Grzegorz Koprukowiak: Budujemy pozycję lidera w regionie


Jak Pogoń Siedlce ma wyglądać w przyszłośći? Rozmawiamy z menadżerem klubu

17 czerwca 2023 Grzegorz Koprukowiak: Budujemy pozycję lidera w regionie
Pogoń Siedlce/R.Wysocki

Pogoń Siedlce zajęła w minionym sezonie 8. miejsce w rozgrywkach eWinner 2. Ligi, nie jest to jednak całkowite odzwierciedlenie potencjału tego zespołu, o którym opowiedział nam Grzegorz Koprukowiak, menadżer klubu. W czym spoczywają największe rezerwy? Dlaczego to właśnie Marek Brzozowski został nowym szkoleniowcem? Jak wygląda szkolenie?


Udostępnij na Udostępnij na

Grzegorz Koprukowiak pracę w Siedlcach rozpoczął w 2021 roku, a od tamtej pory i on sam, i klub przeszli długą drogę. Po zawirowaniach sytuacja Pogoni ustabilizowała się na tyle, że bez strachu można spoglądać w przyszłość. Pierwsza drużyna zajęła przyzwoite miejsce w 2. lidze, rozwija się akademia i pojawiają kolejne plany. Zapraszamy na rozmowę.

Jak oceniasz ten czas do tej pory spędzony w Pogoni? Jesteś zadowolony?

Za dwa tygodnie wybiją równe dwa lata od mojego przyjścia do Pogoni, które zresztą minęły bardzo szybko. Jestem zadowolony z dotychczasowego okresu. Ciężka praca na dużych obrotach daje niesamowite doświadczenie.

Twoją pierwszą rolą w klubie nie było jednak obecne stanowisko? 

Moją pierwotną rolą była praca administracyjna, połączona ze wsparciem dyrektora sportowego i inicjacją różnych projektów w terenie. Niespełna dwa miesiące później okazało się, że sytuacja finansowa klubu jest w tragicznej kondycji, i to do tego stopnia, że w październiku 2021 roku bardzo realna stała się wizja „zgaszenia światła”. Nowy zarząd na czele z prezesem Jarkowskim podjął się wyzwania uratowania klubu i wyprowadzenia Pogoni na właściwą ścieżkę. W międzyczasie z klubu odszedł dyrektor sportowy i dyrektor marketingu. Dlatego musieliśmy zadbać zarówno o politykę komunikacyjną, jak i czuwać nad ruchami kadrowymi. Mieliśmy ogrom pracy – od świtu do późnych godzin nocnych, ale celem było uratowanie Pogoni.

Pogoń Siedlce/R.Wysocki

Obecnie sytuacja jest ustabilizowana. Dużą pracę wykonuje zarząd klubu, który jest szczególnie aktywny w codziennym życiu Pogoni. Sama rola nieszczególnie się zmieniła od przyjścia. Główna różnica jest w celu konkretnych działań, bo sama Pogoń się zmienia – wyszła na prostą. Jako menadżer klubu mam szeroki zakres obowiązków. A moją rolą jest realizacja polityki klubu i zadań powierzonych przez zarząd w wielu istotnych obszarach.

Podczas ogłoszenia trenera Marka Brzozowskiego prezes zarządu ogłosił również istotną wiadomość – całość dotychczasowego zadłużenia Pogoni z wielu lat została spłacona.

Zadanie wykonaliście bardzo dobrze, a jaki jest największy plus całego tego okresu?

To nie tylko uratowanie klubu, ale przede wszystkim zjednoczenie ludzi, którzy w trudnym czasie pokazali, że Pogoń Siedlce nie jest im obojętna. To ogromna zasługa prezesa Łukasza Jarkowskiego i całego zarządu. Uważam to za spory plus, który jak widać, wyszedł na dobre.

Czyli po części to można też uznać za największy sukces czy wymieniłbyś coś jeszcze?

Największym sukcesem społeczności Pogoni Siedlce w moim odczuciu jest określenie tożsamości klubu, takiego DNA, które powinno być fundamentem budowania każdego projektu sportowego. Ponieważ to właśnie określenie tego, kim jesteśmy teraz, kim chcemy być w przyszłości i w jaki sposób mamy do tego dążyć. Od tego punktu można zacząć budowanie polityki komunikacji, marketingu, różnego rodzaju projektów społecznych, akademii, transferów i tak dalej. Wszystkich strategicznych obszarów klubu.

Zatem jaka jest tożsamość Pogoni Siedlce?

Pogoń Siedlce w myśl swojej tożsamości jest klubem z dużą, liczącą prawie 500 dzieci, akademią, zespołem seniorów w 2. lidze, rezerwami i trzecim zespołem, który w obliczu braku Centralnej Ligi Juniorów ma być pierwszym przetarciem z seniorami dla najstarszych roczników. Chłopcy uzyskali właśnie awans do A-klasy. To bardzo rzadko spotykany model, którego pomysłodawcą jest koordynator naszej akademii – Damian Soszyński.

DNA, o którym wspomniałem, jest zauważalne też sportowo. Kiedy przychodziłem do Pogoni, trudno było znaleźć w kadrze „jedynki” zawodnika z regionu, który byłby wiodącą postacią drużyny. Najbardziej wyróżniające się jednostki z akademii odchodziły do Jagiellonii czy Legii Warszawa jeszcze przed dotarciem do pierwszej drużyny. Dziś? Czarek Demianiuk, jeden z liderów tej drużyny – z Siedlec. Nasza młodzież – Wicenciak i Bujalski z Siedlec, Misiak, świeżo upieczony młodzieżowy reprezentant Polski – z leżącego 30 kilometrów od Siedlec Łukowa. W dalszej kolejce – Adam Lewkowski, Szymon Mucha, Krystian Gryglak – z Siedlec. Widać tożsamość.

Rozumiem, że klub jest mocno tożsamy z miastem i odwrotnie?

Pogoń Siedlce jest klubem miejskim. Wynika to nie tylko ze statutu, lecz także charakteru. Chcemy być utożsamiani z miastem i regionem, dlatego też dla lokalnej społeczności staramy się przeprowadzać szereg inicjatyw. Istotnym aspektem w funkcjonowaniu klubu są również sponsorzy. Nie posiadamy jednego sponsora, jak większość na ligowej mapie. Oczywiście, głównym sponsorem Pogoni jest miasto, ale ogromnym wsparciem dla klubu jest grupa blisko 50 przedsiębiorców, dla których jesteśmy czymś więcej niż drużyną piłkarską.

Jak jesteście widoczni w mieście?

Pogoń jest aktywna poza stadionem, współpracujemy z instytucjami kultury i nauki. Dwa miesiące temu uruchomiliśmy wystawę poświęconą piłce nożnej razem z Muzeum Regionalnym w Siedlcach, gdzie można podziwiać nie tylko pamiątki związane z Pogonią i klubowymi wychowankami – Arturem Borucem, Jackiem Kiełbem czy Konradem Gołosiem – lecz także pamiątki Roberta Lewandowskiego czy koszulkę Pelego. Wystawa powstała przy wsparciu wielu instytucji – Polskiego Komitetu Olimpijskiego, PZPN-u, Muzeum Legii – i dziś przyciąga wielu młodych ludzi. Z tego, co wiem, ostatnio była nawet grupa z Japonii.

Wprowadzacie także projekt studiów. Mógłbyś powiedzieć więcej w tym temacie?

Obecnie jedną z inicjatyw w Siedlcach jest uruchomienie studiów podyplomowych z zarządzania w sporcie na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym, w które jestem w jakimś stopniu zaangażowany. Nie jest to bezpośrednio powiązane z klubem, ale w przyszłości pomoże to Pogoni na pozyskanie nowych ludzi do swoich struktur.

A jak inwestujecie w tych najmłodszych pozasportowo?

Regularnie odwiedzamy szkoły i przedszkola, bo dla dzieci z regionu zawodnicy Pogoni stają się idolami. Chcemy, by nasi piłkarze byli blisko swoich fanów, a sam klub był zauważalny dla siedlczan i osób odwiedzających okolice.

Gdzie widzisz największe rezerwy? Co chciałbyś jeszcze poprawić?

Uważam, że kluczowym obszarem rozwoju klubu na najbliższe lata powinna być akademia. Już dziś funkcjonuje ona na coraz lepszych standardach. Dzieci mają bardzo dobrą opiekę fachowców – dietetyków, trenerów przygotowania motorycznego, trenera mentalnego, ale jeszcze wiele jest do zrobienia.

Liczysz na to, że w przyszłości to głównie wychowankowie mogą stanowić o sile Pogoni? Chcecie być gwarantem rozwoju piłkarskiego w regionie?

Tak jak mówiłem, zawodnicy odchodzili z Pogoni zbyt szybko. Patrząc z perspektywy czasu, wiem, że nie każdy młody zawodnik wyjdzie na tym dobrze. Owszem, trafi do nowego, dobrze zorganizowanego środowiska z perspektywą gry w ekstraklasie, ale wiele historii pokazuje, że udaje się niewielu. Część z tych chłopców zostaje później na lodzie w wieku 18-19 lat, szuka opcji powrotu, kończy z piłką. Mówiąc krótko – chcemy zatrzymać naszych najlepszych wychowanków i stopniowo wprowadzać ich do pierwszego zespołu, aby do świata wielkiej piłki wchodzili po przejściu pełnej ścieżki. W ten sposób chcemy zagwarantować im stopniowy rozwój w naturalnym środowisku na dobrym poziomie.

Jak w takim razie wygląda Twój idealny model budowy klubu od strony sportowej?

Znów wrócę do tego, co wspomniałem wcześniej o DNA. Nie da się zbudować dobrej, przemyślanej i stabilnej drużyny bez wiedzy, co chcemy grać. W ten sposób pion sportowy każdego klubu może określić, czy potrzebuje doświadczonych i ogranych zawodników, potrafiących radzić sobie z presją, czy raczej chciałby wprowadzać do wielkiej piłki swoich wychowanków, którzy w dalszej perspektywie mogą zostać zauważeni przez inny klub, widzący ich w swoim modelu.

Moim obszarem zainteresowań jest skauting, w którym zdobywam doświadczenie już od prawie 10 lat. Także naukowo, bo realizuję wciąż projekt naukowy w ramach prac nad doktoratem z zakresu nauk o kulturze fizycznej. I to właśnie skauting uważam za jeden z istotniejszych obszarów w budowie nowoczesnego klubu.

Niestety w Polsce nie wygląda to tak jak na Zachodzie, a w grze są głównie agenci…

Klub w rozwoju swojej tożsamości powinien dołożyć starań, aby pod kątem swoich założeń prowadzić rekrutację zawodników. Znać ich, mieć rozeznanie, monitorować. To jest praca, której nie wykona za klub żaden agent, bo jego celem jest zazwyczaj umieszczenie piłkarza tam, gdzie będzie większy zysk. Dlatego cenię menadżerów, którzy patrzą na rozwój zawodników. A nawet pośród nich nie jest wielu, którzy znają długofalową wizję i pomysł na budowę drużyny. I to nie jest wina agenta, bo on reprezentuje piłkarza. To jest rola klubu, wykonania dobrej pracy pomiędzy okienkami transferowymi. Należy dążyć do tego, aby w momencie, kiedy przyjdzie czas na zmiany w kadrze, samemu wykonać telefon do agenta z zapytaniem o konkretnego, wyselekcjonowanego i przeskautowanego zawodnika. Lub kiedy agent prześle swoje propozycje zawodników, nie brać kota w worku.

To powiedz, jak wygląda Wasza praca szkoleniowa w makroregionie.

To jest powiązane z poprzednim pytaniem. Pogoni nie stać obecnie na zbudowanie dużych struktur skautingu. Na samym początku podejmowałem taką próbę. Zorganizowaliśmy kurs, po którym mieliśmy około dziesięciu stażystów monitorujących dla nas lokalny rynek. Sytuacja finansowa i organizacyjna nie pozwoliła jednak, by tych ludzi należycie wynagrodzić i skorzystać z ich pracy. Dlatego też przyjęliśmy inne rozwiązania. Nawiązaliśmy szereg umów partnerskich z klubami z regionu, a obecnie staramy się podtrzymywać dobre stosunki z większością klubów na naszym obszarze. Konsekwentnie budujemy naszą pozycję lidera w regionie, który swoimi doświadczeniami i wiedzą może dzielić się z innymi.

A jak wygląda to w praktyce?

Istotnym projektem w naszych działaniach jest Mobilna Akademia Pogoni Siedlce, na którą udało się pozyskać wsparcie sponsora tytularnego – koncernu Energa z Grupy Orlen. To projekt, który mogę uznać za jeden z moich pomysłów na wykorzystanie potencjału w regionie, dotarcia do zdolnej młodzieży i trenerów. W tym roku rozwijamy ten projekt w mocno praktycznym charakterze, a jedną z osób zaangażowanych w jego realizację jest trener Damian Guzek, obecnie koordynator najstarszych bloków w akademii, pracujący ostatnio z pierwszym zespołem.

Gdybyś mógł tak realnie ocenić, to jak prezentuje się potencjał siedleckiej akademii?

Kiedy pojawił się pomysł pracy w Pogoni Siedlce, przygotowałem sobie analizę. Jedną z pierwszych rzeczy, jakie zauważyłem, było położenie Siedlec na piłkarskiej mapie Polski. W województwie mazowieckim, w bliskim sąsiedztwie z województwami lubelskim i podlaskim. Do klubów podobnej wielkości lub większych jest przynajmniej 100 kilometrów – do Puław, do Warszawy. Więcej do Lublina, Pruszkowa, Białegostoku. To ogromny obszar terytorialny, na którym aż prosi się o znajomość młodych zawodników. Na tym terenie są takie ośrodki, jak: Biała Podlaska, Radzyń Podlaski, Sokołów, Mińsk Mazowiecki. Miejsca, gdzie swoje piłkarskie kroki stawiali Sebastian Szymański, Mateusz Hołownia, Ariel Borysiuk, Sergiej Krykun czy Dominik Marczuk, który świetnie prezentował się w Stali Rzeszów i za chwilę będzie w ekstraklasie. Przez Pogoń przeszedł jedynie Bartek Klebaniuk, który obecnie jest zawodnikiem Pogoni Szczecin.

Pogoń wypuściła w świat nie tylko Boruca, Kiełba czy Gołosia. Ale także Kacpra Skwierczyńskiego, Macieja Rosołka czy Alberta Posiadałę, który zadebiutował w minionym sezonie w ekstraklasowym Radomiaku. Przez akademię przeszedł też pochodzący ze Skórca Igor Strzałek. Ostatnio swój pierwszy profesjonalny kontrakt z Jagiellonią podpisał Alan Rybak, który w Siedlcach uznawany był za wielki talent. Te nazwiska pokazują ogromny potencjał do zbudowania w Siedlcach dobrego ośrodka szkolenia młodzieży. To oczywiście proces trwający latami. Ale też proces, który w Pogoni się rozpoczął.

Wróćmy do pierwszego zespołu. Środek tabeli Cię zadowala czy oczekiwania są większe?

Celem każdego sportu i każdej rywalizacji jest granie o zwycięstwo. Dlatego skłamałbym, mówiąc, że interesuje nas środek tabeli.

Stąd pomysł na zatrudnienie nowego szkoleniowca? Marek Brzozowski to trener idealnie wpisujący się w rolę trenera klubu szkolącego? Taki jest plan?

Muszę powiedzieć, że do klubu wpłynęła ogromna liczba kandydatur. W zasadzie od ekstraklasy, po młodych szkoleniowców z drużyn okręgowych. Pojawiło się również kilka CV z zagranicy – Hiszpanii, Bałkanów. Ostatnio swoją kandydaturę wysłał mi również trener z Ameryki Południowej. Po selekcji zarząd klubu przeprowadził spotkania z głównymi kandydatami – aby poznać filozofię, wizję pracy, pomysł na grę. Chcieliśmy trenera głodnego sukcesów, nowoczesnego. Takiego, który swoim pomysłem na grę dobrze będzie wpisywał się w pracę zapoczątkowaną przez Marka Saganowskiego, jednocześnie będąc otwarty na współpracę z akademią i potrafiący budować młodych zawodników w strukturach pierwszego zespołu.

Czyli to odpowiedni człowiek na właściwym miejscu?

Jest człowiekiem bardzo inteligentnym i otwartym, który zebrał bardzo dobre rekomendacje w swoich dotychczasowych miejscach pracy. Jest również trenerem otwartym na wiedzę, o czym świadczą jego liczne staże trenerskie. Uważam, że spośród wszystkich kandydatur rozpatrywanych przez zarząd klubu wybór Marka Brzozowskiego wpisuje się najlepiej w nasze DNA.

Na koniec chcę zapytać o przyszłość. Gdzie widziałbyś Pogoń za – powiedzmy – pięć lat?

Jako klub stabilny finansowo, z wieloma wychowankami w pierwszym zespole, którzy z Pogoni Siedlce trafiają do ekstraklasy. Chciałbym za kilka lat, oglądając mecz reprezentacji Polski albo jednej z lig zagranicznych, zobaczyć w składzie zawodnika, którego pamiętam ze stadionu na Jana Pawła II 6. Uważam, że Siedlce stać na stworzenie tutaj dobrego miejsca do rozwoju piłkarskich talentów. Przemek Misiak oczarował wielu skautów swoim debiutem w kadrze młodzieżowej. Liczę, że z każdym sezonem takich przykładów będzie coraz więcej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze