Kontuzja Wasyla – opinie w Polsce: Boiskowy wandalizm!


Nie milkną echa brutalnego faulu Alexa Witsela na Marcinie Wasilewskim, po którym podpora defensywy wicemistrza Belgii oraz polskiej reprezentacji opuścił boisko na noszach z licznymi otwartymi złamaniami kości strzałkowej i piszczelowej. Polskie środowisko futbolowe jest jednoznacznie wzburzone i domaga się adekwatnej kary dla winowajcy. O ocenę sytuacji poprosiliśmy trenerów: Czesława Michniewicza i Bogusława Kaczmarka oraz gracza krakowskiej Wisły: Łukasza Gargułę.


Udostępnij na Udostępnij na

Jak mógłby Pan skomentować faul na Marcinie Wasilewskim?

CZ. M.: Wybitna boiskowa brutalność. Takie faule zdarzały się w historii futbolu, ale naszych futbolistów jakoś raczej omijały. Dopiero teraz każdy się zastanawia, czy sędziowie w podobnych sytuacjach nie powinni częściej karać piłkarzy czerwonymi kartkami. Ostatnio, podczas meczu Lech – Bruggia we Wronkach, który komentowałem, gracza z Belgii w taki sam sposób zaatakował Golik. Myślę, że to musi stanowić materiał dla trenerów i zawodników, którzy muszą odpowiedzieć sobie na pytanie: do czego taka boiskowa bezmyślność może doprowadzić.

B. K.: Komentując na gorąco, był to bardzo nieodpowiedzialny atak zawodnika, który doprowadził do uszkodzenia ciała i złamania kości. Jednym słowem piłkarski wandalizm. Jak inaczej to nazwać? Piłka nożna to sport walki, który robi się coraz bardziej kontaktowy. Jednak piłkarze muszą mieć świadomość, że to jest ich zawód, że nie można w sposób głupi i niekontrolowany działać na szkodę drugiego piłkarza. Wszyscy przecież jedzą tę samą kromkę boiskowego chleba.

Ł. G.: W naszym zawodzie kontuzje są niejako wkalkulowane w ryzyko, ale po każdej z nich w głowie zostaje uraz. Dlatego też mając w pamięci swoją niedawną kontuzję, bałem się otwierać gazetę czy sprawdzać w Internecie jak to wyglądało. Z doświadczenia wiem, że nie ma w tym nic przyjemnego, a z relacji przyjaciół dowiedziałem się, że wyglądało to naprawdę źle. Miejmy nadzieję, że diagnoza nie będzie równie dramatyczna. Za parę dni będzie czeka go zabieg, ale to, co przeżyje do tego czasu to jeden wielki dramat i ból, który wcale się nie zmniejsza. Przed nim więc ciężki okres, ale znając jego ambitne i waleczne podejście do życia, na pewno szybko się odbuduje po zabiegu.

Co oznacza dla naszej kadry strata Wasyla w kontekście gier eliminacyjnych do MŚ?

CZ. M.: Wasyl to podstawowy gracz zarówno w klubie, jak i w kadrze. Do tej pory omijały go kontuzje, a jeśli pauzował to tylko za żółte kartki. Na szczęście dla nas zastąpi go Golański, który też ostatnio cały czas gra w Steaua Bukareszt.

B. K.: Olbrzymia strata. W meczu z Grecją oglądałem go na żywo, potem rozmawiałem z trenerem Beenhakkerem – spisał się świetnie. Wasyl był dla tej drużyny takim dobrym duchem. Bo to typowy wojownik, który nigdy nie odpuszcza, a w trudnych chwilach potrafi krzyknąć i powiedzieć, co myśli. Ostatnio był w formie, grał bardzo skutecznie zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. W reprezentacji był bardzo przydatny przy stałych fragmentach gry. Sam świetnie wrzucał auty w pole karne, a przy rzutach wolnych i rożnych pełnił kluczową rolę.

Ł. G.: Do kadry powołano 22 równorzędnych zawodników, więc jest kim grać. Ale strata jest duża, bo Marcin grał ostatnio bardzo dobrze. Był też dobrym duchem drużyny. Kiedy szło nam źle, Marcin zawsze ciągnął chłopaków do przodu, a na boisku zostawiał serce i dawał z siebie nie 100, ale 120 procent. Już sama jego obecność nas mobilizowała i wyzwalała chęć walki, więc na pewno będzie go bardzo brakowało.

