk, które pozostawiły ślad na kartach historii. Nie ma sensu wymieniać wszystkich, najwybitniejszych i tak większość z nas zna. Jedni są gwiazdami na skalę światową, drudzy krajową inni też klubową. Cofnijmy się do lat 80.. Półwysep Iberyjski podbijał wówczas napastnik, który przyczynił się do zmiany postrzegania przez kibiców Los Blancos stylu gry całego zespołu oraz przyciągnął uwagę mediów swoim własnym stylem gry. Emilio „Sęp” Butragueno, padlinożerca zbierający żniwa na hiszpańskich boiskach.

Początki i młodość

Emilio Butragueno Santos, bo tak w całości brzmi nazwisko dzisiejszego bohatera, urodził się 22 lipca 1963 roku w Madrycie. Jego rodzice zajmowali się dystrybucją oraz sprzedażą perfum w sklepie na obrzeżach Madrytu. Ojciec Emilia, którego imię brzmi dokładnie tak samo, był członkiem rodziny Realu Madryt, ale nigdy nie grał na zawodowym poziomie. Młody Emilio pomagał rodzicom w prowadzeniu sklepu, co przeplatał z nauką oraz weekendową grą w piłkę. Kiedy ojciec dostrzegł w nim talent do kopania piłki, postanowił posłać go na testy do Atletico Madryt, jednak przed tym powstrzymał go przyjaciel rodziny Juan Gallego, ówczesny trener szkółki juniorów Realu Madryt.

Niczym nie przypominał piłkarza, wyglądał raczej jak chłopiec do podawania piłek. Kręcone włoski, drobna sylwetka, buzia dziecięca. Gallego obiecał ojcu Emilia, że przyjrzy się jego poczynaniom na boisku i zdecyduje, czy nadaje się do gry dla Realu Madryt. Chociaż sam młodzieniec nie był zadowolony ze swojego występu, tak trener wygłosił na jego temat same pozytywne opinie. Piłkarz podpisał papiery z Królewskimi, a trzy dni później rozegrał pierwszy sparing z San Lorenzo. Na trybunach pojawił się ówczesny trener pierwszej drużyny Królewskich, Luis Molowny.

Był to początek pierwszego rozdziału kariery Butragueno. Luis Molowny to legendarny napastnik Realu Madryt. Bronił barw Los Blancos w latach 1946-1957. Mówiąc Gallemu, że odnalazł geniusza, nie można było się z tym nie zgodzić. Sezon później stracił swoją posadę na rzecz największej legendy Królewskich Alfredo Di Stefano. Występujący dotychczas w Castilli, czyli rezerwach Realu Madryt Butragueno kształcił swoje piłkarskie umiejętności wraz z kolegami, którzy w przyszłości będą stanowić o sile napędowej całego zespołu.

Młodzież kluczem do sukcesu

Real Madryt znajdował się po znakomitym okresie na własnym podwórku w latach 70.. Aż sześciokrotnie zwyciężali w rozgrywkach Primera Division, w tym trzy razy z rzędu. Po tych sukcesach nadeszła susza. Wówczas w lidze rządziły zespoły z Kraju Basków. Alfredo Di Stefano znajdował się w ogniu krytyki i zarzucano mu brak zaangażowania w rozwój zespołu. Szczególnie źle może wspominać sezon 1983/84. Już w drugim meczu rozgrywek ligowych przeciwko Maladze Królewscy polegli przed własną publicznością aż 2:6. Problemów Argentyńczykowi dostarczyła porażka w drugiej rundzie Pucharu Europy na rzecz Sparty Praga.

To, co uratowało Di Stefano przed utratą posady, była wiara w młodzież. Królewscy od zawsze sprawiali wrażenie klubu, który woli wydawać pieniądze na piłkarzy zza granicy niż stawiać na własnych wychowanków. W tym przypadku było inaczej. „Blond Strzała” czyli słynny Di Stefano postanowił stopniowo włączać do składu pięciu zawodników Cantery: Emilio Butragueno, Miguela Pardeza, Jose Gonzaleza, Martina Vasqueza oraz Manuela Sanchisa.

La Quinta del Buitre

Wszyscy Ci piłkarze zostali okrzyknięci jako „Piątka Sępa”, czy też jak niektórzy woleli „Eskadra Sępa”. Dlaczego Sępa? Otóż „El Buitre”, czyli po hiszpańsku sęp to ksywa Emilio Butragueno. Wzięła się ona ze względu na zwyczaj napastnika polegający na zjawianiu się znikąd i wykańczaniu z zimną krwią akcji stworzonej przez kolegów z zespołu.

Najjaśniejszym punktem wymienionej piątki był oczywiście sam „Sęp”. W pierwszym zespole zadebiutował 5 lutego 1984 roku. Królewscy rozgrywali mecz wyjazdowy z Cadiz CF. Gospodarze wygrywali 2:0, a zmęczony Santillana nie był w stanie kontynuować gry. Alfredo Di Stefano postanowił postawić na 20-letniego wówczas Butragueno. Młodzieniec zdobył dwa gole dla swojej drużyny, a Real zwyciężył całe spotkanie 2:3. To spotkanie było momentem zwrotnym w karierze Hiszpana.

Okres trwania „Piątki” przyniósł Realowi chwałę i możliwość szczycenia się sukcesami osiąganymi przez wychowanków. Czworo z nich było rodowitymi madrytczykami oprócz Pardezy. Madridismo odzyskało swój utracony blask i wróciło na salony hiszpańskiej kultury. Emilio, zyskał status legendy i symbolu tamtejszych czasów, chociaż krytycy są temu przeciwni, uważają, że sukcesy należy przypisywać wszystkim. Były zawodnik Realu Jorge Valdano wypowiedział się w jednym z wywiadów na temat Emilia takimi słowami:

Madridistas mają w gruncie rzeczy pewną słabość do zawodników, którzy dają z siebie 110 procent, ale teraz lubią też tych zwracających uwagę na styl gry – i to właśnie z powodu Emilia. On uwiódł trybuny Bernabeu. Całkowicie podbił serca kibiców, może, ponieważ był tak niepowtarzalny. Zmienił sposób postrzegania gry klubu, a jego dziedzictwo rosło.

Wszyscy pozostali zawodnicy „Piątki Sępa” walnie przyczynili się do sukcesów Królewskich na przestrzeni lat 80. i 90. Sanchis oraz Vasquez zostali przeniesieni do pierwszego zespołu wcześniej niż „El Buitre”. Wraz z nim do zespołu dołączył Jose „Michel” Gonzalez, a jako ostatni dołączył Pedraza, który najlepsze lata swojej kariery spędził w Realu Saragossa.

Złote lata ’80!

Tamten zespół został okrzyknięty jako legendarny. W 1984 roku Di Stefano stracił posadę, a w jego miejsce wskoczył Amancio, były snajper Królewskich. Wytrwał rok, a zespół nie zdobył żadnego trofeum. Butragueno i spółka zostali okrzyknięci bezradnymi, a trener po sezonie stracił posadę. W jego miejsce wskoczył Luis Molowny. Zmiany nastąpiły także w szeregach włodarzy. Nowym prezydentem Realu został Ramon Mendoza.

W pierwszych dniach swojej kadencji zdecydował się na przeprowadzenie trzech transferów. Byli to Hugo Sanchez, Rafael Gordillo i Antonio Maceda. Odpowiednio wzmocnili oni atak, pomoc i obronę. Wszystkie te ruchy okazały się strzałem w dziesiątkę. Sezon 1985/1986 zakończył się wzbogaceniem gabloty Realu o potrójną koronę.

Młody Butragueno nie zaliczy tego sezonu do najlepszych w karierze. Mimo bogatego sezonu w klubie sam zdobył 10 bramek w 31 meczach. Królem strzelców został jego partner z ataku Hugo Sanchez zdobywając 22 gole.

Kolejne lata to lata sukcesów. Trenerem Realu został dobrze znany Polakom Leo Beenhakker. Za jego kadencji Królewscy kontynuowali serię mistrzostw kraju. Sezon 1986/1987 zakończył się zażartą walką pomiędzy „Los Blancos” a FC Barceloną. Ostatecznie ekipa Beenhakkera zwyciężyła pierwszą fazę ligową punkt nad Barcą, a drugą o trzy. Królem strzelców został ponownie Hugo Sanchez (34 gole), a Emilio Butragueno trafiał do siatki rywali 11-krotnie.

„Piątka Sępa” stanowiła jeden z ważniejszych elementów zwycięstw w tamtych czasach. Co ciekawe cała piątka w wyjściowej jedenastce, od czasów istnienia spotkała się tylko raz – 3 czerwca 1987 roku w półfinale Pucharu Króla przeciwko Atletico. Pod koniec sezonu 1986/87 Padreza odszedł do Realu Saragossa.

Duet Sanchez — Butragueno siał postrach w szeregach obronnych każdego z rywali. W jednym z wywiadów dla hiszpańskiego dziennika „Marca” Jose „Michel” Gonzalez opisał tamten zespół słowami:

…puzzle, które po prostu do siebie pasowały — rodzaj skomplikowanego tańca, podczas którego każdy znał kroki na pamięć. To było niesamowite. Jeśli podałeś piłkę na prawo, to Emilio albo Hugo się nią zajęli. Jeżeli kontynuowałeś bieg, oddawali ci ją z powrotem. Zawsze…

Kolejne sezony zakończyły się sukcesami w lidze. Emilio, stanowił główne ogniwo ataku Realu Madryt w kolejnych latach. Sezony 1987/1988, 1988/1989 oraz 1989/90 w Hiszpanii były zdominowane przez ekipę Królewskich, nie dając rywalom nadziei na sukces.

 

Drużyna narodowa

W reprezentacji Hiszpanii „El Buitre” zadebiutował 17 października 1984 roku podczas towarzyskiego meczu z Walią na Estadio Benito Villamarin w Sevilli. Gospodarze zwyciężyli wówczas 3:0, a Emilio zdobył swojego debiutanckiego gola. Trenerem La Roja był wówczas legendarny trener Realu Madryt Miguel Munoz.

Wspaniałe występy w barwach Los Blancos przekonały selekcjonera do powołania 22-letniego napastnika. Podczas meczów towarzyskich poprzedzających mistrzostwa świata w 1986 roku wystąpił we wszystkich 5 meczach zdobywając w nich dwie bramki. Jednak najgłośniej o napastniku zrobiło się podczas samych mistrzostw. W fazie grupowej zdobył jedną bramkę w meczu przeciwko Irlandii Północnej. Hiszpanie awansowali do 1/8 finału, gdzie trafili na Danię.

Tamten mecz został okrzyknięty jego najlepszym w barwach narodowych. Hiszpanie nie pozostawili złudzeń Duńczykom rozgramiając ich 5:1, a „Sęp” zdobył aż 4 bramki. Był to pierwszy taki wyczyn odkąd Eusebio wbił tyle samo goli Korei Północnej podczas Mistrzostw Świata w 1966 roku. Hiszpanie dotarli do ćwierćfinału, gdzie ulegli Belgom w rzutach karnych. Od tamtej pory stał się nieodzownym elementem ataku La Roja. Co ciekawe, był to jedyny mundial, w którym Butragueno zdobywał bramki.

Odkąd selekcjonerem reprezentacji był Luis Suarez, „El Buitre” został kapitanem reprezentacji i dzierżył opaskę aż do zakończenia kariery reprezentacyjnej. Z La Roja nie odniósł wielu skucesów. Podczas mistrzostw świata w 1990 roku Hiszpanie ulegli Jugosławii już w 1/8 finału po dogrywce, 1:2. Łącznie dla reprezentacji rozegrał 70 meczów, w których zdobył 26 bramek.

http://www.infodeportes.com/fotos/2009/11/3.5337.9.877.250.jpg

***

Każda era posiada swojego bohatera. Rym, który w przypadku piłki nożnej jest do bólu prawdziwy. Butragueno to niewątpliwie jedna z największych gwiazd lat 80. Do 2006 roku był wiceprezesem klubu, którego jest wychowankiem. Obecnie pełni funkcję dyrektora Realu Madryt do spraw instytucjonalnych. Era „Piątki Sępa” zapisała się na kartach historii jako jedna z najbardziej obfitych w sukcesy na podwórku krajowym. Chociaż Butragueno nigdy nie zdobył Pucharu Europy tak nie można uznać go za piłkarza niespełnionego. Kariera pozwoliła mu na zdobycie statusu legendy Realu Madryt oraz jednego z najlepszych Hiszpańskich snajperów w historii. Stale zapraszany jest do meczów legend Królewskich, gdzie możemy ujrzeć go w nie najgorszej formie. Wspaniała kariera, wspaniały piłkarz!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze