Korona z głowy nie spadnie… ale z ekstraklasy leci z hukiem


„Scyzory” po 11 latach żegnają się z ligą

3 lipca 2020 Korona z głowy nie spadnie… ale z ekstraklasy leci z hukiem

Stało się to, co stać się musiało. Przy tak słabej postawie zawodników, galimatiasie w drużynie czy – o zgrozo – właścicielu, którego klub mało co interesuje, Korona Kielce leci z ligi. To było nieuniknione, a wielu – jeszcze przed sezonem – przewidywało, że tak się wydarzy.


Udostępnij na Udostępnij na

Kiedyś, bardzo dawno temu, w głowie pewnego kielczanina pojawił się pomysł, aby odbudować miejscowy klub. Chodzi oczywiście o pana Klickiego, który wpompował niemałe pieniądze, aby wyciągnąć z niebytu Koronę. To za czasów Kolportera „Scyzory” awansowały do ekstraklasy i choć później na jaw wyszły różne afery polskiej piłki nożnej, a Korona została zdegradowana, to w najwyższej lidze zameldowała się ponownie i grała w niej nieprzerwanie aż do teraz – 11 lat.

W międzyczasie w Kielcach powstał – jako pierwszy w kraju – nowoczesny stadion skrojony na potrzeby aglomeracji i zespołu, to w „Złocisto-Krwistych” rodziły się legendy Grzegorza Piechny czy znanej i cenionej „bandy świrów”. Korona swego czasu ubarwiła futbol nad Wisłą. Wszyscy piłkarscy sympatycy jako synonim słów „walka” i „zaangażowanie” bez mrugnięcia powieką podaliby właśnie nazwę prowadzonej przez Leszka Ojrzyńskiego kieleckiej drużyny. Dziś w klubie, jak powiedziałby Krzysztof Kononowicz, nie ma niczego, a o dobrych wynikach sportowych zapomnieli już pewnie nawet najstarsi bywalcy stadionu przy ulicy Ściegiennego.

Nie za dobrze w Koronie dziać się zaczęło już jakiś czas temu. A to zespół przejąć chcieli afrykańscy biznesmeni przebierańcy, a to sytuacja sportowa nie była za ciekawa, a to w końcu klub trafił pod rządy niemieckiego właściciela, który pojawia się i znika, nie angażując się zbyt mocno. Bajzel, przypadkowi piłkarze, bojkoty kibiców i prezes mówiący o tym, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i niczego nie można nikomu zarzucić. No cóż… to naprawdę musiało się tak skończyć, bo choćbyśmy nawet wszystko opakowali w najpięknieszy papierek, to i tak niczego dobrego z… (tutaj każdy może wstawić słowo, jakie uważa za stosowne) tego nie będzie.

Ostatni remis z Arką Gdynia chluby nie przynosi, a ponadto „Koroniarze” przegrywali już 19 razy w obecnym sezonie i nawet mimo tego, że czasem błyśnie Forsell, to w Koronie nie ma z czego lepić. Zawodnicy „Złocisto-Krwistych” to, jak wieść niesie, najemnicy niemający w sobie pasji. Trudno się z takim stwierdzeniem nie zgodzić, bo czasem od widoku ich boiskowych popisów bolały zęby. Brak kreatywności, mało stwarzanych sytuacji i zero, tak lubianego w Kielcach, „jeżdżenia na dupach”. Tylko 25 strzelonych bramek, aż 44 stracone…

It’s time to say goodbye! Może kiedyś wrócą silniejsi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze