Kto zajmie miejsce Chelsea w TOP4 Premier League?


Walka o mistrzostwo ligi angielskiej rozkręciła się na dobre – za nami już 11 spotkań. Jednak coroczna rywalizacja toczy się o coś jeszcze – o miejsce w czołowej czwórce, które uprawnia od gry w Lidze Mistrzów. Jakich drużyn z Premier League możemy spodziewać się w przyszłorocznych rozgrywkach? Choć w czołówce panuje ścisk, to możemy wskazać kilku faworytów.


Udostępnij na Udostępnij na

Na tym etapie rozgrywek nie mają o co martwić się kibice Arsenalu i Manchesteru City. Ich drużyny są w fenomenalnej formie i przewodzą ligowej tabeli. Oczywiście dopóki piłka w grze, wszystko się może zdarzyć, jednak na razie są to dwaj najpoważniejsi kandydaci do zdobycia mistrzostwa, więc o miejsce w TOP4 mogą być spokojni. Ich szanse oceniam na 90-95%.

 

Manchester United po krótkiej nieobecności wrócił do Ligi Mistrzów i zapowiada się, że wrócił na stałe. Louis van Gaal, choć czasami krytykowany za styl, osiąga dobre wyniki. Wzmocniony przed sezonem Schweinsteigerem, Martialem i Depayem, zespół „Czerwonych Diabłów” ma indywidualności, które nawet kiedy zespołowi nie idzie, są w stanie odmienić losy spotkania. Louis van Gaal znany jest ze swojego temperamentu, a w mediach coraz głośniej rozbrzmiewa temat złej formy Rooneya, jednak koniec końców Manchester United uplasuje się na miejscu gwarantującym grę w Lidze Mistrzów.
Szanse Manchesteru United: 80%

 

Tottenham Hotspur – zespół, który jest wręcz utożsamiany z ciągłym pozostawaniem poza czołową czwórką. Wielokrotnie do awansu brakowało mu pojedynczych punktów, a w sezonie 2011/2012 nawet udało mu się znaleźć na 4. miejscu, ale wtedy utracił szansę na Ligę Mistrzów kosztem Chelsea, która choć była szósta, to awansowała, ponieważ w finale Champions League pokonała Bayern Monachium i zgodnie z regulaminem UEFA dostała szansę obrony tytułu. Mauricio Pochettino poukładał zespół i choć nie dokonał żadnych spektakularnych wzmocnień, to obecna dyspozycja „Kogutów” wygląda imponująco. Kibice marzą o powrocie do sukcesu z roku 2010, kiedy klub dostał się do fazy grupowej Ligi Mistrzów, w dodatku wygrał tę grupę, odpadając dopiero w ćwierćfinale po dwumeczu z Realem Madryt. Wtedy „The Spurs” mieli w swoim składzie Van der Vaarta, Modrica i Bale’a. Obecnie trzon drużyny stanowi duet Kane-Eriksen. Czy angielsko-duńska mieszanka pozwoli w końcu wyjść Tottenhamowi z cienia swoich londyńskich sąsiadów? Wiele na to wskazuje.
Szanse Tottenhamu: 75%

 

Liverpool w tym sezonie występuje jedynie w Lidze Europy. Fani „The Reds” liczą jednak na powrót do wielkiej czwórki. Po to właśnie zatrudniony został Juergen Klopp, po to sprowadzono za ponad 85 mln euro Benteke i Firmino, żeby kibice z Anfield Road mogli ponownie usłyszeć znany hymn. Sobotnia wygrana z „The Blues”, a także czwartkowe, wyjazdowe zwycięstwo w Kazaniu pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość, mimo że obecnie Liverpool znajduje się na 8. miejscu. Mając w pamięci, że drużyna musi radzić sobie obecnie bez Hendersona, Sturridge’a czy świetnie spisującego się na początku sezonu Dannego Ings,a możemy oczekiwać, że Liverpool w komplecie pod wodzą coraz lepiej odnajdującego się na Anfield Juergena Kloppa zagwarantuje sobie miejsce w TOP4.
Szanse Liverpoolu: 60%

 

Leicester – największe zaskoczenie tego sezonu. Drużyna, która miała walczyć o utrzymanie, pojawia się coraz częściej jako kandydat do gry w europejskich pucharach. Rozważanie o jej występach w Lidze Mistrzów trochę graniczy z science fiction, ale w zasadzie – czemu nie? Obecnie zajmuje 3. miejsce, na boisku pokazuje charakter, a dwóch zawodników jest najlepszymi strzelcami Premier League. Vardy i Mahrez stanowią obecnie postrach wszystkich angielskich drużyn. Jednak choć posiadanie ich w składzie to niewątpliwie przyczyna sukcesów drużyny, można mieć obawy, co stanie się, kiedy jeden z nich ulegnie kontuzji lub przydarzy się spadek formy u jednego z liderów „Lisów”? Należy też pamiętać, że choć Leicester gra niezwykle efektownie, to jednak traci sporo bramek. W tym sezonie piłkę z własnej siatki Kasper Schmeichel wyciągał już 19 razy. Zajmująca ostatnie miejsce w lidze Aston Villa straciła tylko o jedna bramkę więcej. Choć na razie „Lisy” osiągają wynik ponad stan, to jednak moim zdaniem z taką grą, choć szalenie spektakularną i ładną dla oka, nie uda im się utrzymać pozycji w TOP4.
Szansa Leicester: 30%

 

Coraz mniejsze szansę na zakończenie sezonu w TOP4 ma Chelsea Londyn – to najprawdopodobniej największy nieobecny przyszłej edycji Ligi Mistrzów. „The Blues” znajdują się obecnie na dopiero 15. miejscu. Więcej o dramatycznej sytuacji ekipy Jose Mourinho pisaliśmy tutaj. Największą nadzieją Chelsea jest chyba ponowne zwycięstwo w Champions League.
Szansa Chelsea: 10%

Przede wszystkim należy jednak pamiętać, że za nami dopiero 11 spotkań, a dopóki piłka w grze, wszystko się może zdarzyć.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze