Katarstrofa. Drużyna gospodarzy nie podołała mundialowi


Budowany przez kilka lat projekt okazał się być całkowitą katastrofą

29 listopada 2022 Katarstrofa. Drużyna gospodarzy nie podołała mundialowi
raya.com

Katar zasłużenie jako pierwszy pożegnał się z mistrzostwami świata. Drużyna gospodarzy miała zamknąć usta niedowiarkom, a ostatecznie jedynie rozbawiła piłkarskich kibiców na całym globie. Katarczycy uznali, że kiszenie się we własnym sosie jest najlepszym rozwiązaniem, ale to właśnie ono wygląda na ich podstawowy problem.


Udostępnij na Udostępnij na

W drugim meczu na mundialu było trochę lepiej, tym niemniej to marne pocieszenie dla „Kasztanowanych” i ich kibiców. Katarowi w przegranym 1:3 spotkaniu z Senegalem przede wszystkim udało się kilka razy zaprezentować swój ofensywny potencjał. Efektem była pierwsza w historii katarskiej kadry narodowej bramka na MŚ. Jej strzelec Mohammed Muntari przeszedł więc do historii swojego kraju. Sam piłkarz po spotkaniu stwierdził, że odczuwa dumę ze swojego trafienia, jednak miał nadzieję, iż dzięki niemu uda się osiągnąć pozytywny wynik.

Nieudźwignięty ciężar

Muntari skomentował nie tylko sam wynik pojedynku z „Lwami Terangi”. Odniósł się bowiem do postawy swojej i kolegów w obu spotkaniach tegorocznego mundialu. Przyczyn kiepskiej postawy „Kasztanowatych” 28-letni napastnik upatrywał głównie w braku doświadczenia. Jego zdaniem jest ono niezbędne na turnieju tej rangi, dlatego debiut Kataru wyglądał właśnie w ten sposób. Dodatkowo Muntari zaserwował przy tej okazji wyświechtaną formułkę o nabywaniu doświadczenia i wyciąganiu wniosków.

Do porażek z Ekwadorem i Senegalem odniósł się także kapitan Hassan Al-Haydos. Przeprosił on za kiepskie wyniki nie tylko swoich rodaków, lecz także kibiców z innych państw arabskich. Drużyna w jego opinii popełniła za dużo błędów, a na takich imprezach drogo one kosztują.

Al-Haydos jednocześnie nie ukrywa, że wraz z kolegami nie uniósł presji związanej z występem na mundialu. Według kapitana Katarczyków nerwowość była widoczna zwłaszcza w drugim spotkaniu na MŚ. W meczu z Senegalem Katar chciał bowiem zamazać fatalne wrażenie, które pozostawił po sobie porażką na inaugurację turnieju.

Rzeczywiście, w drugim spotkaniu dalej widoczne były nerwowość i chaos w poczynaniach katarskich piłkarzy. Właściwie na nic zdała się wymiana bramkarza. Kompromitującego się niemiłosiernie w meczu otwarcia Saada Al-Sheeba zastąpił bowiem Meshaal Barsham. Skopiował wyczyn swojego kolegi, więc katarscy kibice ponownie dostawali palpitacji serca, zwłaszcza widząc swojego golkipera wychodzącego do dośrodkowań czy źle obliczającego tor lotu piłki.

Za dużo własnego sosu

Zmiana na pozycji bramkarza tylko z pozoru była oczywista. Z jednej strony rzeczywiście trudno było sobie wyobrazić, aby Al-Sheeb zapewnił spokój swoim obrońcom, zwłaszcza po tak dużej krytyce mediów na całym świecie. Z drugiej dwaj pozostali golkiperzy także nie dawali na to żadnej gwarancji. Zwłaszcza że na co dzień Barsham jest jedynie dublerem Al-Sheeba w katarskim potentacie Al-Sadd.