Alex Witsel to taki nasz Robert Lewandowski: nadzieja belgijskiej piłki, najlepszy gracz w ubiegłym sezonie. Gdyby był Pan członkiem komisji dyscyplinarnej, jaką karę otrzymałby Witsel?

CZ. M.: Nie może to być łagodna kara, tylko taka, która będzie odstraszała. Na pewno nie można się sugerować tym, że to nadzieja belgijskiej piłki. Pamiętam, jak kiedyś w Bundeslidze Andrzej Juskowiak też komuś złamał nogę i wtedy – za tę brutalność – Andrzejowi groził nawet sąd.

B.K.: Witsel to zdolny chłopak, ale to, czy jest stary, czy młody nie ma różnicy. Uszkodził ciało drugiego zawodnika, więc kara powinna być adekwatna do czynu, żeby była przestrogą dla innych. Trzeba raz jeszcze to wszystko przeanalizować w zwolnionym tempie i poszukać zarówno elementów obrony dla Witsela, jak i tych obciążających jego sumienie, położyć to wszystko na szalę i wydać prawidłowe orzeczenie. Nie może to mu ujść płazem, ale nie można go też „zabić”. Powinien otrzymać stosowną dyskwalifikację, ale należy też pamiętać, że on sam też to strasznie przeżył. Bo na pewno tak jak cały świat widział swoje makabryczne wejście. Nie chcę być sędzią, bo to naprawdę skomplikowana sprawa. Niech kara dla Witsela będzie jednak przestrogą i drogowskazem dla innych. Niech piłkarze pamiętają, że oprócz walki 1:1 i fizycznych elementów gry jest jeszcze fair play i poszanowanie godności ciała.

Ł.G.: Witsel przepraszał Wasyla w prasie i mediach, ale ponoć nie wyglądało to na wypadek. Myślę, że najlepszą karą byłoby odsunięcie go na jakiś czas od futbolu, aby mógł sobie wszystko przemyśleć. Przecież Marcin też będzie miał teraz bardzo długą przerwę, więc to samo powinno tyczyć się Witsela. Musi odpocząć od futbolu, żeby wyciągnąć wnioski na przyszłość, żeby to się więcej nie zdarzało.

W kuluarach belgijskiego futbolu opinie są podzielone. Większość osób jest zszokowana, ale niektórzy mówią: „Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka”…

CZ. M.: To prawda, że Marcin znany jest z twardej gry, zawsze szuka kontaktu z przeciwnikiem, ale krzywdy nikomu nie zrobił. W tej sytuacji nie mógł się nawet bronić i to jest najgorsze.

B.K.: Opinia podzielona jest jak zwykle, ale dla mnie ta sprawa jest ewidentna. Marcin zawsze grał agresywnie i na pograniczu faulu, zarobił w karierze dużo żółtych kartek i kilka czerwonych, ale nie przypominam sobie, by którekolwiek z jego zagrań było choć w 90 procentach zbliżone do tego, co zrobił Witsel. Ale i tu trzeba szukać czegoś, co mogłoby go usprawiedliwić, bo to co najgorsze widzieli wszyscy.

Ł.G.: Marcin zawsze słynął z twardej i nieustępliwej gry, o czym przekonałem się niejednokrotnie na własnej skórze. Podczas reprezentacyjnych treningów nie traktował nas ulgowo, ale w jego grze nie było nigdy złośliwości. Po każdym ostrym ataku podejdzie, przeprosi, poda rękę. Od samego początku, czy tu w Polsce, czy za granicą, zawsze grał tak samo nieustępliwie, ale nigdy żeby wyrządzić komuś krzywdę.

Rozmawiał: Tomek Moczerniuk

Komentarze
~Na zawsze Wks (gość) - 14 lat temu

Ten Axel Witsel powinien stopować przynajmiej 10
miesięcy przecież taki faul mógł zakończyć Kariere
Marcina. Marcin zdrowiej szybko i niebuj sie o
dzisiejszy mecz napewno wygramy. (Pozdro dla Fanów
Wks)

Odpowiedz
Maciej Moderski (gość) - 14 lat temu

Moim zdaniem Witsel powinien zostać wyłączony z gry
na tyle ile leczyć kontuzję będzie Wasilewski.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze