Kolejne trzy punkty bytomskiej drużyny


W 4. kolejce Ekstraklasy bytomska Polonia podejmowała Koronę Kielce. Był to pojedynek zespołów, dla których każdy punkt jest bardzo cenny.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed meczem kibice gospodarzy liczyli na kolejną dobrą grę swoich ulubieńców oraz następne trzy punkty. Natomiast zespół z Kielc jak najszybciej chciał rozpocząć odrabianie punktów do czołówki tabeli. Właśnie mecz w Bytomiu miał być początkiem zwycięskiej drogi drużyny przyjezdnej.

Pierwsze 20 minut upłynęło pod znakiem walki w środku boiska. Niewiele było sytuacji podbramkowych, każda z drużyn spokojnie wyczekiwała na ruch przeciwnika. Lepsze wrażenie sprawiali zawodnicy Polonii, którzy śmielej atakowali bramkę Cierzniaka. Niestety, próby zdobycia gola kończyły się niepowodzeniem.

Następne minuty gry były prowadzone pod dyktando piłkarzy Jurija Szatałowa. Co chwila, głównie prawą stroną, akcje przeprowadzali piłkarze z Bytomia. Drużyna Korony ograniczała się do niewielkich kontrataków.

45. minuta: gdy wszyscy myślami wyczekiwali przerwy, drużyna gospodarzy przeprowadziła bramkową akcję. Po wrzuceniu piłki na środek pola karnego, została ona szybko zagrana do jedynego napastnika Bytomia, Podstawka, który z woleja nie dał szans kieleckiemu golkiperowi.

Do przerwy zawodnicy Polonii prowadzili 1:0.

Druga połowa meczu rozpoczęła się od ataków gości, którzy chcieli odrobić jednobramkową stratę. Aktywny w zespole gości był Edi Andradina, który starał się rozgrywać piłkę.

Z każdą minutą jednak gospodarze coraz bardziej kontrolowali grę oraz wyprowadzali groźne kontrataki, jednak co rusz Podstawek marnował znakomite szanse. Bardzo dobrze funkcjonowała prawa stronę strona bytomian.

Od 80. minuty spotkania gospodarze spokojnie rozgrywali piłkę, nie pozwalając piłkarzom przyjezdnym na konstruowanie akcji. Korona, mimo usilnych starań, nie potrafiła przejąć inicjatywy.

Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze Polonii mogą dopisać kolejne punkty do swojego konta.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze