Słynny szwedzki napastnik dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza opuszczać swojego obecnego klubu - Helsingborgs IF.
Henrik Larsson był przypisywany do Feyenoordu wobec licznych kontuzji, które obecnie trapią zespół z Rotterdamu. Na daną chwilę w kadrze jest dziesięciu niezdolnych do gry zawodników, a wśród nich napastnicy Michael Mols i Jon Dahl Tomasson. Stąd pojawił się pomysł zatrudnienia Larssona, który obecnie występuje w rodzimej lidze, jednak pomysł ten nie został zaakceptowany przez samego zainteresowanego, który nie kwapi się do opuszczenia Helsingborgsa.
37-letni snajper w przeszłości występował w Feyenoordzie przed przejściem do Celtiku Glasgow, gdzie stał się jednym z najskuteczniejszych napastników w piłkarskiej Europie. Dodatkowo w transferze Larssona miała pomóc jego znajomość z kapitanem Feyenoordu, Giovannim van Bronckhorstem, z którym razem występowali w Barcelonie i który miał namawiać Szweda do zmiany barw klubowych.
Lecz jak widać, na niewiele się to zdało, a Feyenoord musi nadal szukać zastępców dla kontuzjowanych Tomassona i Molsa.
W ostatnim czasie w Rotterdamie mówiło się o innym wzmocnieniu ze Szwecji, a mianowicie o Lasse Nilssonie, byłym zawodniku SC Heerenveen, a obecnie graczu Saint-Etienne, jednak sprawa ta póki co stoi w miejscu.