Nie milkną echa skandalu, do którego doszło podczas środowego meczu Francji z Irlandią. Arbiter Martin Hansson uznał bramkę zdobytą przez Williama Gallasa, mimo tego, iż wcześniej piłkę ręką zagrał Thierry Henry.
Pomocnik reprezentacji Irlandii Kevin Kilbane, w rozmowie z „talkSPORT” nie szczędzi słów krytyki pod adresem napastnika Barcelony i pracy arbitra.
– Myślę, że ten mecz powinien zostać powtórzony. Zgadzają się ze mną wszyscy koledzy z zespołu. Wszyscy z wyjątkiem sędziego widzieli, że Henry pomógł sobie ręką. Po meczu powiedział nam, że zagranie było przypadkowe, jednak powtórki pokazują, że zrobił to z premedytacją. To jasne jak słońce, że wiedział, co robi – oznajmił zawodnik Hull City.
– Po meczu poszedłem do arbitra i zapytałem, czemu uznał tego gola. Hansson stwierdził, że jest w stu procentach pewny tego, że Henry nie złamał przepisów. Szkoda, że przez tak skandaliczny błąd nie jedziemy do RPA. Zasłużyliśmy na ten awans, ale Francuzi i sędzia pozbawili nas tego zwycięstwa – dodał rozgoryczony Kilbane.
Wiem że jest to rozczarowanie i gorycz dla
Irlandczyków. Tak samo się czułem jak Howard Webb
podyktował karny dla Austrii w mecz na Euro 2008. Ale
jakoś mecz nie został powtórzony , co więcej
stwierdzono że była to dobra interwencja arbitra. Tak
więc Irlandcycy muszą się pogodzić z przegraną i nie
krytykować piłkarzy za to co się stalo.