Krajobraz po spadku


19 czerwca 2010 Krajobraz po spadku

Wszyscy pasjonujemy się obecnie mistrzostwami świata. Fani polskiego futbolu niecierpliwie czekają na rozpoczęcie nowego sezonu Ekstraklasy i walkę drużyn eksportowych w europejskich pucharach. Ale co dalej z tymi, którzy w minionym sezonie pożegnali się z Ekstraklasą. Czy Piast Gliwice i Odra Wodzisław mogą mieć uzasadnione nadzieje na szybki powrót do czołówki?


Udostępnij na Udostępnij na

Piast Gliwice

Pierwsza runda w wykonaniu Piasta była nie najgorsza. Jednak 11. miejsce nie satysfakcjonowało działaczy i doszło do zmiany szkoleniowca. Dariusza Fornalaka zastąpił Ryszard Wieczorek. Mimo usilnych starań Sebastiana Olszara i Kamila Wilczka, którzy stanowili największą siłę w ofensywie, zespół z Gliwic nie obronił się przed spadkiem z Ekstraklasy. Szansę na pozostanie w lidze podopieczni trenera Wieczorka mieli jeszcze przed ostatnią kolejką. Zwycięstwo z Cracovią gwarantowało gliwiczanom utrzymanie, lecz przeciwko słabej drużynie z Krakowa piłkarze Piasta zagrali nieskutecznie, może nie poradzili sobie z presją, a może po prostu byli za słabi.

Ryszard Wieczorek miał swój udział zarówno przy spadku Piasta, jak i Odry Wodzisław
Ryszard Wieczorek miał swój udział zarówno przy spadku Piasta, jak i Odry Wodzisław (fot. Dawid Sikora/igol.pl)

Co dalej? Klub opuścił już Kamil Wilczek, nie ma też wspomnianego wcześniej Olszara. W ofertach może przebierać Kamil Glik. Nie wiadomo, czy w klubie zostaną Mariusz Zganiacz i Bartosz Iwan, którzy mieli decydować o obliczu zespołu w środku pola. Z wypożyczenia do swoich klubów powracają Mateusz Kowalski i Adrian Paluchowski, oferty ma również Jakub Biskup. W kwestii wzmocnień pojawiło się do tej pory tylko jedno nazwisko. Nowym piłkarzem spadkowicza jest Michał Chałbiński, jednak największym sukcesem działaczy jest przedłużenie kontraktu z kilkoma piłkarzami. Wiemy już, że w Gliwicach zostaną Sławomir Szary, Mariusz Muszalik, Jarosław Kaszowski i Paweł Gamla. Wiadomo też, że trenerem Piasta nie będzie już Ryszard Wieczorek. Ten szkoleniowiec popisał się w ubiegłym sezonie nie lada wyczynem, bo w pierwszej rundzie prowadził zespół Odry Wodzisław, który również pożegnał się z Ekstraklasą. Teraz mamy małe deja vu, bo następcą Wieczorka będzie Marcin Brosz, który pół roku temu zastąpił tego samego trenera w Wodzisławiu.

Sytuacja finansowa klubu nie nastraja kibiców zbyt optymistycznie. Bez środków z Canal + zespół z Gliwic będzie średniakiem pod względem finansowym w I lidze. Patrząc na sytuacje kadrową, również wydaje się, że gliwiczanie mogą zagościć na zapleczu Ekstraklasy na dłużej. Może jednak trener Brosz, który jest już cenioną postacią na polskim rynku trenerskim, udowodni, że zna swój fach i poprowadzi zespół Piasta do sukcesów.

Odra Wodzisław

Odra od wielu lat balansowała na krawędzi utrzymania. Tym razem po pierwszej rundzie nikt nie dawał wodzisławianom większych szans na uniknięcie degradacji. Częste zmiany szkoleniowców i nieporozumienia w zarządzie nie wpłynęły dobrze na atmosferę w klubie. Klocki postarali się poukładać Dariusz Kozielski i Marcin Brosz. Głośne i liczne transfery miały zagwarantować Odrze ligowy byt. Jednak misja się nie powiodła i zespół z Wodzisławia wylądował na zapleczu Ekstraklasy.

