„Z punktu widzenia trenerskiego mamy komfort pracy, bo możemy skupić się na rozwoju drużyny” – czyli AKS Zły, klub wyjątkowy


Rozmawiamy z trenerem Karolem Zakrzewskim, który na co dzień prowadzi zespół „Złych Dziewczyn”

26 września 2019 „Z punktu widzenia trenerskiego mamy komfort pracy, bo możemy skupić się na rozwoju drużyny” – czyli AKS Zły, klub wyjątkowy

AKS Zły to bardzo popularny ostatnimi czasy w Polsce klub. Dobrze, że tak się dzieje, bo między innymi przez dużą rozpoznawalność tego przedsięwzięcia coraz częściej słyszymy o kobiecej piłce nożnej – bądź co bądź dyscyplinie zyskującej na popularności. Korzystając z okazji, zadaliśmy parę pytań trenerowi Karolowi Zakrzewskimemu, który na co dzień pracuję z drużyną „Złych Pań”. Zapraszamy.


Udostępnij na Udostępnij na

Niedawno zakończone mistrzostwa świata we Francji udowodniły, że piłka nożna w kobiecym wydaniu może być tak samo atrakcyjna jak i ta męska. W Polsce jednak to dyscyplina traktowana po macoszemu, omijana szerokim łukiem i niedoceniana. Stereotypowe myślenie należy odłożyć do lamusa, bo ta odmiana tego sportu również zasługuje na uznanie, o czym przekonuje trener Zakrzewski – człowiek poświęcający się szkoleniu w AKS Zły.

Powiedzmy, że rozmawiasz z laikiem. Jak przedstawiłbyś mu kobiecą piłkę?

Piłka kobieca w Polsce dopiero się tak naprawdę zaczyna. Nie mam na myśli poziomu sportowego, ale raczej organizacyjno-widowiskowy. Ciągle pozostaje w cieniu bardzo popularnej piłki nożnej mężczyzn, jednak bardzo szybko idziemy do przodu, powstaje coraz więcej akademii, klubów…

A jak jest z chęcią młodych dziewczyn? Garną się do tego sportu?

Z roku na rok coraz więcej dziewczynek, kobiet zaczyna grać w piłkę. Nowe pokolenie zawodniczek to już dobrze wyszkolone piłkarki z klubów, w których mogły przejść całą ścieżkę rozwoju – od małego brzdąca do seniorek.

Wolicjonalnie podchodzą do piłki tak jak panowie?

Jeśli chodzi o sam mecz, to na boisku zobaczysz ogrom walki, nieszablonowych rozwiązań i niesamowite emocje od początku do końca spotkania.

Jak prowadzi się drużynę kobiet? Jakieś plusy, minusy?

Bardzo dobrze prowadzi się drużynę kobiet. Dziewczyny z niecierpliwością czekają na każdy kolejny trening. Na treningu, na odprawach taktycznych chłoną wiedzę, chcą stale się rozwijać, są bardzo ambitne. Widzą efekty swojej pracy, co jeszcze bardziej je motywuje. Trudno wskazać mi minusy… czasem kobiety zwracają uwagę na rzeczy, które dla mnie wydają się błahe i nieistotne. Chodzi o jakieś pojedyncze słowa, żart, zachowanie.

Czego według Ciebie brakuje w Polsce, aby kobieca piłka mogła pójść jeszcze bardziej do przodu?

Szacunku do kobiet grających w piłkę… Często są spychane na dalszy plan. Wszechobecne w wielu środowiskach myślenie stereotypowe, że kobiety nie powinny grać w piłkę, też zatrzymuje tę dyscyplinę. Czasem również widać to u rodziców dziewczynek chcących grać.

Czegoś jeszcze?

Na pewno pieniędzy, ale tego nie można brać dosłownie. Wiadomo, że kluby powinny bardziej się starać o sponsorów, partnerów, kibiców… Jeśli na mecz I ligi kobiet przychodzi 20–30 kibiców, to też na miejscu sponsora bym mocno się zastanawiał. Kobieca piłka powinna znaleźć swoje miejsce w mediach, bo zdecydowanie warto pokazywać mecze np. ekstraligi.

Jak Ty znalazłeś się na ławce kobiecej drużyny, i to AKS-u?

To jest ciekawa historia. Kiedyś coś słyszałem o AKS-ie, ale z powodu innych obowiązków nie byłem nawet na meczu. Pewnego wakacyjnego dnia napisał do mnie Emil Kot z Anglii, czy nie chciałbym objąć kobiecego klubu. Chwilkę później w tej sprawie napisał do mnie znajomy psycholog sportowy ze Śląska, że szukają trenera w AKS Zły. Więc skoro dwie osoby z tak odległych miejsc napisały, to pomyślałem, że sprawa warta uwagi. Wiem, że prowadzenie na dobrym poziomie drużyny samodzielnie jest praktycznie niemożliwe, więc zaprosiłem do współpracy trenera Piotra Borkowskiego, spotkaliśmy się z zarządem, zaakceptowali naszą wizję pracy i tak się zaczęło i trwa. Co ciekawe, pierwszy trening poprowadziliśmy w piątek, a w niedzielę graliśmy już pierwszy mecz.

Co powiesz na temat samego klubu? W skali Europejskiej jest wyjątkowy?

Wyjątkowy. Klub, w którym wspólnie działa ponad 400 osób i każdy ma możliwość podejmowania decyzji. Jednocześnie jest to klub bardzo dobrze zorganizowany. Członkowie są przypisani do różnych sekcji i każdy za darmo dokłada swoją część pracy, aby wszystko świetnie i spójnie funkcjonowało. Z punktu widzenia trenerskiego mamy komfort pracy, bo możemy skupić się na rozwoju drużyny, rozwoju sportowym i nie martwić się o sprawy organizacyjne.

Kibicowsko też chyba nie jest źle?!

Niesamowici kibice, na mecz przychodzi mnóstwo fanów – ostatnio 650 osób – którzy żywiołowo reagują na wydarzenia na boisku, cieszą się do łez po wygranych meczach i awansach. Nie wiem, jak reagują na porażki, bo od kiedy jestem w AKS-ie jeszcze nie przegraliśmy przed własną publicznością (śmiech). Na Mazowszu nie ma kobiecej drużyny, na której mecze przychodzi tylu fanów.

Jak to jest być częścią tego klubu? Ostatnio mocno docenionego w Europie…

Bycie częścią klubu, który dzięki swoim wartościom i ich realizowaniu zostaje dostrzeżony na arenie europejskiej, to coś niesamowitego. Właśnie dlatego tu jestem!

 

Foto: Julia Szabłowska, zdjęcia z projektu «Złe dziewczyny»

Komentarze
Arek (gość) - 5 lat temu

Piłka kobiet to świetna sprawa. Źle że związek nie zajmuje się nią bardziej bo mamy jako kraj spory potencjał..... Niewykorzystany i aż smutno jest.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze