Kolejna wygrana Porto


FC Porto nadal w gazie. Drużyna z Estadio do Dragao odprawiła z kwitkiem kolejnego rywala, Naval de Maio, i coraz pewniej zmierza po tytuł mistrzowski.


Udostępnij na Udostępnij na

Porto było zdecydowanym faworytem dzisiejszego spotkania. Nie mogło być inaczej, ponieważ zespół Andresa Villas Boasa jest liderem ligowej tabeli, a goście to drużyna, która w bieżących rozgrywkach zajmuje ostatnie miejsce.

Od początku spotkania gospodarze starali się narzucić swój styl gry. Strzałów próbowali Joao Moutinho i Hulk, ale obydwaj gwiazdorzy Porto nie zdołali pokonać stojącego tego dnia w bramce gości Romaina Salina. W kolejnych minutach liderzy ligowej tabeli całkowicie zdominowali środek pola i starali się konstruować akcje zaczepne. Niestety, kolejne próby nie przynosiły efektu. Jednak w końcówce pierwszej połowy blok defensywny gości udało się przełamać. Najpierw w 44. minucie długie podanie świetnie przyjął Sivestre Varela, który następnie wyłożył piłkę stojącemu przed pustą bramką   Falcao. Napastnikowi nie pozostało nic innego, jak strzelić kolejnego gola w tym sezonie. Wbrew pozorom, nie był to koniec emocji w pierwszej połowie spotkania. Wszystko dlatego, że zaledwie minutę później na 2:0 podwyższył Givanildo Hulk. Po znakomitym rozegraniu piłki Brazylijczyk znalazł się sam na sam z Salinem i pewnym strzałem nie dał szans golkiperowi rywali.

Po przerwie mecz wyglądał tak jak większość spotkań Porto w tym sezonie. Rywale wydawali się zrezygnowani i pogodzeni ze swoją bezradnością, a gospodarze nie mieli zamiaru forsować tempa gry. Niestety, na boisku działo się mniej niż w pierwszej odsłonie meczu. Tym bardziej że już po ośmiu minutach kolejną bramkę strzelił niesamowity Hulk. Po dobrym prostopadłym zagraniu Brazylijczyk znów zaimponował spokojem i szybkością. Działacze jego zespołu muszą zacierać ręce, gdyż każdy kolejny gol podnosi cenę tego świetnego snajpera.

Do końca spotkania dominowali gospodarze, jednak to Naval niespodziewanie strzeliło gola. W 88. minucie rzut karny pewnie wykorzystał francuski defensor Kevin Gomis. Było to pierwsze trafienie tego piłkarza w  tym sezonie. Nie ulega jednak wątpliwości, że to Porto dominowało praktycznie przez całe spotkanie i zasłużenie wygrało.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze