Łabędzie nie dają się ograć Kogutom


31 grudnia 2011 Łabędzie nie dają się ograć Kogutom

Tottenham nie wykorzystał w pełni szansy na to, by zmniejszyć dystans do Manchesteru United, i zremisował ze Swansea City. Bramki strzelali Rafael van der Vaart oraz Scott Sinclair.


Udostępnij na Udostępnij na

Tym razem znakomity duet Tottenhamu nie przechylił szali zwycięstwa na swoją stronę
Tym razem znakomity duet Tottenhamu nie przechylił szali zwycięstwa na swoją stronę (fot. skysports.com)

Od samego początku mecz na Liberty Stadium zadziwiał wysokim tempem. Ku większemu zaskoczeniu to drużyna Brendana Rodgersa narzuciła tak dynamiczny styl gry. Już w 5. minucie Brad Friedel musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by uchronić „Koguty” od straty bramki. Cztery minuty później amerykański bramkarz pewnie nie miałby za wiele do powiedzenia, gdyby Sinclair lepiej przyłożył się do strzału i czysto trafił w futbolówkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W 13. minucie zęby pokazali goście. Na strzał z dystansu zdecydował się Luka Modrić. Gracze Swansea oddali na chwilę inicjatywę Tottenhamowi, ale po kilku minutach znowu pokazali, że serca do walki im nie brakuje. W 24. minucie pięknym trafieniem mógłby popisać się Sinclair, ale podobnie jak w pierwszej sytuacji pomocnikowi „Łabędzi” zabrakło odrobinę dokładności. Piłka po mocnym strzale poszybowała ponad bramką Friedela.

W późniejszej fazie spotkania to podopieczni Harry’ego Redknappa wzięli na siebie ciężar meczu. Starania Tottenhamu przyniosły bramkę pod sam koniec pierwszej połowy. Gol padł po dynamicznej akcji Benoita Assou-Ekotto na lewym skrzydle. Obrońca zabrał się z piłką, dryblując po drodze prawego obrońcę Swansea, a kiedy dobiegł do końcowej linii, zdecydował się na mocne dośrodkowanie w pole karne. Tam piłka po rykoszecie trafiła do Rafaela van der Vaarta, który umieścił ją w siatce po mocnym uderzeniu z pięciu metrów. Sędzia Phil Dowd doliczył minutę do regulaminowego czasu gry i zakończył pierwszą część spotkania.

Gracze z Londynu bardzo dobrze zaczęli drugą połowę i chwilę po wznowieniu mogli podwyższyć prowadzenie za pomocą Kaboula, który zdecydował się na odważną indywidualną akcję ofensywną. Chwilę później z opresji Tottenham ratował William Gallas. W 54. minucie doskonałą akcję zmarnował Van der Vaart. Holender otrzymał podanie od Adebayora i znalazł się przed bramką Vorma, której nie bronił już żaden z obrońców. Van der Vaart zdecydował się na strzał z pierwszej piłki zamiast ją podprowadzić i bramkarz „Łabędzi” spokojnie wybił futbolówkę na rzut rożny.

Remis z Tottenhamem gracze Swansea mogą potraktować jako wielki sukces
Remis z Tottenhamem gracze Swansea mogą potraktować jako wielki sukces (fot. skysports.com)

W 68. minucie świetnie uderzył wprowadzony w przerwie Angel Rangel. Po rzucie rożnym groźnie uderzył Joe Allen, ale piłka niewiele minęła się z bramką strzeżoną przez Brada Friedela. Osiem minut później minimalnie po strzale z główki pomylił się Danny Graham. Swansea nie poddawało się do samego końca. W 81. minucie piłkę po strzale Grahama wybił Walker. Chwilę później swój zespół uratował Modrić. Kiedy akcja przeniosła się na drugą stronę boiska, znów swoją wysoką formę pokazał Vorm, broniąc strzał Adebayora. Wreszcie w 84. minucie doszło do wyrównania. Bramka dla Swansea wisiała w powietrzu już od kilkunastu minut, ale na kapitulację Brada Friedela trzeba było trochę poczekać. Gol padł po nieudanej interwencji obrońców „Spurs” i Friedela. Przepuszczoną piłkę przed pustą bramką najszybciej znalazł Scott Sinclair i umieścił ją w siatce. W 91. minucie goście wywalczyli rzut wolny. Piłkę uderzył Gareth Bale i pomimo rykoszetu od muru Michel Vorm nie dał się zaskoczyć i złapał futbolówkę.

Mecz zakończył się jednobramkowym remisem. Gracze Harry’ego Redknappa nie wykorzystali szansy, aby zmniejszyć dystans dzielący ich do drugiego w tabeli Manchesteru United, który niespodziewanie poniósł porażkę z ostatnim w tabeli Blackburn Rovers.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze