Tym razem postanowiłam poruszyć temat, który wywołuje ogromne emocje wśród kibiców i rozsławił polskie ligi w całej Europie. Niestety nie stało się to za sprawą wybitnych osiągnięć naszych piłkarzy.
Tym razem postanowiłam poruszyć temat, który prawdopodobnie wywołuje najwięcej emocji wśród kibiców i rozsławił polskie ligi w całej Europie. Niestety nie stało się to za sprawą wybitnych osiągnięć naszych piłkarzy. Mam na myśli afery korupcyjne. Dzięki nim całkowicie zmieniłam zdanie o polskim futbolu i przestałam wierzyć w ideę sportowej rywalizacji. Uświadomiłam sobie, że dla pewnych ludzi liczą się tylko pieniądze. W ostatnich latach zatrzymano około dwustu podejrzanych o udział w przekupstwie sportowym. Co gorsza, wśród nich byli zarówno sędziowie, trenerzy, jak i działacze PZPN. Chyba nikt nie przypuszczał, że korupcja w Polsce osiągnie takie rozmiary.
Wiadomo, że w piłce może się zdarzyć dosłownie wszystko, ale jak tłumaczono fakt, iż drużyna, która do tej pory radziła sobie w lidze bardzo słabo, nagle wygrywa jakiś ważny mecz? Czyżby nieoczekiwany wzrost formy? Może łut szczęścia? Otóż nie. W większości tych przypadków czynnikiem, który decydował o wyniku spotkania była kasa. Wszystko odbywało się za milczącym przyzwoleniem wysoko postawionych działaczy klubowych. Ten fakt szokuje mnie chyba najbardziej, bo afera dotyczyła osób na wszystkich szczeblach futbolowej hierarchii. Dlatego nie można w tym wypadku mówić, że w każdym stadzie znajdzie się czarna owca… Wygląda na to, że ze świecą można by szukać tych białych.
Długo zastanawiało mnie, jak to możliwe, że mecz, odbywający się przy pełnych trybunach, może być z góry ustawiony. Przecież większość kibiców musiała widzieć nadużycia popełniane przez nieuczciwych sędziów. Niedawno dowiedziałam się, że skorumpowani arbitrzy dzielili się na dobrych i złych. Ci „dobrzy” potrafili pokierować spotkaniem tak, aby mało kto domyślił się, że mecz został sprzedany. Zastraszali zawodników, nie uznawali fauli, zabraniali wystawiać dobrych piłkarzy pod groźbą usunięcia ich z boiska, szantażowali trenerów… a wszystko po to, aby zasilić swoje konto. Ci „źli” popełniali masę błędów, co niejednokrotnie wywoływało podejrzenia o przekupstwo. Jednak na dyskusjach i „bezpodstawnych” oskarżeniach się kończyło.
Na szczęście dziennikarze zaczęli się tym interesować, a ich śledztwo wykazało pewne nieprawidłowości. Dodatkowo zeznania złożone przez część świadków skutecznie pogrążyły osoby zamieszane w korupcję. Tylko czy faktycznie kary były adekwatne do popełnionych czynów? Nie wydaje mi się, bo „ustawienie” 60 meczów to przestępstwo na ogromną skalę, a tylko cztery minusowe punkty więcej od drużyny, która to samo zrobiła w 6 meczach jest rażącą niesprawiedliwością. Zresztą nieudolność polskiego prawa najlepiej oddaje fakt, iż dopiero w 2003 roku wprowadzono do kodeksu karnego zapis o przekupstwie sportowym. Wcześniej nikt nie chciał lub nie dostrzegał problemu.
Oczywiście cieszę się, że w końcu ukrócono ten proceder, ale czy ktoś zastanowił się jak muszą czuć się kibice? Przecież piłka nożna jest dla nich całym życiem, z pasją oddają się temu hobby, jeżdżą z ukochaną drużyną na mecze do innych miast, dopingują niezależnie od pogody. Co muszą oni myśleć o klubie, który, nie zważając na nich, sprzedawał się za pieniądze, że przychodząc na mecz, oglądali wyreżyserowane przedstawienie? Wydaje mi się, że afera korupcyjna odcisnęła na polskich kibicach duże piętno, co najlepiej widać w komentarzach na temat kontrowersyjnych decyzji sędziów… większość z nich brzmi: „na pewno go przekupili”. Mam jednak nadzieję, że raz na zawsze pozbyliśmy się tego wstydliwego problemu, a fani powoli zaczną wierzyć, że oglądają prawdziwe i uczciwe mecze.
Dobrze że całą sprawą zajęła się wrocławska
prokuratura i to z całkiem dużym zainteresowaniem.
Dziś już nie ma (żyje taką nadzieją...) ludzi którzy
w najwyższych klasach rozgrywek handlowali meczami(w
niższych ligach ten proceder kwitnie).
-----------------------------------------------------
----------------------------------------- Ale mam
pytanie do ogółu co myślicie o degradacjach
klubów(degradować czy nie degradować i karać tylko
jednostki)? Ja osobiście jestem za tym drugim
rozwiązaniem bo uważam że te degradacje bardzo
szkodzą polskiemu futbolowyowi a wy co sądzicie?
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie ma
jednego, dobrego sposobu na korupcję w polskiej
piłce:( tak długo, jak ludzie nie zmienią swojej
mentalności, będzie ona kwitła, choćby w niższych
ligach:( i najważniejsze pytanie: czy ukarani zostali
wszyscy zamieszani, czy ci, którzy dali się złapać...
Niestety taka jest mentalność nas Polaków, dla
pieniedzy wszystko. Korupcja w polskiej piłce i nie
tylko jest, była i bedzie.
W 1993 roku ukazała się książka "Pamiętnik kibice -
ludzie z piętnem Heysel" w którym połowa treści to
koprupcja w futbolu. Jeszcz rea zpowtórzę: 1993 rok.
Nikt tego nie chciał wziąć na poważnie.