Sezon 2013/2014 jest ostatnim, w którym Amsterdamczycy odnieśli triumf w Eredivisie. Od tamtej pory klubowa gablota była otwierana jedynie po to, by pozbywać się zalegającego kurzu lub corocznie zapisywać sukcesy w postaci drugiego miejsca w lidze. Ajax jest wielką marką w skali światowej, ale na własnym podwórku już od dawna nie największą, dominację bowiem przejęło PSV Eindhoven, czyli aktualnie pierwsza siła w futbolu holenderskim. Era zwycięstw „Godenzonen” w XXI wieku to już tylko piękne i mgliste wspomnienie, które nijak ma się do teraźniejszości. Ona przedstawia się niestety w jeden, niezmienny sposób: wicemistrz po grób. Dlaczego i na jak długo?
Eksport nie pomaga
Ajax wychowuje, Ajax rozwija, Ajax promuje, Ajax sprzedaje. Nie od wczoraj wiadomo, że dla najlepiej prosperujących zawodników Amsterdam jest jedynie trampoliną do świata piłkarskich gigantów. Przykładów z przeszłości (oraz zapewne z niedalekiej przyszłości) mamy tak wiele, że nie sposób złożyć z nich jednej jedenastki. Cruyff, van Basten, bracia de Boer, Bergkamp, Sneijder i wielu innych, a to tylko niewielka część tego, co tamtejsza akademia “wyprodukowała”. Nie można również zapominać o nazwiskach spoza szkółki, które w klubie pojawiały się dopiero jako potencjalne gwiazdy. Ibrahimović, Suarez, Eriksen, czy Alderweireld to postacie, które w przeszłości stanowiły o sile zespołu, jednak ich przeznaczeniem był wyjazd z Holandii i nikt w żadnej chwili nawet się nie łudził, że może być inaczej.
Dla kibiców owa tendencja jest codziennością, a dla zarządu – chlebem powszednim. Piłkarski projekt Ajaxu skupia się głównie na finansach, o czym działacze ze szczebla juniorskiego mówią wprost: nie stać nas na zagraniczne gwiazdy, dlatego stawiamy na wychowanków, jednocześnie licząc na to, że ich jakość sportowa przyniesie duże zyski. Klub eksportowy przez duże E? Zważywszy na fakt, że duża część byłych piłkarzy Ajaxu nie miała problemu, by zaistnieć na wyższym szczeblu niż liga holenderska (Sanchez, Milik, Cillessen), to tak. Pamiętajmy jednak, że chwytanie za wszystkie “macki sukcesu” jest zadaniem niemożliwym. Zespół cierpi, gdy jego najjaśniejsze punkty notorycznie odchodzą, a tych ekipie „Joden” nigdy przecież nie brakowało.
W dniu dzisiejszym są nimi niewątpliwie 21-letni de Jong oraz 19-letni de Ligt, czyli – żartobliwie mówiąc – najświeższe bułeczki z ogólnoświatowej piekarni. Do licytacji. Skład Ajaxu podlega stałym roszadom, co wiążę się niestety z niestabilnością. Każdego roku Hennie Henrichs (prezes i człowiek odpowiedzialny za transfery) realizuje kilkanaście transakcji DO i Z klubu, co w ogólnym rozrachunku przynosi powodzenie, ale tylko na tle finansowym. Efektu w postaci trofeów jak nie było, tak nie ma, a przecież fani czekają. Co prawda duże cyferki na koncie są (lata 2016-2018 to dochody z transferów rzędu 90 milionów euro), ale żeby móc rywalizować o mistrzostwo z PSV, należy budować możliwie jak najlepszą kadrę. Tej nie da się stworzyć, kiedy najważniejsze ogniwa są niestałe i ulotne. Wykorzystaj Kod promocyjny STS i obstawiaj mecze Eredivisie.
Słabością Ajaxu jest siła Eindhoven
Sezon 2014/2015 był dla amsterdamczyków prawdziwym szokiem. Zespół (wtedy) pod wodzą Franka de Boera zdobył tyle samo punktów, co w poprzedniej kampanii (71), a mimo to po raz pierwszy od 4 lat nie sięgnął po tytuł. Powód? PSV, które bez żadnych kompleksów wdarło się na szczyt i zdobyło 88 oczek, deklasując tym samym czołówkę. Kolejne lata pisały różne scenariusze (mistrz 2016/2017 w postaci drużyny Feyenoordu), ale jeden element fabuły został nietknięty do dzisiaj: „de Amsterdammers” kończą sezon, patrząc na plecy lidera i nic nie wskazuje na to, by w obecnej kampanii miało stać się inaczej.
Drużyna z Eindhoven ogranicza swoje błędy do zerowego minimum, natomiast Ajax potyka się w kluczowych momentach. Ekipa Erika ten Haga odniosła w tym sezonie tylko jedną porażkę, która w perspektywie całego roku była prawdopodobnie najważniejszym spotkaniem w lidze. PSV na wyjeździe, wynik 0:3, +3 oczka straty. Szansa w bezpośredniej konfrontacji została zaprzepaszczona, co kibiców Ajaxu z pewnością niepokoi, ponieważ ich ulubieńcy są na tę chwilę jedynym zespołem, który może zagrozić obrońcom tytułu. W ostatnich latach do najwyższego stopnia podium zawsze brakowało niewiele (1, 2, 4 punkty), a to tylko pokazuje, że nawet gdy Ajax zagra kapitalny sezon, to i tak ktoś – czyli najczęściej PSV – wykręci minimalnie lepszy rezultat. Prognoza na najbliższą przyszłość? Jeśli ekipa Marka van Bommela zatrzyma swoje największe gwiazdy (m.in. Lozano) na dłużej i będzie prezentować się tak, jak do tej pory, to końcowe rozstrzygnięcie już znamy.
Inne oblicze w Lidze Mistrzów
Ajax w rozgrywkach europejskich, to Ajax ubrany w szaty superbohatera. W fazie grupowej obecnego sezonu: 3 zwycięstwa i 2 remisy (na wyjeździe z Bayernem i Benficą) z bilansem bramkowym 8:2 (4:0 na własnym stadionie). Świetne wyniki przyniosły wymierne korzyści, Amsterdamczycy bowiem zapewnili sobie awans do 1/8 finału już przed ostatnią kolejką, w której na Johan Cryuff ArenA przyjadą wcześniej wspomniani Bawarczycy. To spotkanie będzie niezwykle ważne dla obu ekip, ponieważ lider grupy – powiedzmy sobie szczerze – ucieknie przed ostrzem gilotyny, silniejszej drużyny (np. Manchesteru City). W takim układzie wicemistrz Holandii może postawić wszystko na jedną kartę i spróbować powalczyć z ekipą Kovaca o łatwiejszego rywala.
Za piłkarzami Ajaxu premawia fakt, że podchodzą oni do takich pojedynków bez żadnych kompleksów, co udowodnili zresztą we wcześniejszym starciu zakończonym podziałem punktów. Bayern w aktualnej formie jest zespołem do pokonania, co przyszłych gospodarzy z pewnością napawa optymizmem, ponieważ przed własną publicznością ci prezentują się wręcz znakomicie (tylko jeden remis w lidze i jedna stracona bramka ogółem). Śmiało można powiedzieć, że na przestrzeni 5 dotychczasowych meczów w Lidze Mistrzów Ajax wyglądał bardziej przekonująco, niż oczywisty faworyt z Monachium, co 12 grudnia może się potwierdzić. Powtórki ze zwycięskiego 1995 roku raczej nie należy się spodziewać, jednak warto drużynę z Amsterdamu po prostu chwalić, gdyż na tle wymagających rywali wypada nadspodziewanie dobrze. Tego samego nie można zadeklarować w przypadku PSV, które swoją przygodę z tegoroczną Champions League zakończyło na ostatnim miejscu w grupie.
Czy jakość przekuje się w trofea?
Kiedy prześwietlimy obecną kadrę Ajaxu, zobaczymy ogromny potencjał zarówno w defensywie, jak i ofensywie. O największych perełkach klubu (de Ligt, de Jong) zapewne każdy, kto interesuje się futbolem, zdążył już usłyszeć, dlatego warto rzucić okiem również na kilka innych, także wyróżniających się postaci. Zaczynając od bramki – wielki kameruński talent, czyli Andre Onana (22 l.), który po 5-letniej przygodzie w młodzieżówkach Barcelony przeniósł się do Amsterdamu za bezcen (blisko 4 lata temu, 150 tys. euro). Ten ruch przyśpieszył jego rozwój tak bardzo, że dzisiaj nawet sam piłkarz nie boi się marzyć na łamach prasy o powrocie do Dumy Katalonii. W tym sezonie: 24 występy i 16 czystych kont.
Idąc dalej, ujrzymy gwiazdę reprezentacji Maroka i lipcowy nabytek „Godenzonen”: Hakima Ziyecha oraz Dusana Tadicia (15 mln euro), czyli osobowości niezwykle barwne, ale w układance Erika ten Haga kluczowe. Zestawienie liczb obu panów wyraźnie wskazuje na fakt, że gra Ajaxu w dużej mierze opiera się właśnie na ich barkach. Kolejno 9 bramek i 8 asyst w 22 meczach oraz 13+9 w 24 we wszystkich rozgrywkach. Żeby asysty mogły zaistnieć, potrzebny jest oczywiście klasowy snajper, których amsterdamczykom z pewnością nie brakuje. Huntelaar w wieku 35 lat przeżywa kolejną młodość i gwarantuje określoną ilość bramek, a jeśli w jakimś momencie cierpi na bezsilność, z pomocą przychodzi nadzieja duńskiej piłki, czyli 21-letni Kasper Dolberg (ostatnio przedłużył kontrakt do 2022 roku). Łączny dorobek obu napastników to 18 bramek i 4 ostatnie podania w 2138 minut.
Jak widać mieszanka młodości z doświadczeniem istnieje i działa bez zarzutu, a nie można przecież zapomnieć o wojowniku środka pola, czyli 32-letnim Schöne, który –kolokwialnie mówiąc – ciągnie zespół za uszy jako kapitan. Na papierze drużyna Ajaxu przedstawia się najmocniej wśród czołówki Eredivisie i prawdopodobnie najbardziej okazale od kilku lat. Mocnych punktów jest sporo i to w każdej formacji, dlatego obecnemu trenerowi „Joden” nie pozostaje nic innego, jak w pełni wykorzystać atuty i pokonać PSV w lidze oraz namieszać na podwórku europejskim.