Kamil Wilczek nie uratował gliwiczan przed degradacją
Kamil Wilczek nie uratował gliwiczan przed degradacją (fot. Joanna Kaliszewska / iGol.pl)

Co dalej? W klubie nie ma już bohatera rundy wiosennej, Arkadiusza Onyszki. Gdyby nie doświadczony bramkarz, Odra przegrywałaby wyżej i częściej. 36-latek został piłkarzem Polonii Warszawa na zasadzie wolnego transferu. Pewne jest, że nie tylko Onyszko opuści klub. Zawodnicy sprowadzeni wiosną podpisywali kontrakty, które miały zostać automatycznie przedłużone po utrzymaniu. Z klubem rozstanie się Mauro Cantoro, małe są szanse na pozostanie Jacka Kowalczyka, Marcina Dymkowskiego i Piotra Piechniaka.  Kontrakt kończy się też Marcinowi Malinowskiemu, a Aleksander Kwiek już został piłkarzem Górnika Zabrze. Możliwe, że w nowym sezonie zobaczymy więc zupełnie inną Odrę. O wzmocnieniach na razie nie słychać, co zresztą nikogo nie dziwi. Wodzisławianie przez wiele lat mieli jeden z niższych budżetów w lidze, klub żył ze sprzedaży młodych piłkarzy, którzy byli promowani w Ekstraklasie. Teraz nie widać chętnych na zawodników Odry, zmniejszy się liczba kibiców na stadionie, zabraknie też wpływów z Canal +.

Cała nadzieja Odry tkwi w Dariuszu Kozielskim, który został nowym prezesem klubu. Jedną z pierwszych jego decyzji było zatrudnienie młodego i głodnego sukcesów Leszka Ojrzyńskiego w roli szkoleniowca. Kibice liczą, że ambitny prezes wciąż będzie ich zaskakiwał ciekawymi transferami i już się zastanawiają kogo wymyśli Dariusz Kozielski.

I liga

Nie tylko kluby, które spadły z Ekstraklasy, przeżywają ciężkie chwile związane z degradacją. I ligę opuściły cztery zespoły, których przyszłość rysuje się w różnych barwach. Wisła Płock, Znicz Pruszków, Stal Stalowa Wola i Motor Lublin pożegnały się z zapleczem Ekstraklasy, lecz na pewno będą faworytami do szybkiego powrotu w szeregi I-ligowców.

Arkadiusz Onyszko był najmocniejszym punktem Odry, teraz będzie bronił bramki stołecznej Polonii
Arkadiusz Onyszko był najmocniejszym punktem Odry, teraz będzie bronił bramki stołecznej Polonii (fot. Joanna Kaliszewska / igol.pl)

Wisła Płock to ewenement na skale światową. Klub mający tak renomowanego sponsora powinien walczyć o najwyższe cele w Ekstraklasie. Jednak w Płocku chyba ktoś rzucił klątwę na Wisłę, bo nawet z mocnym składem zespół wielokrotnie zupełnie sobie nie radził. Tak było również tym razem. Nawet były reprezentant Polski, Marcin Nowacki, nie pomógł w uniknięciu degradacji. Zupełnie inna sytuacja miała miejsce w Pruszkowie. W poprzednich latach Znicz walczył nawet o awans, jednak regularna sprzedaż bardziej utalentowanych piłkarzy i brak następców musiał doprowadzić klub do smutnego końca. Stal Stalowa Wola od początku uchodziła za kandydata do spadku, podobnie jak Motor Lublin. Trzeba jednak podkreślić, że piłkarze Motoru w drugiej rundzie grali bardzo ambitnie i pod wodzą trenera Baniaka urwali nawet kilka punktów faworytom.

Z czterech spadkowiczów jedynie Znicz nie ma za sobą przeszłości w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pozostałe drużyny powinny szybko wrócić do I ligi, ponieważ ostatnio kluby z historią wracają na zasłużone miejsce.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze