Rewanżowe starcie pomiędzy Ajaksem a Tottenhamem zapowiada się niezwykle interesująco. W pierwszym meczu górą byli podopieczni Erika ten Haga, którzy z Londynu wywieźli cenne zwycięstwo 1:0. Tottenham do tego spotkania przystępował w osłabieniu. Trener Mauricio Pochettino nie mógł skorzystać ze swoich dwóch gwiazd: kontuzjowanego Harry’ego Kane’a oraz pauzującego za kartki Heung-Min Sona. Jeszcze przed dwumeczem było jasne, że Anglik nie będzie gotowy do gry i nie pomoże drużynie w obu starciach z Ajaksem. Natomiast koreański skrzydłowy w rewanżu powinien pojawić się w wyjściowym składzie "Spurs", a jego postawa może się okazać decydująca dla losów pojedynku.
Ostatni weekend nie był jednak udany dla Sona i jego drużyny. Tottenham przegrał ligowy mecz z Bournemouth AFC 0:1. Ponadto „Koguty” kończyły spotkanie w dziewiątkę. Czerwone kartki obejrzeli Juan Foyth oraz właśnie Son. Koreańczyk został wyrzucony z boiska w 43. minucie po tym, jak w geście frustracji po odgwizdaniu faulu na korzyść „The Cherries” odepchnął Jeffersona Lermę.
https://www.youtube.com/watch?v=glDg5mSfMXk
Son swoje przewinienie tłumaczył tym, że zanim popchnął rywala, został przez niego uderzony. Nie zmienia to faktu, że Koreańczyk nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy, w wyniku czego osłabił swój zespół. Mało tego – za to zachowanie został zawieszony na trzy mecze. Kara będzie obowiązywać w ostatniej kolejce obecnych rozgrywek oraz w dwóch pierwszych seriach gier nadchodzącej kampanii. Władze Tottenhamu zapowiedziały odwołanie od kary.
Korki zamiast kamaszy
Bieżący sezon jest dla byłego piłkarza Bayeru Leverkusen bardzo udany. We wszystkich rozgrywkach klubowych rozegrał 46 meczów i zdobył 20 bramek. Niewykluczone, że dorobek byłby lepszy, gdyby nie występ na igrzyskach azjatyckich z reprezentacją Korei Południowej. Son wziął udział w imprezie, gdyż tylko poprzez zdobycie złotego medalu na tym turnieju mógł uniknąć przymusowej służby wojskowej w swoim kraju. Tottenham zezwolił swojemu piłkarzowi na udział w igrzyskach w trakcie sezonu. Przy dużej pomocy Sona Koreańczycy odnieśli zwycięstwo w turnieju, a Son uniknął wezwania do odbycia 21-miesięcznej służby.
LA CARA DE UN HOMBRE que fue en busca de la gloria para safar del servicio militar y lo consiguió. HEUNG MIN SON 🇰🇷. pic.twitter.com/aNGQfo07ga
— Fútbol ⚽ Moderno (@FutbolModerno_) September 14, 2018
Po powrocie z Azji skrzydłowy ponownie zaczął odgrywać ważną rolę. Strzelał, asystował, a swoimi występami zadziwiał kibiców. Występował na obu skrzydłach, środku ataku, jak również jako zawodnik podwieszony za wysuniętym napastnikiem. Szczególnie udany był dla niego wygrany 6:2 mecz z Evertonem. Zdobył w nim dwa gole i zaliczył asystę.
https://www.youtube.com/watch?v=aYyR277qAzM
Równa i wysoka forma Koreańczyka nie uszła uwadze innych klubów. Pojawiły się plotki, jakoby Sonem interesował się Bayern Monachium. Niemiecki kierunek byłby uzasadniony dla piłkarza, gdyż za naszą zachodnią granicą spędził siedem lat (najpierw w HSV Hamburg, potem w Bayerze Leverkusen). Son zaprzecza jednak wszelkim pogłoskom i twierdzi, że znakomicie czuje się w Tottenhamie i na razie nie planuje zmieniać otoczenia.
Koszmar „The Citizens”
Tegoroczna Liga Mistrzów nie zaczęła się zbyt dobrze dla Sona i Tottenhamu. Zespół Mauricio Pochettino trafił do bardzo trudnej grupy. Rywalami „Kogutów” byli piłkarze FC Barcelona, Interu Mediolan i PSV Eindhoven. W pierwszych trzech meczach Tottenham zdobył zaledwie jeden punkt (porażki z „Barcą” i Interem, remis z PSV). W starciach rewanżowych podopieczni Pochettino pokonali PSV i Inter oraz zremisowali z Barceloną. Korzystne wyniki w innych spotkaniach sprawiły, że „Koguty” awansowały z drugiego miejsca do fazy pucharowej.
Co ciekawe, Heung-min Son w rozgrywkach grupowych ani razu nie rozegrał pełnych 90 minut, a do tego zanotował tylko jedną asystę. Pierwszego gola w tej edycji Champions League Koreańczyk zdobył w pierwszym, wygranym 3:0, meczu z Borussią Dortmund. W rewanżu gracze z Londynu przypieczętowali zwycięstwo, wygrywając 1:0. W następnej fazie czekał na nich Manchester City. Faworytem dwumeczu był grający koncertowo zespół Pepa Guardioli.
Już w pierwszym meczu doszło do niespodzianki. Na Tottenham Hotspur Stadium triumfowali gospodarze, a bramkę na wagę zwycięstwa zdobył nie kto inny jak Heung-min Son. W rewanżu obejrzeliśmy fenomenalne widowisko. Wielu uważa, że to starcie było najlepszym spotkaniem sezonu 2018/2019. Pojedynek zakończył się wynikiem 4:3 dla „The Citizens”, ale za sprawą bramek strzelonych na wyjeździe dalej awansowali „Spurs”. Son zdobył dwa gole i uchronił swój zespół przed odpadnięciem z rozgrywek. Wielu ekspertów właśnie w Sonie upatrywało najjaśniejszą postać tego dwumeczu.
https://www.youtube.com/watch?v=DWKYcu-Czec
Na ratunek
W pierwszym spotkaniu półfinałowym przeciwko Ajaksowi koreański skrzydłowy nie zagrał przez nadmiar żółtych kartek. Na Amsterdam ArenA jego postawa może okazać się kluczem do odwrócenia losów dwumeczu. W pierwszym starciu „Spurs” wyraźnie brakowało atutów w ofensywie. Wystarczy wspomnieć, że piłkarze z północnego Londynu oddali 12 strzałów, z których tylko jeden był celny.
Zadaniem Sona w meczu z Ajaksem będzie wsparcie działań ofensywnych Christiana Eriksena czy Dele Alliego. Wciąż również nie wiadomo, na jakiej pozycji zagra reprezentant Korei Południowej. Może to być zarówno skrzydło, jak i środek ataku. Pochettino liczy, że Koreańczyk wypełni widoczną w pierwszym starciu lukę w ataku i pomoże drużynie awansować do finału.
Należy wspomnieć, że Ajax po raz pierwszy w tej edycji Ligi Mistrzów będzie bronił wyniku. W meczach z Realem i Juventusem do drugiego spotkania „Joden” przystępowali z pozycji drużyny goniącej wynik. Natomiast Tottenham będzie musiał niezwłocznie przejść do ataku, aby podjąć rękawicę z niezwykle trudnym do pokonania u siebie przeciwnikiem. Szybkość i umiejętności techniczne Heung-min Sona mogą się okazać nieocenione. Jednego możemy być pewni – koreański skrzydłowy jest w stanie jednym niekonwencjonalnym zagraniem przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swojego zespołu. Obrońcy Ajaksu muszą się mieć na baczności przez pełne 90 minut, a może i dłużej.
https://www.youtube.com/watch?v=qQmHAXsaWoE