Po obfitującym w bramki wtorku nastała pora na nieco spokojniejszą środę. Ciekawych rozstrzygnięć jednak nie zabrakło – zapraszamy do podsumowania trzeciej kolejki w czterech grupach Ligi Mistrzów.
Grupa A
PSG – Real Madryt 0 : 0
W grupie A rozegrano największy hit trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Od rana mówiono o wielkim starciu Zlatana z CR7, tymczasem obaj liderzy raczej lekko zawiedli. Ronaldo jak zwykle próbował z wolnego, jak zwykle też ostatnio – nie trafił. Zlatan także nie pokazał niczego znakomitego. W innej lidze grał Casemiro. Pomocnik Realu po powrocie z wypożyczenia z Porto powoli staje się liderem całego zespołu, czego trudno było wcześniej po nim oczekiwać. Reasumując starcie dwóch godnych siebie rywali: mecz na poziomie – jedyne czego brakło, to bramek.
Malmö FF – Szachtar Donieck 1 : 0 (Rosenberg 17′)
W mniej elektryzującym ze spotkań w grupie A doszło do niemałej niespodzianki. Walczący raczej o trzecie miejsce i spadek do Ligi Europy Szwedzi z Malmö udowodnili, że nie można ich lekceważyć. Po bramce doświadczonego Markusa Rosenberga pokonali wyżej notowanych Ukraińców. Podopieczni sędziwego Mircei Lucescu pozostają bez punktu po trzech meczach, co nie stawia ich raczej w zbyt dobrej sytuacji przed rundą rewanżową.
https://youtu.be/kAWKiT7aTIw
Grupa B
CSKA Moskwa – Manchester United 1 : 1 (Doumbia 15′ – Martial 65′)
Dwie dość różne połowy obserwowaliśmy w Moskwie. Pierwsza to świetna gra gospodarzy, którzy po bramce Doumbii próbowali iść za ciosem, do tego skutecznie neutralizowali poczynania Anglików. Druga część spotkania to przeważnie ataki „Czerwonych Diabłów”, z których jeden zakończył się w bramką rewelacyjnego Anthony’ego Martiala. Francuz, wraz z Anderem Herrerą, zdecydowanie wyróżniał się z dość przeciętnego dzisiaj klubu Van Gaala. Dokładny przebieg meczu opisaliśmy w osobnym tekście.
https://youtu.be/MWLCfQPq9bY
https://youtu.be/oatUW7wTHkc
VFL Wolfsburg – PSV Eindhoven 2 : 0 (Dost 46′, Kruse 57′)
Swoich kibiców obudził za to Wolfsburg. W duszącym się od spalin mieście Volkswagena mieliśmy do czynienia z wyraźną przewagą drużyny gospodarzy. Znajdujący się niedawno w lekkim kryzysie w Niemiec nie miał problemów z rozstrzygnięciem losów spotkania na swoja korzyść. Bramki obu napastników – Dosta i Krusego – z pewnością dobrze wpłyną na cały zespół, który dzięki trzem punktom objął prowadzenie w wyrównanej grupie B – VFL ma teraz sześć punktów, Rosjanie i Anglicy po cztery, Holendrzy zamykają stawkę z trzema „oczkami” na koncie.
https://youtu.be/dVssPM8AG0I
Grupa C
Atletico Madryt – FK Astana 4 : 0 (Saul 23′, Martinez 29′, Oliver Torres 63′, Dedechko 89′(sam.))
Litości nad rywalami nie mieli podopieczni Diego Simeone, którzy bez problemu rozprawili się z kazachskim kopciuszkiem. 4:0, wynik niepozostawiający wątpliwości. Warta uwagi bramka mocno nieskutecznego w madryckich barwach Jacksona Martineza. Wynik drugiego spotkania sprawił, że Hiszpanie objęli prowadzenie w grupie (z sześcioma punktami), Kazachowie oddalają się od trzeciego miejsca, do którego tracą trzy punkty (na swoim koncie mają tylko jedno „oczko”).
https://youtu.be/BCAb7JK_hFc
Galatasaray – Benfica SL 2 : 1 (Inan 19′(k), Podolski 33′ – Gaitan 2′)
Gorąco było w Stambule, gdzie Galata zmierzyła się z portugalską Benficą. Już w drugiej minucie bramkę dla gości zdobył Nicolas Gaitan. Po bramce Argentyńczyka wydawało się, że drużyna z Półwyspu Iberyjskiego pójdzie za ciosem i rozprawi się z Turkami. Tak się jednak nie stało – już w 19. minucie z karnego wyrównał Inan Selcuk, a w niespełna kwadrans później wynik rozstrzygnął Lukas Podolski. Dla urodzonego w Gliwicach piłkarza ta bramka jest szczególnie cenna – Podolski gra ostatnio nieźle, utrzymując passę, pokaże reszcie Europy, że nie powiedział jeszcze w piłce ostatniego słowa.
https://youtu.be/nHA1feW6s6c
Grupa D
Juventus – Borussia M’Gladbach 0 : 0
Mocno zawiódł mecz w Turynie. Spodziewano się, że gospodarz przyciśnie Borussię i zdoła zapewnić swoim kibicom trochę radości. Miłośnicy niespodzianek właśnie w Niemcach upatrywali potencjalne zaskoczenie kolejki – Gladbach ostatnio jest na fali wznoszącej. Efekt był niestety dość średni – żadna z drużyn nie potrafiła rozstrzygnąć spotkania i mecz zakończył się sprawiedliwym podziałem punktów.
Manchester City – Sevilla FC 2 : 1 (Rami 36′ (sam.), De Bruyne 92′ – Konoplyanka 30′)
Drugi wielki hit dnia trzymał w napięciu. Gdy bramkę dla gości zdobył Konoplyanka, wydawało się, że koszmary Anglików powróciły (jak co kolejkę…). Sześć minut później samobój Ramiego dało gospodarzom nowe siły, co jednak nie przełożyło się na wynik. Do czasu. Do doliczonego czasu. Wtedy o zwycięstwie „The Citizens” przesądził on. Kevin De Bruyne. Biegające 80 milionów euro pokazało, dlaczego jest tyle warte. Piękna bramka Belga wywindowała Anglików na drugie miejsce. Ich przewaga nad trzecią Sevillą wynosi trzy punkty. Powrót na właściwe tory stał się więc faktem.
https://youtu.be/vRk3C4YLdDo