I tutaj jak na dłoni widać jedną z głównych bolączek reprezentacji, ale także całego katarskiego futbolu. Nie ma wśród nich tak naprawdę wielkiego wyboru, bo wszyscy występują w krajowej lidze, a aż 13 z nich gra w tym samym klubie. „Gra” to – jak widać – zbyt dużo zresztą powiedziane, ponieważ jak nietrudno się domyślić, w Al-Sadd rezerwowym jest nie tylko Barsham.

Przede wszystkim katarscy piłkarze nie mają więc ogrania w silniejszych ligach. Niektórzy, jak kapitan Al-Haydos, oczywiście mogą cieszyć się statusem gwiazd azjatyckiego futbolu, ale to wciąż zbyt mało. Wyraźnie brakuje zawodników, którzy mówiąc kolokwialnie, liznęliby zachodniego futbolu. Próbowali tego jedynie nieliczni zawodnicy, jednak Almoez Ali czy Abdelkarim Hassan szybko wrócili do kraju z belgijskiego KAS Eupen.

Nie dość, że cała drużyna narodowa występuje w katarskiej lidze, to na dodatek od ponad dwóch miesięcy jej zawodnicy byli wspólnie skoszarowani. Rozgrywki przerwano już w połowie września, aby „Kasztanowaci” mogli rozpocząć zgrupowanie i rozegrać serię ukrywanych przed światem sparingów. Według Al-Haydosa długi obóz przygotowawczy nie był problemem, ale rzeczywistość mogła wyglądać nieco inaczej.

Urzędowy optymista nie pomógł

Selekcjoner Felix Sanchez miał być jednym z głównych atutów Kataru. Hiszpański szkoleniowiec zna bowiem tamtejszą piłkę od podszewki. Pierwszą reprezentację prowadzi od lipca 2017 roku, a wcześniej był trenerem kadr młodzieżowych. Przede wszystkim jest jednym z głównych twórców systemu szkolenia ASPIRE Academy, z której wywodzi się blisko 70 proc. piłkarzy powołanych przez niego do kadry na mundial.

Niektórych kadrowiczów Sanchez zna więc od kilkunastu lat, dlatego powinien wiedzieć, w jaki sposób ich zmotywować i zdjąć z nich presję. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że to z nim na ławce Katar osiągnął dotychczas swoje największe sukcesy. Trzy lata temu wygrał przecież mistrzostwo Azji, a rok później dotarł do półfinału Złotego Pucharu CONCACAF. Tymczasem, obserwując bierne zachowanie Sancheza w czasie spotkań z Ekwadorem i Senegalem, można było odnieść wrażenie, że sam nie udźwignął psychicznie ciężaru mistrzostw.

Przez cały turniej zachowywał za to urzędowy optymizm. Po meczu z Ekwadorem przekonywał, że po spotkaniu z Senegalem katarscy kibice będą bardziej dumni ze swojej drużyny. Podziękował im nawet za wsparcie, chociaż poza grupą ultrasów większość z nich opuściła stadion na długo przed końcem inauguracyjnego meczu. Samego odpadnięcia z turnieju już po dwóch meczach nie uznał natomiast za porażkę.

Wiele do zrobienia

Komentując spotkanie z Senegalem, selekcjoner Katarczyków usprawiedliwiał zresztą swoich podopiecznych. Zdaniem Sancheza chcieli oni osiągnąć sukces, ale Katar ma swoje ograniczenia. Jest bowiem krajem z niewielką populacją, a lokalna liga nie jest zbyt konkurencyjna. Podobnie jak Al-Haydos mówił też o cennym doświadczeniu, które powinno zaprocentować zwłaszcza w przypadku młodych zawodników. Zwłaszcza że teraz celem „Kasztanowatych” ma być zmiana pokoleniowa w zespole.

Trudno w tej chwili powiedzieć, czy będzie za nią odpowiadał właśnie dotychczasowy selekcjoner. Wiadomo jednak, że katarskie władze nie zrezygnują ze starań na rzecz dalszego rozwoju sportowego. Organizacja mistrzostw jest przez nie traktowana przede wszystkim jako promocja kraju i jego gospodarczych możliwości, ale sport także odgrywa w ich planach dużą rolę. Potrzeba jednak więcej pracy niż propagandy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze