Przewidywana od dawna w niemieckiej prasie dymisja stała się faktem. Ze stanowiska głównego trenera Bayernu Monachium zwolniony został Jurgen Klinsmann. Jako szkoleniowiec Bawarczyków znakomity niegdyś napastnik pracował przez niecałe dziesięć miesięcy.
Kierownictwo Bayernu zdecydowało się rozwiązać kontrakt ze swoim byłym piłkarzem z powodu niezadowalających wyników zarówno w Bundeslidze, jak i rozgrywkach europejskich. Na pięć kolejek przed końcem wciąż aktualni mistrzowie Niemiec znajdują się na piątym miejscu ze stratą trzech punktów do otwierającego tabelę VfL Wolsfsburg (notabene prowadzony przez dyscyplinarnie zwolnionego właśnie z teamu z Monachium Feliksa Magatha), a z Ligi Mistrzów odpadli w kiepskim stylu w ćwierćfinale, remisując u siebie 1:1 oraz przegrywając na wyjeździe 0:4 z Barceloną. Kontrakt Bayernu z Klinsmannem miał wygasnąć dopiero w 2010 roku.
Następcą „Klinsiego” został 63-letni Jupp Heynckes, który w swojej karierze miał już okazję prowadzić jedną z najbardziej utytułowanych drużyn z kraju naszych zachodnich sąsiadów. Miało to miejsce w latach 1987-1991.
No jak ma ich trenować Heynckes to już lepiej jakby
Klinsmann zachwał swoje
stanowisko.Wątpie żeby Heckes miał jakies sukcesy z
FCB bo jak trenował
Schalke 04 to ta drużyna grała po prostu fatalnie.
Bayern potzrbuje trenera o światoewej renomie.A nie
Heynckesa.......
gdyby bayern wygral z schalke to klinsmann zostalby
na stanowisku!