Kamiński i Gumny. Kadrowicze na już czy melodia przyszłości?


Jakub Kamiński i Robert Gumny przez wielu są wskazywani jako przyszłość reprezentacji Polski

10 listopada 2020 Kamiński i Gumny. Kadrowicze na już czy melodia przyszłości?
Przemysław Szyszka / lechpoznan.pl

Patrząc w przyszłość, możemy być coraz spokojniejsi pod kątem obsady kolejnych pozycji w reprezentacji Polski. Mamy naprawdę dobre, jeśli nie najlepsze, pokolenie polskich piłkarzy w historii, a coraz więcej w kadrze do powiedzenia mają młodzi zawodnicy. Szymański, Bednarek, Bielik, Jóźwiak, Moder – oni już grają w pierwszym składzie. Ale do drzwi pukają już kolejni. Ostatnio często mówi się o Tymoteuszu Puchaczu, jednak zawodnikami, którzy obecnie wymieniani są w kontekście reprezentacji, najczęściej są właśnie Kamiński i Gumny.


Udostępnij na Udostępnij na

Lech Poznań kopalnią diamentów

„Kolejorz” może się pochwalić naprawdę sporą liczbą zawodników, których przygotowali do gry w reprezentacji. Tak naprawdę można byłoby stworzyć nawet jedenastkę kadrowiczów, którzy w danym momencie grali w Poznaniu. I wyglądałaby ona całkiem przyzwoicie:

Gumny, Bednarek, Kamiński, Kędziora – Bereszyński, Jóźwiak, Moder, Linetty, Kamiński – Lewandowski.

Wszyscy z podanych zawodników, poza Kamińskim, są aktualnie brani pod uwagę przy powołaniach na mecze kadry. Natomiast tylko dwóch z nich gra aktualnie w Lechu. Mowa o Moderze i Kamińskim (jednak ten pierwszy jest już sprzedany do angielskiego Brighton i najprawdopodobniej zimą dołączy do drużyny z Premier League). „Kolejorz” jest naszym jedynym zespołem występującym w europejskich pucharach, więc zainteresowanie takimi zawodnikami jak Puchacz czy Kamiński z dnia na dzień wzrasta.

Robert Gumny

Robert Gumny odszedł z Lecha Poznań 2 września 2020 roku. Podpisał wtedy kontrakt z niemiecką drużyną FC Augsburg. W pierwszych czterech spotkaniach nie zagrał w ogóle, w piątym meczu wszedł na dziewięć minut, w szóstym na 30, a w ostatniej kolejce rozegrał pełne 90 minut z Herthą Berlin. Oby zadomowił się w pierwszej jedenastce na dłużej i zaczął znów wysyłać sygnały trenerowi Brzęczkowi, że jest gotów do gry w kadrze.

W Lechu Poznań grał oczywiście regularnie na prawej obronie i był jedną z osób, od której zaczynane było ustalanie składu. Kilka razy był przymierzany do zagranicznego transferu, jednak udało się to dopiero dwa miesiące temu. Bundesliga to częsty wybór zawodników wyróżniających się w naszej lidze. Życzymy Robertowi minimum takiej kariery za naszą zachodnią granicą, jaką miał Łukasz Piszczek.

Jakub Kamiński

Wychowanek Akademii Lecha Poznań trafił do pierwszej drużyny przed zeszłym sezonem. Od początku nie grał wiele i był częściej widziany na boiskach drugoligowych w barwach rezerw „Kolejorza”. Regularnie zaczął grać od lutego w rundzie wiosennej. A szczególnie odpalił po przerwie związanej z pandemią. Od czerwca rozegrał 10 spotkań, w których zdobył cztery gole i zaliczył dwie asysty.

W obecnym sezonie nadal regularnie występuje w barwach Lecha i daje się we znaki obrońcom Benfiki Lizbona czy Glasgow Rangers w rozgrywkach Ligi Europy. Już coraz częściej padają zapytania o niego z zagranicy i pewnie w ciągu najbliższych dwóch okienek transferowych opuści Poznań. Dla niego ważna jest teraz regularna gra pod kątem walki o wyjazd z dorosłą reprezentacją na Euro za pół roku.

Trudni rywale

Jeżeli chodzi o występy tych zawodników w reprezentacji, to należy spojrzeć na ich rywali na danej pozycji. Robert Gumny jako prawy obrońca musiałby konkurować z dwoma byłymi lechitami: Tomaszem Kędziorą i Bartoszem Bereszyńskim. Obaj grają w zagranicznych klubach regularnie od dawna. Kędziora jest podstawowym prawym obrońcą mistrza Ukrainy Dynama Kijów, Bereszyński zaś regularnie gra w podstawowym składzie włoskiej Sampdorii. Obaj w tej chwili mają niepodważalną pozycję i w klubie, i w reprezentacji, dlatego Robert Gumny na stałe miejsce w kadrze będzie jeszcze musiał poczekać.

Łatwiej ma Jakub Kamiński. To typowy skrzydłowy, który może grać zarówno na lewej, jak i prawej stronie. Grosicki i Błaszczykowski powoli będą się żegnać z kadrą. Pierwszy od dawna nie gra w klubie, a drugi ratuje swoją ukochaną Wisłę Kraków. Obaj są dodatkowo wiekowymi graczami. Tym samym skrzydłowi, którzy zostają do gry, to Szymański, Jóźwiak i Kądzior. To z nimi Kamiński miał walczyć o miejsce na skrzydle. Jednak Kądzior nie przyjedzie na zgrupowanie, bo chce powalczyć o miejsce w składzie Eibar, Kamiński zaś doznał kontuzji mięśnia i również w reprezentacji w najbliższych meczach nie zagra.

Melodia przyszłości

Obaj zawodnicy są bardzo młodzi i pokazali, że mają wielki potencjał. Zaprezentowali się w Europie ze świetnej strony w młodzieżowej reprezentacji. Kolejnym naturalnym krokiem są występy w dorosłej reprezentacji. Bliżej nich jest jednak Kamiński.

Gumny zmienił niedawno klub i dopiero zaczyna grać więcej. Nie ma wypracowanej pozycji i przede wszystkim w klubie musi popracować nad regularną grą i nad tym, by stać się ważną postacią defensywy Augsburga. Wtedy będzie mógł myśleć o regularnych powołaniach i walce o skład z Kędziorą i Bereszyńskim.

Kamiński natomiast oczarował swoją grą wszystkich ekspertów. Jest przebojowy i bardzo dobry technicznie. Z meczu na mecz jest coraz ważniejszym elementem w układance trenera Żurawia w Lechu Poznań. Tym bardziej patrząc na jego rywali w kadrze na pozycji skrzydłowego, może wydawać się, że jest o krok od reprezentacji. Błaszczykowski dla kadry raczej się skończył, Grosickiego też wielu ekspertów ma dość, tym bardziej że nie gra regularnie w klubie. Szymańskiego wielu widziałoby w środku pola. Kądzior także musi powalczyć o regularną grę w klubie i dopiero będzie mógł myśleć o kadrze. Rodzi się spora szansa dla Kamińskiego. Szkoda, że z najbliższych meczów kadry wykluczyła go kontuzja.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze