Kupisz: Nie grzeszymy infrastrukturą


22 marca 2011 Kupisz: Nie grzeszymy infrastrukturą

Tomasz Kupisz to jeden z najbardziej obiecujących piłkarzy młodego pokolenia w Ekstraklasie. 21-letni skrzydłowy trafił do Jagiellonii z Wigan, w którym stawiał pierwsze futbolowe kroki w seniorskiej piłce. Z sympatycznym pomocnikiem porozmawialiśmy o pobycie w Anglii, różnicach między Polską a Zachodem, a także obecnej formie Jagiellonii.


Udostępnij na Udostępnij na

Trafiłeś do Wigan w wieku 17 lat, musiałeś szybko się usamodzielnić. Miało to zapewne ogromny wpływ na Twoją osobowość.

Usamodzielniłem się o wiele wcześniej, ponieważ już w wieku 14 lat wyjechałem do szkoły sportowej w Piasecznie, gdzie podjąłem naukę, jednocześnie mogąc liczyć na dobre warunki do rozwoju piłkarskiego. Pomimo odległości, zawsze miałem wsparcie rodziców. Wigan było tylko kolejnym krokiem. Dzięki wyjazdowi stałem się osobą bardziej wytrwałą, chyba także nieco bardziej odporną na stres. Szybko musiałem się usamodzielnić.

Młody chłopak samotnie w obcym kraju… Co było najtrudniejsze w aklimatyzacji?

Tomasz Kupisz jest jednym z większych talentów w polskiej piłce
Tomasz Kupisz jest jednym z większych talentów w polskiej piłce (fot. Marek Gilarski / Jagiellonia.pl)

Najtrudniejsze były po prostu pierwsze miesiące spędzone w Anglii. Sporo kłopotów sprawił mi język, uczyłem się co prawda angielskiego w szkole, ale nie opanowałem go na tyle, by od razu móc się zaadaptować w nowym otoczeniu. Musiało to wszystko potrwać. Po trzech miesiącach wszystko zaczęło jednak grać, czułem się prawie jak w domu.

Były jakieś osoby, które w szczególny sposób pomogły Ci w tych pierwszych miesiącach?

Takim człowiekiem był na pewno Tomek Cywka. Dużo zawdzięczam również angielskiej rodzinie, z którą przebywałem na co dzień. Wiadomo – cały czas wspierali mnie rodzice oraz znajomi z Polski, z którymi kontaktowałem się przez Skype’a.

Kiedy byłeś jeszcze w wieku juniorskim, interesowały się Tobą takie potęgi jak Inter Mediolan. Czy młodemu chłopakowi może się w takiej sytuacji trochę poprzewracać w głowie?

Nie, dlaczego? Myślę, że to fajne doświadczenie, że taki zespół jak Inter kiedyś interesował się moją osobą. To są jednak dawne czasy. Spokojnie, wszystko ze mną w porządku, nic mi się w głowie nie poprzewracało.

Były takie momenty, że woda sodowa uderzała do głowy?

Nie, nie było takiej możliwości. Nie było nawet ku temu powodów. Wigan to nie takie duże miasto, jego nocne życie wcale mnie nie kusiło. Mieszkałem w bardzo cichej okolicy, dlatego nawet nie było okazji do różnych wyskoków…

Jak to możliwe, że interesowały się Tobą takie potęgi europejskie jak Werder, Auxerre czy wspomniany już wcześniej Inter, a w Polsce, oprócz Amiki, w zasadzie nikt nie zwrócił na Ciebie uwagi?

Myślę, że to nie ja powinienem być adresatem tego pytania. Z mojej strony mogę powiedzieć jedynie tyle, że w Polsce nie stawia się na młodych zawodników. Nasze kluby wolą szukać wzmocnień w zagranicznych piłkarzach.

Czyli junior, który myśli o zawodowym graniu w piłkę, powinien czym prędzej wyjeżdżać z kraju?

To powinna być indywidualna kwestia każdego zawodnika. Prawda jest niestety brutalna – na Zachodzie są znacznie lepsze warunki do rozwoju. Infrastrukturą to my nie grzeszymy…

Anglię i Polskę dzieli przepaść?

W Polsce po prostu nie ma profesjonalnych baz treningowych, zorganizowanych w jednym miejscu, na których można grać niezależnie od pogody. W Jagiellonii trenujemy na stadionie miejskim lub na sztucznej nawierzchni. Kiedy jeszcze byłem zawodnikiem Wigan, klub dysponował pięcioma naturalnymi boiskami, zawsze dobrze przygotowanymi. Kolejne obiekty były już w planach. 

Planujesz zakotwiczyć na dłużej w Ekstraklasie czy ma być to tylko przystanek, mający umożliwić ponowny wyjazd za granicę?

Mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się po raz kolejny wyjechać za granicę. To moje największe marzenie. Zawsze chciałem grać w Premier League i mimo że moja pierwsza przygoda z Wigan nie zakończyła się załapaniem się do pierwszego składu, dalej moim celem jest gra w tej lidze. Od najmłodszych lat o tym marzę. Dlaczego? Powód jest prosty, Premier League to w tym momencie najsilniejsza liga.

Przejdźmy do spraw aktualniejszych, zaliczyliście lekki falstart na początku rundy. Co jest tego przyczyną?

Trudno jednoznacznie określić, czego nam brakuje. Na pewno szczęścia, zresztą potwierdził to nasz ostatni mecz [rozmowa miała miejsce po meczu Pucharu Polski – red.]. Trener narzuca na nas presję, stawiając za cel mistrzostwo Polski. Dla nas jest to jednak dodatkowa mobilizacja.

Może brakuje Wam Kamila Grosickiego?

O Kamilu zostało już chyba wszystko powiedziane. Nie ma go już z nami i musimy sobie radzić bez niego.

Podobno Kamil nie miał najlepszych stosunków z trenerem Probierzem.

Bawimy się w prowokację? Śmiało mogę to zdementować, nie było żadnych konfliktów.

Rozmawiał Jakub Białek

Komentarze
~stary rep (gość) - 14 lat temu

Coraz bardziej składne i przemyślane są wypowiedzi
piłkarzy..
- Chłopak wybrał dobra drogę.. Ja już
bezbłędnie rozpoznaje i Jagiellonie i jej
poszczególnych graczy - dzięki WYRAZISTYM i
współgrającym z sobą barwom klubowym i pasiastym
koszulkom.. Na tle zielonej murawy i np. białych czy
zielonych koszulek przeciwnika natychmiast zauważam
GRĘ zawodników w żółto-czerwonych pasiakach.
Łatwiej wtedy dopasować do koszulki dobrze
grającego zawodnika :)

A o Kupiszu będzie głośno.. - Jemu nie budują
kariery usłużne pismaki (jak w przypadku
"talentów" Legły szczególnie). On na swoje
nazwisko pracuje sam.

Powodzenia młody!

Najnowsze